Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 270772 |
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 16-02-2011 21:19
Dzisiaj przyszła ostatnia Allegrowa paczka z rzeczami dla Maluszka. Chyba już mamy wszystko :) Nawet więcej niż planowaliśmy, bo oprócz łóżeczka będziemy też mieli kołskę dla naszego Skarbka Maleńkiego. Już się nie mogę doczekać porodu, chociaż z drugiej strony jak patrzę na mój suwaczek i widzę, że tak mało czasu zostało, to coraz bardziej się stresuję... Do tego Książę z Bajki mnie dzisiaj zasmucił informacją, że zejdzie mu w tej Francji troszkę dłużej niż myślał... I że wróci najprawdopodbniej nie za 2 a dopiero za 3 tygodnie. Co by oznaczało, że jeśli urodzę w terminie, to ma szansę na obecność przy porodzie, natomiast, gdy Maluszek zechciałby przyjść na świat troszkę wcześniej, to może mu się to nie udać... Nie daje mi to spokoju... Boję się, że będę tu sama, z dala od rodziny, kiedy wszystko się zacznie. Nie znam tu nikogo, kto by mi mógł w jakiś sposób pomóc. A przecież nie usiądę za kierownicą i nie pojadę taki kawał sama do szpitala.
Wolę o tym wszystkim nie myśleć.
Nie mogę się doczekać jutrzejszego spotkania z Moniką :) Naszą Familijną :)
No i jutro znów mnie czeka fotel dentystyczny.
I Rodzicielka ma u mnie spać, bo w piątek rano jedziemy do Zabrza.
A dzisiaj S. mi ratowała dłonie moje. Była mikrodermabrazja i maseczka z alg morskich. Jest zdecydowanie lepiej.
Nadesłane przez: Ania_29 dnia 16-02-2011 10:27
Znów kolejny oszałamiający sen mnie strawił dzisiejszej nocy. Śniło mi się, że byłam na jakiejś imprezie, elegancko ubrana, w sukience koloru maku. I nagle z moich piersi zaczęły tryskać hektolitry mleka, którego w żaden sposób nie dało się "zatamować" :) Przemokłam cała ja i przy okazji współbiesiadnicy siedzący obok mnie przy suto zastawionym stole. Wstyd przeogromny sprawił, że moja twarz kolorystycznie zbliżyła się koloru mojego odzienia. Jakież to niesamowite, że przeżywając sen, obserwuje się swoją osobę jakoby z boku. Z jednej strony wszystko przeżywam a z drugiej jestem tylko obserwatorem...
Książę wczoraj nie zadzwonił i jakoś mi dziwnie smutno i pusto. Zawsze dzwonił codziennie, a wczoraj nagle zabrakło mu czasu...
Zła jestem troszkę na Edka z Fabryki Kredek, bo chyba troszkę spartolił robotę. Jako stolarz, powinien się troszkę bardziej postarać. Tymczasem jedna z szuflad komody bardzo ciężko się otwiera. Trzeba się nieźle naszarpać, żeby ją otworzyć :/ Wiem, ze to nie Jego wina, bo on złożył wszystko jak należy. Tylko szyny prowadzące (czy jak to tam fachowo nazwać) w środkowej szufladzie były chyba troszkę krzywo przykręcone i to być może dlatego. Próbowałam zamienić szuflady miejscami i z szufladami wszystko jest ok, tylko to najwyraźniej wina tych szyn. A skoro On, Edek to widział to powinien to jakoś poprawić, a nie mi to tak zostawiać :/ Ludziom to potrafi wszystko pięknie zrobić a córce własnej rodzonej na "odczep się".