Co robisz gdy Twoje dziecko płacze?
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Tym razem mamy drodzy rodzice do Was prośbę o porady. Zapraszamy do konkursowego wątku:
Co robisz gdy Twoje dziecko płacze?
Pytamy o sytuacje kryzysowe. Jak opanowywać dziecięce wybuchy i płacz. Jakie historie rodzinne przychodzą Wam do głowy. Podzielcie się swoim doświadczeniem.
W wątku konkursowym prosimy o zamieszczenie minimum trzech wypowiedzi. Liczymy na aktywną rozmowę. Laureatów nagrodzimy ta niezwykłą książką doktor Ross W. Greene.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
- Zarejestrowany: 08.12.2011, 15:31
- Posty: 53
Ja też muszę pocałować zranione miejsce, albo pomasować brzuszek i płacz ustaje a ból przechodzi.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
w zależności jaki to jest płacz. Kiedy jestem pewna, że dziecko płacze z tego, ze Go cos boli, upadnie lub gdy wystraszy sie to biore na kolana, pprzytulam, pocieszam. Przeważnie dmucham w miejsce, które boli i dziecko daje sie udobruchać.
Kiedy wiem, ze dziecko płaczem wymusza coś, najczesciej żeby gdzies z nim iść, albo żeby dac jakąś rzecz, której jemu nie wolno dotykać, lub gdy pogroże jemu palcem to staram się nie "złamać" i chodze normalnie tak jakby dziecko nie płakało, tera zudało mi się trochę nie reagowac na jego zagrywki, on troche pokrzyczy, poleży n aplecach na podłodze, ale w końcu odpuszcza, bo wie, że nic nie zyska tym.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Tak jak na pewno większość matek i babć robi gdy jej kochana pociecha płacze - przytulam mocno, głaszczę i całuję a kiedy ciut się uspokoi to pytam:
- Co się stało koteczku, dlaczego płaczesz, ty mój skarbusiu...
I kiedy słyszę, że Ziemulek zrobił sobie "kukę" i pokazuje gdzie to to miejsce całuję i dmucham na nie...
Mu się buźka uśmiecha i już jest wszystko okej...
Jak mało potrzeba by ponownie uśmiech zagościł na jego twarzyczce... a to takie milusie...
- Zarejestrowany: 17.11.2014, 11:04
- Posty: 3
PŁACZ DZIECKA BYWA RÓŻNY.MAM PRZERÓŻNE SPOSOBY BY GO UKOIĆ,W ZALEŻNOŚCI OD POTRZEBY. BÓL PRZY CHOROBIE-TULĘ MALUŚKIEGO DO SERDUSZKA NIC TAK NIE KOI JAK BICIE SRECA MATKI I CAŁOWANIE CZUPRUNKI PACHNĄCEJ.DZIECKO POTRZEBUJE WSPARCIA I POMOCY NASZEJ -JEST BEZBRONNE.ZNAM DOBRZE TEŻ PŁACZ DZIECKA,GDY CHCE WYMUSIĆ COŚ NA RODZICACH.WTEDY SIADAMY NA PRZECIWKO SIEBIE PATRZYMY SOBIE W OCZY I PRZEDSTAWIAMY SWOJE RACJE.ZAZWYCZAJ PO TAICH NEGOCJACJACH DOCHODZIMY DO KOMPROMISU.NP W SKLEPIE AWANTURA KUP MI TO TO.... NAJPIERW KUPUJEMY RZECZY Z LISTY ,KTÓRĄ SOBIE SPORZĄDZILIŚMY WCZEŚNIEJ,A POTEM NAGRODA WYBIERAMY JEDNĄ RZECZ NA POCIESZENIE W NAGRODĘ ZA SPOKOJNE ZAKUPY-ZAZWYCZAJ TO DZIAŁA. NIE MA NIC LEPSZEGO JAK ROZMOWA I PRZYTULANIE
- Zarejestrowany: 17.11.2014, 11:04
- Posty: 3
NA PŁACZ DZIECKA NIE MA NIC LEPSZEGO JAK DZIUBASKI,PRZYTULANIE ,ŁASKOTANIE I SZCZERA ROZMOWA.
Gdy Hania płacze, bo chce coś wymusić, bądź się złości to nie reaguję. Jak się uspokoi rozmawiamy. W innych przypadkach uspokajam swoje dziecko jak na troskliwą matkę przystało.
- Zarejestrowany: 17.11.2014, 11:04
- Posty: 3
ZAZWYCZAJ WSZYSCY PRZYTULAJĄ DZIECKO,ALE SĄ SYTUACJE GDY DZIECKO MUSI SIĘ WYPŁAKAĆ.NP.W CHWILACH ZŁOŚĆI ,GDZIE ZABAWKI FRUWAJĄ PO CAŁYM POKOJU,JEST ŻAL ,PADAJĄ OSTRE SŁOWA.WTEDY DAJĘ MAŁEMU CZAS DO NAMYSŁU NAD SWOIM ZACHOWANIEM.PO PARU TAKICH SYTUACJACH SYNUŚ MÓJ SAM PRZYCHODZI DO MNIE PRZEPRASZA.ROZMAWIAMY DŁUGO ROZMAWIAMY TŁUMACZYMY SOBIE SWOJE ZACHOWANIE I WTEDY CAŁUS NA ZGODĘ
- Zarejestrowany: 29.08.2013, 12:58
- Posty: 98
Och, jakiż to dla mnie bliski temat - mój czterolatek jest właśnie w fazie buntu i gdy mu sie coś nie podoba zaczyna sie płacz, krzyk, tupanie i różne inne formy dziecięcej 'kłótliwości'.
Kiedy zaczyna się histeryczny płacz u Młodego (z powodu złości), zazwyczaj najpierw staram się go wyciszyć. Już wiem , że mój krzyk tylko potęguje jego. To słaby sposób. podchodzę do niego ( o ile uda mi się uniknąć jakiegoś prztyczka wymierzonego w moją noge lub rękę), głaszczę go po ramionach, policzkach i mówię, mówię, mówię. Tylko na spokojnie.
'uspokój się' 'nic ci sie nie dzieje' 'posłuchaj mnie' 'porozmawiajmy' itp.
Nie jest łatwo opanowac ta sztukę, trzeba być cierpliwym.
Kiedy Młody w końcu sie wycisza, pytam co sie stało, czy jest zły, dlaczego. Staram się z nim porozmawiac i zapytac o jego emocje, bo jest już na tyle duży, że potrafi je opisać.
Gdy juz sobie wszystko wyjaśnimy, mocno sie przytulamy i dajemy buziaka na zgode ;)
- Zarejestrowany: 29.08.2013, 12:58
- Posty: 98
Inna sprawa jest wtedy, gdy młody się np. skaleczy, przewróci itp i najzwyczajniej w świecie go boli.
Wtedy oczywiście dmucham zranione miejsce, mówię, że nic złego sie nie stało, że sie zagoi i obowiązkowo ide po zestaw lekarski w postaci wody utlenionej i plasterków (kupiliśmy taki fajne, kolorowe z małpkami, więc nie odstraszają jak te 'zwykłe' dla dorosłych )
Przemywamy, przyklejamy plasterek, potem buziak, przytulanie, pochwała, że Młody był dzielny i po chwili znów pojawia sie uśmiech
- Zarejestrowany: 29.08.2013, 12:58
- Posty: 98
Modemu zdarza się tez czasami, że płacze, bo czegoś się przestraszył. Zazwyczaj zdarza się to w nocy, kiedy ma zły sen. Sporadycznie, ale sa sytuacje kiedy budzi się z płaczem, wtedy mocno go przytulam, żeby poczył się bezpieczny, głaszcze po głowie, zapalam na chwile lampkę i mówię, zeby sie nie bał.
Później gasimy światełko, Młody kładzie sie spac już spokojnie i zazwyczaj bierze ze soba wtedy jakiegos pluszaka, do którego mocno się przytula i spokojnie zasypia
W takich momentach najważniejsza jest bliskość i poczucie, że dziecko ma w nas wsparcie, wie, że nie jest samo i nic złego mu się nie przydarzy
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Czasem bardzo trudno zrozumieć mi , dlaczego synek płacze i trudno go uspokoić. Ze starszymi dziećmi jest troszkę łatwiej, bo można po prostu zapytać, co spowodowało jego płacz. Mój synek jeszcze ni epowie dlaczego płacze i sama musze się domyślec czy to jest uzasadniony płacz, czy tylko manipulacja mną. Na ogół kiedy naprawde płacze to uspokaja się kiedy przytulam Go, całuje, mówie do niego lub spiewam. Kiedy płacze ze względu na wywołanie u mnie określonego zachowania staram sie byc obojetna na to. Kiedy widzi, ze płacz jego nie przynosi rezultatów, drez się jeszcze bardziej. czasami kiedy chce coś i płacze za tym to staram sie tez odwrócic uwagę, pokazuję jemu co innego, albo zabawiam. czasami to skutkuje, ale nie zawsze. Trzeba naprawde miec stalowe nerwy. Nie ma uniwersalnych metod radzenia sobie z płaczem dzieci. Warto jednak pamiętać, by płaczącego dziecka nie zostawiać samego, ale otoczyć je wsparciem. Zapytać, dlaczego płacze, dlaczego mu smutno, spróbować porozmawiać z nim na ten temat i okazać współczucie.
Kiedy zaczynam masowac brzuszek Maksia i đpiewa jemu to po chwili uspokaja sie.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
mój synek jest strasznie rozpuszczony. Ale to nie tylko moja wina. Potrafi wszystko wymusić płaczem. Mimo, że ja byłam konsekwentna w tym, żeby nie dawać dziecku tego co ono chce. Moja mama i sostra, kiedy dziecko płacze to zaarz daja wszystko jemu co chce. Na nic moje prośby, zeby nie uczyc jego takiego zachowania. mama zawsze krytykowała mnie, że tak dziecko traktuje, ze nie dam jemu tego co ono chce. I co z tego, ze ja nie dałam jak poszedł do babci i babcia dała. Mówiła jeszcze "mój Maksiulu proszę, matka nie chce ci dac, ale babcia zawsze da" i tak dziecko zadowolone i babcia tez bo dziekco nie krzyczy. I tak jest dzień w dzień. Powinni wszyscy domownicy byc konsekwentni i diząłać w jednym kierunku, bo dziecko jest świetnym aktorem
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
pamiętam jak byliśmy z maksem na zakupach w tesco. Oczywiści zaczał wszystko przewracac w sklepi, rzucać itp. Prośby nie pomagały, czy zabranie na ręce. Zaczał tak się rzucac po sklepie, że nie dalismy rady go uspokoić. W jednym momencie zostawiłam Go i położył się na płytakch i płakał, nie dało rady się go uspokoić bo zaraz rzucął się głową o płytki. To wraz z męzem staliśmy nad Maksem i czekalismy kiedy jego furia przejdzie,. W jednym momencie sżło obok nas małżeństwo ok 60letnie, zatrzymali sie i tak popatrzyli na nas spod byka, że az było mi głupio. Kobieta tak wywaliła oczy na nas, na pewno pmyślała, że jestesmy wyrodnymi rodzicami, jej wzrok był pełen nienawiści do nas. Po jakiejs chwili nasz mały furiat uspokoił się i wstał. Widział, że nic nie zdziałał i wstał. Masakra. Dlatego nigdy ni ebierzemy Go na zakupy. Bo tyle co mieliśmy z nim przygód, ze głowa mała!!
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
w domu kiedy mój syn zaczyna wariować, musze wziąc głęboki wddech i wychodzę np do kuchni. Nie chce ponieść się nerwom, staram się robic wszystko normalnie, ale w dalszym ciagu patrze na niego, bo musze kontrolowac to co On robi.Czasem juz mam ochote krzyczec razem z nim.
W miejscach publicznych kiedy mój mały dokucz się, staram sie zlekceważyć gapiów, którzy patrzą na nas. Dużo rodziców w takich miejscach dla świętego spokoju ulegają bo nie chca mieć na sobie wzroku obserwatorów, któzy mówią do siebie "jak ona wychowała to dziecko"
- Zarejestrowany: 11.06.2010, 16:03
- Posty: 8329
- Zarejestrowany: 04.02.2013, 11:39
- Posty: 4
Z tym plakaniem to nie taka prosta sprawa. Oczywiscie, na wszelkie uderzenia, zadrapania i zle samopoczucie, spowodowane choroba - dzialaja calusy i przytualnie. W roznych dawkach - na siniaka wystarczy jeden buziak, ale przy katarze i przeziebieniu potrzebne sa duze dawki przytulania, z glaskaniem pleckow i wysluchiwaniem zali. Niestety, trudniej jest, kiedy to placz ze zlosci lub gniewu. Moj synek szybko i latwo nawet wtedy uspokoja sie przytulajac, ale niestety, nie umie "wyrzucic" z siebie tych emocji, czy to krzyczac, czy w inny sposob. A bardzo chce, aby umial sobie w takich chwilach poradzic, nie tlumic ich, a tez nikomu i sobie krzywdy nie zrobic. Na razie oboje malymi kroczkami uczymy sie radzic sobie z takimi sytuacjami - czesto pomocny jest mis, przytulanka, ktorej rzucenie na ziemie, rozladowuje sytuacje. A i tak zaraz jest znowu przytulana.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
To ja z innej beczki - jak to Ziemuś uspakajał płaczącego Tymcia...
Tymcio był u nas z synem a on z mamą na urodzinkach u swojej kuzynki... Kiedy Tymcio usłyszał, że już oni wracają to zaczął płakać a Ziemuś jak tylko wszedł do pokoju mówi do niego... Tycio to ja, to ja a brat (Tymcio to ja, to ja twój brat)... i głaskał go po główce...
Jak fajnie ta scenka wyglądała...
- Zarejestrowany: 12.12.2013, 16:42
- Posty: 13
Płacz dla niemowlaka to głos, głos dzięki któremu może dać światu znac o sobie.... Im starsze dziecko tym płacz pojmuje w całkiem inny sposób, nieraz chce coś wymusic, nie raz płacze bo cierpi bywa i czasem tak, że płacze z radośći. Kaze dziecko jest wrażliwe na swój własny sposób i też adekwatnie do sytuacji trzeba zachować się odpowiednio w tej sytuacji. Gdy dzieje się krzywda musimy być przy naszym dziecku, wspierać je, pokazać, że bardzo je kochamy i że zawsze jesteśmy razem. Gdy próbuj wymusić coś płaczem, należy konsekwentnie a zarazem delikatnie wytłumaczyć sytuacje, że płaczem niczego w życiu nie osiągniemy.
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
jakos od miesiaca mloda swoje widzi mi sie okazuje płaczem
nie nie pprostu nie mowie do niej nie patrze i zazwyczaj te ,,olewanie,, pomaga.