A dziś za chwil parę mój meżulo wraca z delegacji... I mamy dla siebie tylko jeden dzień bo jutro znów wyjeżdża... Jak ja nie lubię życ bez jego obecności...jest mi potrzebna jak tlen, jak woda:)
Michas dziś oszalał
Wstał o 6.30..bardzo dawno mu sie to nie zdarzyło...Ładnie zasypiał mi od dłuższego czasu o 20 by wstać o 7 w dni powszednie lub o 8 w dni wolne:) Zrobiłam sobie zatem mocnej kawy i też wstałam:)
Życzę Wam pięknej rodzinnej niedzieli:)