Odpieluchowanie – przełomowy moment w życiu rodziny
Czas pożegnania się dziecka z pieluszką to przełomowy moment w życiu całej rodziny. Po latach ciągłego przewijania nagle nadchodzi etap, w którym wystarczy opróżnić i umyć nocniczek – i po kłopocie. Tak wygląda teoria. W praktyce jednak odpieluchowanie potrafi trwać dość długo, po drodze pełne jest zakrętów, sukcesów i porażek. Czasem pod wpływem presji, np. związanej z tym, że dziecko idąc do przedszkola powinno być już odpieluchowane, rodzice sięgają po różne rozwiązania – nie zawsze trafne – które mają na celu zatrzymać dziecko na nocniczku trochę dłużej, aby „posiedzenie” zakończyło się sukcesem.
I tu właśnie producenci dziecięcych gadżetów zacierają ręce, tworząc coraz to nowe produkty mające rzekomo ułatwić życie rodzicom. Jednym z takich pomysłów jest nocnik z uchwytem na tablet.
Nocnik z uchwytem na tablet – genialny pomysł czy całkowita pomyłka?
Nocnik z uchwytem na tablet z założenia ma funkcję przewidywalną – dziecko ma nauczyć się na nim załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne. Po co mu do tego tablet? Zanim maluch zacznie łączyć w głowie fakt potrzeby fizjologicznej z procesem wypróżnienia, często pojawia się etap, gdy wie, że ma korzystać z nocniczka, jednak gdy na nim siada i nic się nie dzieje, od razu wstaje. W teorii, jeśli w tym czasie włączy mu się bajkę na tablecie lub postawi nocnik przed telewizorem, dziecko posiedzi chwilę dłużej i być może uda się mu zrobić siku. Cel uświęca środki? Niby tak, ale zdecydowanie nie w tym przypadku.
Przesiadywanie na nocniku
Specjaliści podkreślają, że dziecko nie powinno przesiadywać na nocniku godzinami. Nie na tym polega odpieluchowanie. Cały proces wymaga cierpliwości ze strony rodziców, a choć czasem pojawia się pokusa pójścia na skróty, w tym przypadku nie jest to dobry pomysł.
Co się stanie, jeśli dziecko będzie godzinami siedziało na nocniczku, oglądając bajki?
Po pierwsze – to prosta droga do wyrobienia nawyku długiego spędzania czasu w toalecie. Ponadto dziecko, aby się odpieluchować, musi nauczyć się kontrolować swoje ciało i odpowiednio reagować na sygnały, które ono wysyła. Jeśli zajmiemy je ekranem w czasie korzystania z nocnika, przestanie się skupiać na tym, po co w ogóle na nim siedzi, a całą uwagę przeniesie na bajkę.
Po drugie – sadzanie dziecka na nocnik z tabletem to jak proszenie się o uzależnienie go od ekranu. Dzieci w wieku odpieluchowania, czyli pomiędzy 1 a 3 rokiem życia, w ogóle nie powinny korzystać z ekranów! A już na pewno nie wtedy, gdy tablet znajduje się w niewielkiej odległości od oczu podczas korzystania z nocnika.
Krótko mówiąc, nocnik z tabletem to prosta droga do opóźnienia całego procesu odpieluchowania oraz do uzależnienia dziecka od ekranu. Więc chyba nie o to chodzi rodzicom. Zdecydowanie lepiej kupić zwykły nocnik, dopasowany do wzrostu dziecka by korzystanie z niego było komfortowe.
Nie wszystko, co dla dzieci, jest dobre…dla dzieci
Warto pamiętać, że sam fakt, iż produkt jest kierowany do najmłodszych, nie oznacza jeszcze, że jest dla nich odpowiedni. Dotyczy to zarówno napojów i żywności pełnych cukru oraz konserwantów, jak i gadżetów takich jak nocnik z uchwytem na tablet czy wielu gier wideo i aplikacji mobilnych. Za każdym razem to rodzice powinni ocenić, czy dany produkt lub aktywność faktycznie wspiera rozwój dziecka, czy jest jedynie chwytem marketingowym.