Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 270378 |
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 18-03-2011 16:59
Zaprosiłam na jutro moich Rodziców. Mama widziała już Szymka w szpitalu, a Ojciec wnuka swego jeszcze okazji poznać nie miał. Nie czułam się za dobrze i nie miałam ochoty na gości wcześniej... Zresztą nie wydaje mi się, żeby mojemu Ojcu jakoś specjalnie zależało na ogladaniu dziecka, pewnie bardziej liczy na wypicie jakiegoś pępkowego :/ Mam nadzieję, że się mylę. W każdym bądź razie z tonu jego głosu wynikać by mogło, że się z zaproszenia generalnie ucieszył. A na pępkow i tak raczej liczyć co nie ma, bo nie będzie miał się z kim raczej napić. Może z Mężem jakieś winko "postawimy" jedynie. Mąż przecież bedzie musiał ich odwieźć. Poza tym w niedzielę rano musi jechać na lotnisko po samochód, bo w poniedziałek leci do pracy i wylot ma z Warszawy, a nie tak jak zazwyczaj z Pyrzowic :/ Komplikują mu życie jak mogą. Zabrali mu 2 dni urlopu :( Nie wiem jak ja sobie tu poradzę sama. Najgorzej z zakupami, Mąż porobi mi zapasy, ale zapasów chleba na 3 tyg raczej mi nie zrobi...
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 18-03-2011 09:46
Dzisiaj w nocy, a właściwie nad ranem byłem troszkę niegrzeczniuszek. Nie płakałem, bo płakanie jest dla jednodniwych maluchów a nie dla takiego dużego chłopca jak Ja :D Kwiliłem sobie tylko cichutko tak, żeby obudzić Mamusię. Szkoda, że nie potrafię jeszcze mówić i Mama nie wiedziała co mi dolega, nakarmiła mnie przewinęła i przebrała w taką fajową bodziakową koszulkę koloru zielono-białego w kropeczki z napisem "Winnie the Pooh" i jakimiś kolorowymi obrazkami. Jeszcze jej nie miałem na sobie. Naprawdę fajowa. A ja dalej byłem niespokojny... Kiedy jestem taki troszkę niegrzeczniuszek Mama mówi, że robię "Szymon Show". Nie wiem co to znaczy, może jak będę troszkę starszy to się dowiem :) Mamusia zrobiła mi tej pysznej koperkowej herbatki i znów piłem z butelki :) Potem przytuliła mocno i położyliśmy się razem w dużym łóżku w sypialni obok Tatusia. A Tatuś robił takie śmieszno-straszne "hhhoooooo psiiiii, hoooooo psiiiii", Mamusia powiedziała, że to tylko "Tatuś chlapie". Tak więc Tatuś chlapał a ja znowu dostałem ćkawki. Yhh ta ćkawka żyć mi nie daje :) Ale Mamusia już umie ją szybko przegonić, bo daje mi wtedy znowu cycusia, tak jak jej podpowiedziały koleżanki i ćkawka przechodzi. Ciekawe co dziś przyniesie dzień :) Może dzisiaj odwiedzi mnie Babcia Marysia :D