Samo życieKategorie: Rozwój, Ciąża Liczba wpisów: 98, liczba wizyt: 199009 |
Nadesłane przez: agusia539 dnia 14-03-2012 19:03
Sama siebie oszukuje!!!Nie dam rady sobie sama.Ptrzebuję osoby która mi pomoże z tym wszystkim,ale nie mam nikogo.Czuję się osaczona i tak bardzo uzależniona od niego,że nie wiem co dalej.Pokazałam mu że nie mam nikogo,że jest dla mnie najważniejszy,pozwoliłam żeby się mną bawił.Chciałabym wyjść z tego domu i już nie wracać!Zostawić to wszystko za sobą i już nie patrzeć na niego,ale boję się samotności.Tak bardzo chciałam mieć rodzinę bo sama jej nie miałam-ojciec pijak codziennie zachlany,codziennie awantury,matka wykończona psychicznie tez wiecznie się z nia kłuciłam-nigdy mnie nie chciała kiedys mi to powiedziała-chciałam uciec z tamtąd i ułożyć sobie życie,ale jak widać jest mi to nie dane!Nie boję się że sama z sobą sobie nie poradze,ale z dzieckiem nie dam rady sama.Nawet jak pójdę do Domu Samotnej Matki to co dalej?Za 5 miesięcy poród a potem co?Jak zaradze sobię z opieką nad dzieckiem i z pracą sama?Gdzie pójdę?Myślałam,że jestem silna,ale taka nie jestem.Jestem wykończona psychicznie,rozbita i taka bezradna.To nie prawda,że użalam się tylko nad soba,ale jest źle ze mną-jestem załamana.Ciągle myśle że może być jeszcze dobrze.ale do cholery przecież tak nie będzie!Potrzebuje pomocnej ręki,rozmowy i wyrwania sie z tąd.Juz nie mam siły.
Nadesłane przez: agusia539 dnia 14-03-2012 14:02
Ciężka rozmowa w czoraj była-najgorsze że on nie rozumie nic.Myślał że przyjedzie,okaże skruchę i to udawaną i będzie jak dawniej-bede obiadki mu gotowała,kawkę pod nos podstawiała i bede miła i kochajaca...brak mi słów.Rozmawiałam z nim o domu-powiedział że najlepiej by było jak by mnie zameldował tu na stałe w tedy dziecko było by tutaj,ale nie mogę wymeldować się z domu rodzinnego bo potem juz nikt mnie nie zamelduje spowrotem.A dwuch meldunków stałych nie można chyba mieć bo tak to nie miałabym tymczasowego...co do przepisania to też myślał,a tym bardziej jak powiedziałam że to dla dziecka...widze że jak pada słowo "dziecko" to mieknie.Pieniądze bedzie mi dawał-ponoć,nawet przywiózł ze soba część wypłaty a w piątek reszta.Jutro mam zamiar wybrać sie do MOPS-u,boje sie tego a raczej wstydze ale musze coś zrobić.Na dodatek dzisiaj boli mnie brzuch.Tak zastanawiam się po ilu latach jest zasiedzenie a po ilu zasiedlenie?Czy nawet ja gdybym miała ciągłe zameldowanie tymczasowe moge o cos takiego się starac?I kiedys gdzieś czytałam że partner nawet jak ma akt własności na dom to nie może wyżucić partnerki w ciąży lub z małym dzieckiem.Chyba że teraz sie zmieniło bo nie nadanżam nad nowymi ustawami i przepisami.Też myslałam jak to bedzie po porodzie,uznałam,że przez zimę odchowam dziecko a na wiosne zapiszę je do żłobka a sama poszukam pracy,i sama na nogi stane a przynajmniej spróbuje.Ale czas pokaże jak to będzie.Teraz najbardziej liczy sie dzidzia i żeby zdrowa była-tego najbardziej się boje-od kąd jestem w ciąży cały czas nerwy i stres...to źle dla dziecka ale nie mogę nie denerwować sie i nie myśleć.