Matka jest tylko jednaKategorie: Książki i literatura, Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 51, liczba wizyt: 165989 |
Nadesłane przez: sedna85 dnia 03-01-2013 19:45
Wielu ludzi się pyta, skąd nam przyszło do głowy dać dziecku takie imię. Inni w pierwszym odruchu upewniają się: "Jak? Kosmo?". A jeszcze inni udają, że wiedzą, ale i tak nie mają pojęcia. Bardzo niewielu [może jeden procent wszystkich] orientowało się o co chodzi z tym imieniem. A o co chodzi?
Gdzieś w trzecim wieku mieszkali na terenie dzisiejszej Syrii dwaj bracia, bliźniacy. Byli lekarzami, a wsławiło ich to, że gorąco wierzyli w Boga i leczyli wszystkich, często bez pobierania opłat. W czasie prześladowań chrześcijan bracia byli torturowani i zabici. Ich grób stał się potem celem licznych pielgrzymek. Ci bracia to Damian i... Kosma :)
Słynni bracia Kiemlicze z takiej starej książki "Potop", co ją napisał niejaki Sienkiewicz, również nazywali się Kosma i Damian. "Ociec, prać?" - chyba to znacie :D
Resztę można sobie doszukać na Wikipedii, ale konkluzja jest taka: chłop mój o imieniu Damian zażyczył sobie, żeby syn jego mianował się Kosma.
No i odmiana imienia Kosma ma się tak:
Mianownik (kto? co?): | kosma | |
Dopelniacz (kogo? czego?): | Nie lubię | kosmy |
Celownik (komu? czemu?): | Przygladam się | kosmie |
Biernik (kogo? co?): | Lubię | kosmę |
Narzednik (z kim? z czym?): | Rozmawiam z | kosmą |
Miejscownik (o kim? o czym?): | Rozmawiam o | kosmie |
Wolacz: | Hej | kosmo! |
I tyle :)
Aha. A tak moje koty czekały na narodziny człowieczego kolegi:
Nadesłane przez: sedna85 dnia 03-01-2013 13:21
Po katastrofie Kosmyka, którą bardziej przeżyliśmy my, a Kosmyk już pewnie nie pamięta, nastąpiło kolejne oberwanie chmury. Mój ząb. Tak się dziwnie złożyło, że natura obdarzyła mnie czterema ósemkami, dwóch już się w ogromnych bólach pozbyłam, ale wczoraj odezwała się trzecia. Korzystając z okazji zabrałam się z ojcem do Nidy, licząc, że może dentystka się zlituje i przyjmie mnie w swym zacisznym gabinecie. Na przyjęcie czekałam tylko dwie i pół godziny, a oczekiwanie umiliłam sobie rozmową ze sprzątaczką, która akurat ma podobne wykształcenie jak ja :)
Pani dentystka najpierw poinformowała mnie, że skończyło jej się znieczulenie, potem wyborowała mi dolną szóstkę, następnie dolną piątkę, a potem spytała się, gdzie właściwie mnie boli. Gdy odpowiedziałam, że na górze, odparła, że faktycznie, górna ósmeka wygląda źle, ale ona jej nie ruszy, da mi skierowanie na usunięcie chirurgiczne. I dała. Do Ełku. Zanim rozkminię, w jaki sposób mam pokonać osiemdziesiąt kilometrów bez samochodu, leczę się Apapem Ekstra i rozmyślam, jak by tu naprawić aparat, żeby pstryknąć fotki mojemu rozbitemu i pozszywanemu dziecku :)