...że to będzie takie trudne zostawic go tam...w szpitalu. Łzy płynęły choc obiecałam sobie, ze nie będe płakać.
Lekarka mojego męża powiedziała, ze Michaś uratował mu życie tym kopniakiem w oko. Mój mąż ma nadciśnienie i to prawdopodobnie już długotrwałe i nie leczone. Mógł w każdej chwili się przewrócić i nie wstać.
Teraz ma badania. Ja wpadałm do pracy i zaraz lecę dalej. Mam mętllik w głowie. Muszę się uspokoić. Dla niego, dla Michasia. Muszę funkcjonowac prawidłowo.