W Ministerstwie Zdrowia przygotowywane są bowiem zmiany, w wyniku których placówki medyczne będą same decydowały o tym, czy w ich izbach przyjęć lub na szpitalnych oddziałach ratunkowych powstaną specjalne miejsca dla rodzących kobiet.
Od 1 stycznia 2026 roku szpitale pozbawione oddziałów ginekologiczno-położniczych zyskają możliwość wprowadzenia proponowanego przez Ministerstwo Zdrowia rozwiązania. Autorzy projektu rozporządzenia twierdzą, że opieka nad rodzącą będzie nadal realizowana przez wykwalifikowane położne, a w razie komplikacji placówka medyczna będzie miała obowiązek zapewnienia bezpiecznego transportu medycznego do placówki posiadającej pełnoskalowy oddział położniczy.
Proponowane zmiany mają zapewnić ciągłość opieki w regionach, gdzie oddziały położnicze są likwidowane z powodu niskiej liczby porodów. Tam, gdzie brakuje porodówki, w SOR lub izbie przyjęć będzie dyżurowała położna. Przyjmie poród lub zdecyduje o przewiezieniu ciężarnej, także z pomocą Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, do specjalistycznego oddziału.
Ministerstwo Zdrowia chce od stycznia 2026 roku wprowadzić dyżury wykwalifikowanych położnych w izbach przyjęć i na oddziałach ratunkowych w powiatach, gdzie nie ma porodówek, a odległość do najbliższego szpitala z takim oddziałem wynosi ponad 25 km. Położna miałaby ocenić stan kobiety, wykryć czynniki ryzyka i zapewnić ciągłość opieki nad rodzącą.
Czy po wprowadzeniu proponowanych zmian bezpieczeństwo kobiety rodzącej nadal będzie priorytetem?
Zwolennicy tej koncepcji podkreślają, że dostęp do całodobowej opieki jest konieczny, a położne mają doświadczenie i prawo do przyjmowania porodu fizjologicznego. Jej krytycy natomiast podnoszą, że rozwiązanie takie pogłębi i tak istniejący już chaos, nie minimalizując w żadnym stopniu zagrożenia bezpieczeństwa kobiety.
W 2025 roku wstrzymało swoją działalność już ponad dwadzieścia porodówek.
Przyczyną tego stanu jest mała liczba rodzących się dzieci w stosunku do wymagań Narodowego Funduszu Zdrowia względem standardów funkcjonowania oddziałów położniczych. W praktyce oznacza to, że kobiety z wielu regionów kraju będą musiały pokonywać dziesiątki kilometrów, by dotrzeć do najbliższego czynnego oddziału położniczego.
Zgodnie z nowymi propozycjami resortu zdrowia, na miejscu porodu nie musi być obecny lekarz ginekolog/położnik. Za wystarczającą uznana została obecność na SOR lekarza dyżurnego, który po dokonaniu „oceny stanu pacjentki” zadecyduje, czy kobieta powinna trafić do oddziału położniczego, czy też poród odbędzie się na miejscu, wśród karetek, aparatów EKG i pacjentów w stanie nagłym.
W praktyce oznacza to, że decyzję o jednym z najbardziej intymnych i nieprzewidywalnych momentów w życiu kobiety będzie podejmował ktoś, kto na co dzień zajmuje się złamaniami, zawałami i obrażeniami powypadkowymi.
Optymistyczne przewidywania mówią, że projekt rozporządzenia (opublikowany w Rządowym Centrum Legislacji 30 października) pozwoli na:
- zorganizowanie opieki położnych w placówkach posiadających izbę przyjęć lub szpitalny oddział ratunkowy, w lokalizacjach oddalonych o ponad 25 km od najbliższego szpitala z oddziałem ginekologiczno-położniczym,
- zabezpieczenie transportowe, w tym całodobowy dostęp do środka transportu z odpowiednim wyposażeniem i udziałem położnej oraz ratowników medycznych.
W projekcie określa się również warunki organizacyjne świadczenia opieki zdrowotnej, w tym dostępności personelu, godzin pracy poradni położniczo-ginekologicznej oraz procedurę transportu kobiety w ciąży, kobiety rodzącej albo kobiety w połogu lub noworodka do oddziału szpitalnego.
Położna, w ramach świadczenia, ma dokonać oceny stanu klinicznego kobiety w ciąży lub rodzącej, wykryć czynniki ryzyka oraz wczesne patologie ciąży, porodu albo połogu oraz wydać zalecenia dla kobiety w ciąży dotyczące dalszego sposobu leczenia, żywienia, pielęgnowania lub trybu życia. Ma też zapewnić ciągłość opieki nad kobietą rodzącą w czasie porodu albo w połogu oraz nad noworodkiem.
W sytuacji stwierdzenia wskazań do hospitalizacji w oddziale położniczo-ginekologicznym lub neonatologicznym zapewniony zostanie transport i przekazanie kobiety w ciąży, kobiety rodzącej, kobiety w połogu lub noworodka pod opiekę szpitala.
Wprowadzenie szczegółowych warunków organizacji i realizacji świadczeń na tych terenach umożliwi zapewnienie ciągłości oraz równych warunków dostępu do opieki medycznej niezależnie od ich miejsca zamieszkania.
Wątpliwości i obawy
Propozycje Ministerstwa Zdrowia budzą poważne kontrowersje. Dyrektorzy placówek medycznych zgłaszają obawy, że może brakować chętnych do takich dyżurów na SOR-ach. Natomiast położne zwracają uwagę na nieprzewidywalne sytuacje i ryzyko z nimi związane, zwłaszcza jeśli chodzi o czas transportu do odległych szpitalu w sytuacjach krytycznych dla rodzącej i jej dziecka.
