Dziadkowie, którzy się nie poddają - Artykuł
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Dziadkowie, którzy się nie poddają

Po przyjściu na świat wnucząt Anna zapadła na chorobę Parkinsona. Mijały dni i miesiące a choroby sie nie dało leczyć. Na szczęście mąż codzienne pomaga jej przezwyciężać wszystkie przeciwności…

Para małżeństwa Anna i Bartek zakochali sie w sobie jak byli młodzi... Pobrali się, mieli dzieci, następnie 3 wnuczki. Lecz po urodzeniu wnuczek przez córkę Justyne i przez żonę syna Magdę Anna zaczęła pomału sie starzeć i zachorowała na chorobe  parkinsona... Mijały dni i miesiące a choroby sie nie dało leczyć. Bartek był godzinami dniami i miesiącami przy żonie. Wychodził z nią na spacery lecz z żoną było co raz gorzej...


Żona po pewnym czasie nie była już w stanie wstać z łóżka. Córka dostała prace za granica i wyjechała tam z jej dwiema córkami i mężem. Syn został w rodzinnym mieście przy rodzinie. Z Anną było co raz gorzej nie mogła ruszać nogami. Syn miał swoją rodzine i żeby przyjeżdżać z końca miasta codziennie do rodziców niw był w stanie i odwiedzał ich w weekendy.

Lecz z Bartkiem zaczeło tez być zle. Miał problemy zdrowotne z sercem. Z tego powodu miał operacje. Anna też w ciągu roku leżała 2 razy w szpitalu.

Gdy małżeństwo żyło codziennym życiem wpadli na pomysł wraz z dziećmi żeby wynając opiekunkę żeby pomagała Annie i Bartkowi. Po tej decyzji było tylko gorzej opiekunka nie przychodziła na wyznaczone godziny i nie interesowały ją jej obowiązki. Lecz z Anną w tym czasie było tylko gorzej. Anna była niepełnosprawna i trzeba było zakupic  specjalne przedmoioty które ułatwiają życie codzienne osobom niepełnosprawnym.

Co dwa dni Bartka i Anne odwiedzał syn z rodzina i pomagał im. Córka z rodziną także przyjechali w odwiedziny Anna gdy zobaczyła wnuczki nie mogła sobie poradzić ze łzami w oczach że je widzi, że rosną i sa zdrowe. Zawsze im mówiła: Dziewczynki, gdybym była zdrowa chodziłybyśmy na spacery, nauczyłabym was robić na drutach... Po roku czasu stan zdrowia Bartka zaczął się strasznie pogarszać i mial problemy z nogami.  Ma bóle i to utrudnia mu chodzenie. Mimo wszystko Bartek pomaga żonie i wierzy że będzie dobrze a Córka Syn i wnuczki pomagaja im codziennie!

To piękne że Bartek sie nie poddaje i pomaga wciąż Annie mimo wszystko gdy mógł by leżec w szpitalu i by miał mniejsze bóle i by nie miał aż tak dużych problemów zdrowotnych.

"Nasza walka z chorobą - KONKURS" - praca nadesłana na adres e-mail