Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 270513 |
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 25-03-2011 16:54
Wczoraj Mamusia ubrała mi koszulkę, która jeszcze w szpitalu była na mnie dobra :) Ku naszemu zdziwieniu koszulka okazała się za mała :) Ale fajnie, to znaczy, ze urosłem :) Już się nie mogę doczekać kiedy będę taki duży jak Tatuś.
Od kilku dni Mamusia ubiera mnie w ten dziwny grubaśny kombinezon, kładzie mnie do wózka, otwiera drzwi balkonowe i wystawia mnie w tym wózku na coś co mówi, że jest "świezim powietsiem". Nie wiem po co to robi, ale pewnie tak trzeba :) I tak sobie leżę w tym wózeczku na świezim powietsiu, dzisiaj aż 17 minutek i nawet się zdrzemnąłem przez ten czas.
No i muszę się jeszcze przyznać, ze jestem troszkę niegrzeczniuszek. Ale to wszystko przez mój brzuszek. Jestem marudny, nie chcę spać, nie daję Mamusi odpocząć, ale to wszystko przez ten bolący brzusio. Nic na to nie poradzę. Też chciałbym, żeby nie bolało :( Też wolałbym sie wysypiać i Mamusi też dać się wyspać...
A dzisiaj Mamusia tak fajowo położyła mnie na brzuszku na swojej klatce piersiowej takiej nagusieńkiej. Przytuliłem się do jej serduszka i mi się przypomniało jak to było w jej brzuszku... I tak się rozmarzyłem, że zasnąłem taki do niej przytulony. I brzuszek przestał boleć i było mi tak przyjemnie...
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 25-03-2011 14:22
Dzisiejszej nocy było odrobinkę lepiej. Położna zaleciła mi picie herbatki koperkowej, którą kupiliśmy dla Szymusia. Chyba troszkę mu ulżyło, prężył się co prawda, ale każdemu jego naprężeniu towarzyszyło puszczanie bąków :) Napuszczał sie tych bąków co nie miara mój Szymuś kochany. Przynajmniej wstrętne gazy nie zbierały się w jego maleńkim brzuszku :). Za to w dzień dał mi popalić. Od rana spał może z godzinkę. Jest strasznie niespokojny, ciągle kwili, a ja nawet nie mam czasu sobie zjeść :( Od śniadania (o 6 rano) zjadłam tylko na szybko serek wiejski i kilka sucharków :(
Czuję się wycieńczona i mam obawy, że to wszystko zaczyna mnie przerastać :( Czemu on jest taki niespokojny? Myślałam, że położna podsunie mi jakieś kropelki albo cokolwiek na ten brzuszek malutki a tu nic :(
Weranduję go teraz troszkę i zdaje się świeże powietrze na niego dobrze działać. Chyba nawet zasypia. Marzę o jakimś obiadku pysznym, mam nadzieję, że zaśnie teraz. W pzreciwnym wypadku grozi mi śmierć głodowa.
A tak z innej beczki troszkę, to od trzech dni toczę batalię z parą gołąbków, które uparcie usiłują uwić sobie gniazdko na uchwycie od anteny na moim balkonie. Przeganiam, a one znów wracają. I znoszą ciągle nowe gałązki, materiał na gniazdko. Uparte są... Powiesiłam stracha na gołąbki w postaci tasiemki z przywiązanymi kolorowymi kokardkami, które powiewaja wesoło na wietrze. Chyba zadziałało, bo od jakiegoś czasu ich nie widzę :)