Pytania o metody NPR
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Temat NPR pojawiał się przy okazji innych tematów, zawyczaj pomiędzy wierszami, w dyskusjach.
Obiecałam kiedyś odrębny wątek - ale zapomniałam
Temat jest bardzo szeroki - metody rozwijają się wraz z rozwojem wiedzy o przeróżnych dolegliwościach.
Pojawił się na Familie.pl artykuł na temat NPR -
https://www.familie.pl/profil/liga_malzenstwo_malzenstwu/2116,Czym-jest-Naturalne-Planowanie-Rodziny-pytania-i-odpowiedzi.html
Nie wyczerpuje wszystkiego - ale dość ciekawy ;)
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 19:15
- Posty: 860
Ja wyraziłam swoje zdanie co do NPR, kto chce, niech tę metodę stosuje.
Ale miałam kilka pytań i nikt mi na nie nie odpowiedział, a chciałabym poznać stanowiska innych co do niektórych kwestii:
I w tym kontekście pytałam, dlaczego na szansaspotkania.net można przeczytać, że kobieta stosująca NPR ma szansę na lepszego męża, z którym będzie jej się szczęśliwiej żyło? To wypowiedź administratora tego forum.
I przy przytoczonym cytacie z księdzem, który kobiecie stosującej NPR polecał ziółka dla męża pytałam, czy ma prawo w tej sprawie bez kompetencji udzielać porad zdrowotnych?
- Zarejestrowany: 25.08.2010, 20:49
- Posty: 12
Hmmm... To kto ma posiadać, jesli nie teolog....
To tak, jakby wymagać od radiologa, który jest lekarzem wiedzy i podręczników w biblioteczce np o chorobach psychicznych, którymi też się przecież lekarze zajmują.....
Jeśli chodzi o komentarze, to czy rzeczywiście są tu jeszcze jakieś potrzebne? Wg mnie- wszystko co trzeba jest zawarte w samym tekscie encykliki. Jeśli ktoś chce, niech szuka, ale czy to nie jest już łapanie się za jakąś ostatnią deskę ratunku dla osób, które już nie mają argumentów przeciwko NPR? Bo, Elenai, jeśli chodzi o Twoją odpowiedź na wypowiedź Kaźmierza- to odniosłaś się tylko do tego, że nie znalazłaś komentarzy... One tu nie są najwazniejsze.
- Zarejestrowany: 25.08.2010, 20:49
- Posty: 12
Domysliłam się jedynie, BARTT, że na nieprawomyślną z uwagi na uwagi do... :)) tym niemniej wiele ze stwierdzeń do mnie przemówiło. Oczywiscie, dla Ciebie nic- co nie jest sygnowane KK, nawet do rozważenia pewnie być nie może :))
Wyobraź sobie, że niewiele jest w ogóle komentarzy do tej Encykliki, a już do wytłuszczonego wyżej stwierdzenia nie znalazłam żadnego. Może Ty jesteś bardziej zasobny niż teolog Kazimierz? Jesli tak- to poproszę...
Jeśli szukasz u innych tekstów KK to sama nie podawaj tych niekatolickich.
- Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
- Posty: 360
Hm. Czytam to wszystko i tak sobie myślę. Dlaczego soby atakujące NPR nie zapytają o te teologiczne kwestie po prostu osoby duchownej? To chyba byłoby najbardziej logiczne. Jak mi choruje ciało to idę do lekarza - a nie szukam diagnozy w internecie. Jak mam wątpliwości duchowe - idę do kapłana - a nie szukam odpowiedzi na forum. No ale może wtedy trzeba by się przynać, że nie miało się racji.
A co do komentarzy do EV". Są doskonałe tylko że w wydaniu książkowym ot choćby ks. Stycznia i ks. Nagórnego. Jak również taki pt. "Życie - dar nienaruszalny : wokół encykliki Evangelium vita" wydanej PFT we Wrocławiu.
- Zarejestrowany: 12.03.2011, 21:44
- Posty: 150
Cóż jeszcze mógłbym napisac o metodzie prof. Rotzera. Nam wydała się najprostsza w stosowaniu jak i w interpretowaniu późniejszych danych. Obserwowanie dwóch zmiennych temperatury i śluzu pozwala nam dostrzec początek okresu niepłodnego.Oczywiście przy pomiarach temperatury trzeba być systematycznym, czyli starać się mierzyć o tej samej porze codziennie przed wstaniem z łóżka. Jeżeli chodzi o zaburzenia w pomiarach mogą być one spowodowane różnymi czynnikami u niektórych będzie to późniejsze niż zwykle położenie się do łóżka, choroba, duży wysiłek fizyczny dzień wcześniej, alkohol, współżycie i wiele innych.Także trzeba odnotowywać kiedy miały miejsce poszczególne zdarzenia i za którymś razem będziemy mogli zaobserwować, iż np. po współżyciu na drugi dzień temperatura jest wyższa niż zazwyczaj albo wieksza ilość alkoholu wypita zeszłej nocy podnosi temepraturę ciała.To są kwestie indywidualne i każda kobieta powina sama poczynić takie obserwacje. Jeżeli w trakcie cyklu zmienimy termometr bo np. stary się zbił również odnotowujemy to w karcie ponieważ ten drugi termometr może wskazywac temp. np. o 0,1 st.C niższą lub wyższą niż ten stary i taka rozbieżność może wprowadzić nas w błąd podczas interpretacji wykresu. To wszystko może wydawać się trudne po takim przeczytaniu ale w praktyce jest niezmiernie proste, przynajmniej dla nas.
Pozdrawiam wszystkich i chyba na dzisiaj dobrej nocy.
<< Jeśli chodzi o komentarze, to czy rzeczywiście są tu jeszcze jakieś potrzebne? Wg mnie- wszystko co trzeba jest zawarte w samym tekscie encykliki. Jeśli ktoś chce, niech szuka, ale czy to nie jest już łapanie się za jakąś ostatnią deskę ratunku dla osób, które już nie mają argumentów przeciwko NPR? Bo, Elenai, jeśli chodzi o Twoją odpowiedź na wypowiedź Kaźmierza- to odniosłaś się tylko do tego, że nie znalazłaś komentarzy... One tu nie są najwazniejsze.>>
Droga Rzabciu.. 1. Są potrzebne i bardzo ważne, by własciwie rozumieć tekst Papieża. Encykliki są jak poezja, i nie zawsze do końca jest pewne, co poeta miał na myśli. Gdyby nie były ważne- ludzie Kościoła nie odnosiliby się w formie komentarza w ogole do tekstów Encyklik, a się odnoszą, wyjaśniając bardziej prosto teksty nieteologom. 2. Moim jedynym argumentem przeciwko metodom NPR jest wątpliwość, czy aby na pewno stosowanie ich w celach przeciw poczęciu bez ważnego powodu jest akceptowane przez Kościoł i co może być tym ważnym powodem dla takiego stosowania NPR. Dlatego potrzebuję komentarza do słów Papieża, ewentualnie oficjalnego stanowiska Kościoła w tej sprawie, ponieważ przypuszczam, iż w rozumieniu Kościoła, ważne powódy to jednak nie takie, które w wątku podał Kazimierz. To że stosuję NPR w celu odsunięcia poczęcia w czasie lub w ogóle, nie równa się od razu, iż jestem wobec zasad KK w porządku, a takie podejście wydaje mi się, że jest tu przez większość zwolenników NPR niereprezentowane . Bardzo interesują mnie moralne kwestie szczególowe: chocby taka- jesteśmy po slubie, nie mamy własnego mieszkania, ale stać na na wynajem- odsuwamy w czasie moment poczęcia stosując NPR, bo chcemy wpierw dorobić się M-3- czy to dość ważny powód, usprawiedliwiający antykoncepcyjne wykorzystanie NPR? 3. Porownanie z lekarzami różnych specjalności nie do końca usprawiedliwone. Teolog w sprawach teologicznych nie mniej wiedzieć powinien niż ksiądż, choćby z jednego powodu- wielu teologów jest nauczycielami religii i choćby dlatego powinni umieć odpowiedzieć na pytania i wątpliwości uczniów ( tu za uczennicę robię ja) . Skoro nie potrafią przywołać, odszukać wyjaśnienia dla kardynalnych- moim zdaniem- słów Papieża o ważności powodów- to mam prawo być rozczarowana. Chyba że nigdy żaden z hierarchów czy uczonych w Piśmie tego nie komentował. Wowczas potwierdza to jednak moją pewną teorię. 4. Dlaczego nie mogę polecić tekstu niekatolickiego z pobudek poznawczych? Nie rozumiem. Czyzby indeks?
Hm. Czytam to wszystko i tak sobie myślę. Dlaczego soby atakujące NPR nie zapytają o te teologiczne kwestie po prostu osoby duchownej? To chyba byłoby najbardziej logiczne. Jak mi choruje ciało to idę do lekarza - a nie szukam diagnozy w internecie. Jak mam wątpliwości duchowe - idę do kapłana - a nie szukam odpowiedzi na forum. No ale może wtedy trzeba by się przynać, że nie miało się racji.
W czym nie miało się racji, Loano? Myslisz, że dla wszystkich posiadanie racji jest najważniejsze? Sądzisz po sobie? Wyobraź sobie, że dla mnie nie i zawsze klękam przed niepodważalnym argumentem. Ale upieranie się, że NPR nie jest antykoncepcją, nawet jesli w celach wybitnie antykoncepcyjnych jest stosowane- to kłoci się z moim poczuciem logiki i nie umiem tego przyjąć, wcale nie z racji jakiejś złośliwości czy szukania dziury w całym.
<< Idę do kapłana, a nie szukam odpowiedzi na forum>> Każde źródło poznania jest dobre, a pojedyńczy kapłan nie zawsze jest specjalistą od NPR i czasem wygłasza swoje własne sądy- nie stanowisko Kościoła. Dla mnie ważne jest właśnie ono, nie czyjeś osobiste interpretacje- i z tym problemem zwracałam się do teologa Kazimierza i dlatego nie przyjęłam jego tłumaczenia co do ważności powodów odsuwania poczęcia w czasie. Dziś spytam innego mgr teologii realnie. Ciekawe, co mi odpowie.
- Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
- Posty: 360
Czy ja gdzieś napisałam, że jestem kimś kto twierdzi, że ma rację? Nie. Czasem wolę nie miec racji bo są sytuacje gdzie lepiej być poza tymi co się co do tej racji upierają. Ale skoro się uderza w kwestie teologiczno-duchowe to powinno sie szukac u źródeł odpowiedzi. Czy teolog świecki wie wszytko? Wątpię. Studia studiami ale brak jeszcze pewnej formacji która jest tylko przynależna duchownym. Piszesz droga Pani że pojedyńczy kapłan może czegoś nie wiedzieć. A pojedyńczy teolog świecki wie wszystko? I takowy nie będzie mógł miec własnych interpretacji? Myślę, że może miec tak jak i ten ksiądż o którym piszesz. I ja osobiście wolę rozmowę w oczy z kimś kogo uważam za ewentualnego specjalistę. Jakoś tak mi się wydaje lepiej. Ale każdy ma prawo wyboru co do szukania miejsca odpowiedzi.
<<Piszesz droga Pani że pojedyńczy kapłan może czegoś nie wiedzieć. A pojedyńczy teolog świecki wie wszystko? I takowy nie będzie mógł miec własnych interpretacji? Myślę, że może miec tak jak i ten ksiądż o którym piszesz.>>
Może i dlatego, droga Pani, nie pytałam Kazimierza o jego interpretację słów Papieża , ale o stanowisko Kościoła, czyli o wyjasnienie przez oficjeli Koscioła, jakie powody w rozumieniu papieskim są dość ważne na odsuwanie poczęcia.
A może po prostu wyrażamy tu SWOJE zdanie i własnego zdania innych oczekujemy? A nie cytowania słów duchownych i uczonych Kościoła, choć one, owszem, są ważne, ale według mnie ważniejsza jest własna intrpretacja ludzi, którzy według nich żyją.
Poza tym nadal zgadzam sie z Centaurkiem, Elenai i Spititout, ze NPR jest inaczej nazwaną metodą anturalnej antykoncepcji, chocby dlatego, ze tego typu metody, jak te stosowane w NPR często są właśnie w ten sposób określane jako: naturalna antykoncepcja.
To, że ktoś stosuje metody wykorzystywane przy Naturalnym Planowaniu Rodziny jako antykoncepcję, nie znaczy, że NPR nią jest. Dla mnie osobiście decydującą różnicą pomiędzy jakąkolwiek antykoncepcją a NPR jest otwartość na nowe życie (nawet jeśli w tej chwili nie planuję dziecka, to jeśli się pocznie, to nie będzie żadna wpadka, itd. tylko dar Pana Boga i biorę to pod uwagę decydując się na współżycie) i przyjęcie człowieka takim, jakim został stworzony - razem z jego płciowością, dniami płodnymi i niepłodnymi.
W takim razie dlaczego metody stosowane jako naturalna antykoncepcja i NPR są identyczne? Myślisz Bartt, z eod nastawienia psychicznego zależy to całe nazewnictwo? Myślisz, ze ktoś, kto stosuje te metody nazywając je naturalna antykoncepcją nie moze byc otwarty na nowe życie, a ktoś kto stosuje je pod nazwą NPR juz może?
- Zarejestrowany: 12.03.2011, 21:44
- Posty: 150
Hm. Czytam to wszystko i tak sobie myślę. Dlaczego soby atakujące NPR nie zapytają o te teologiczne kwestie po prostu osoby duchownej? To chyba byłoby najbardziej logiczne. Jak mi choruje ciało to idę do lekarza - a nie szukam diagnozy w internecie. Jak mam wątpliwości duchowe - idę do kapłana - a nie szukam odpowiedzi na forum. No ale może wtedy trzeba by się przynać, że nie miało się racji.
W czym nie miało się racji, Loano? Myslisz, że dla wszystkich posiadanie racji jest najważniejsze? Sądzisz po sobie? Wyobraź sobie, że dla mnie nie i zawsze klękam przed niepodważalnym argumentem. Ale upieranie się, że NPR nie jest antykoncepcją, nawet jesli w celach wybitnie antykoncepcyjnych jest stosowane- to kłoci się z moim poczuciem logiki i nie umiem tego przyjąć, wcale nie z racji jakiejś złośliwości czy szukania dziury w całym.
<< Idę do kapłana, a nie szukam odpowiedzi na forum>> Każde źródło poznania jest dobre, a pojedyńczy kapłan nie zawsze jest specjalistą od NPR i czasem wygłasza swoje własne sądy- nie stanowisko Kościoła. Dla mnie ważne jest właśnie ono, nie czyjeś osobiste interpretacje- i z tym problemem zwracałam się do teologa Kazimierza i dlatego nie przyjęłam jego tłumaczenia co do ważności powodów odsuwania poczęcia w czasie. Dziś spytam innego mgr teologii realnie. Ciekawe, co mi odpowie.
skoro niektórzy uważają, że NPR jest antykoncepcją to dlaczego go nie stosują.Jest antykoncepcją, jest skuteczne, jest zdrowsze niż tabletki czy inne środki. Czy jedynym argumentem przeciw jest to, że trzeba troche popracować nad mierzeniem temp. czy sprawdzeniem śluzu?Czy może dlatego,że KK go popiera.Bo argument, że można zajść w ciążę do mnie nie przemawia. Stosując prezerwatywę czy pigułki też można. Jedna z osób kilka postów wcześniej napisała,że (nie wiem czy dobrze zacytuję dlatego bez cudzysłowia<tak sie odmienia?>)stosuję prezerwatywę żeby nie zajść w ciążę,ale przecież prezerwatywa może pęknąć lub nie zadziałać i wtedy ja takie poczęte dziecko urodzę nie dokonam aborcji..czy tak wygląda otwartość na życie????Dla mnie nie, ale to tylko moje zdanie "nawiedzonego katola z ciemnogrodu".
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Poza tym nadal zgadzam sie z Centaurkiem, Elenai i Spititout, ze NPR jest inaczej nazwaną metodą anturalnej antykoncepcji, chocby dlatego, ze tego typu metody, jak te stosowane w NPR często są właśnie w ten sposób określane jako: naturalna antykoncepcja.
To, że ktoś stosuje metody wykorzystywane przy Naturalnym Planowaniu Rodziny jako antykoncepcję, nie znaczy, że NPR nią jest. Dla mnie osobiście decydującą różnicą pomiędzy jakąkolwiek antykoncepcją a NPR jest otwartość na nowe życie (nawet jeśli w tej chwili nie planuję dziecka, to jeśli się pocznie, to nie będzie żadna wpadka, itd. tylko dar Pana Boga i biorę to pod uwagę decydując się na współżycie) i przyjęcie człowieka takim, jakim został stworzony - razem z jego płciowością, dniami płodnymi i niepłodnymi.
W takim razie dlaczego metody stosowane jako naturalna antykoncepcja i NPR są identyczne? Myślisz Bartt, z eod nastawienia psychicznego zależy to całe nazewnictwo? Myślisz, ze ktoś, kto stosuje te metody nazywając je naturalna antykoncepcją nie moze byc otwarty na nowe życie, a ktoś kto stosuje je pod nazwą NPR juz może?
Bo to dobre metody :-) I skuteczne, dlatego wykorzystywane są dla wielu celów, nie zawsze dobrych. Ktoś, kto stosuje antykoncepcją, nie jest otwarty na życie - właśnie przez to, że stosuje antykoncepcję.
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Dla mnie ważne jest właśnie ono, nie czyjeś osobiste interpretacje- i z tym problemem zwracałam się do teologa Kazimierza i dlatego nie przyjęłam jego tłumaczenia co do ważności powodów odsuwania poczęcia w czasie. Dziś spytam innego mgr teologii realnie. Ciekawe, co mi odpowie.
Nie znalazłam dokładnej i wyczerpującej listy, kiedy powody odłożenia poczęcia w NPR mogą zostać traktowane jako nieważne czy niepoważne - bo to jest rozeznawane ze spowiednikiem, najlepiej takim, który zna się na teologii moralnej i NPR. Jest pytanie o sumienie+ ocena sytuacji przez spowiednika. Tak jak z okolicznościami każdego innego postępowania i grzechu. I chyba wielokrotnie tutaj już to pisałam. Zgadzam się, że nie każdy ksiądz zna się na NPR.
Padło wcześniej pytanie, jak prezerwatwa czy stosunek przerywany niszczą płodność - to..szanują, tak? Bo na mój rozum (i nie tylko mój) stosunek przerywany = strach przed moją płodnością, unikanie jej; dla prezerwatywy moja płodność też jest zagrożeniem, tak jak płodność męża; chyba że to jakoś nowy wymiar szacunku. Jest też pytanie o intencję - czy jestem otwarta na życie, czy szanuję moją płodność. Czy ktoś stosujący antykoncepcję nie może być otwarty na życie? To...dlaczego ją stosuje? Bo samo założenie antykoncpecji jest przeciwne życiu i poczęciu. Może dla Was mgliste jest to rozróżnienie - i chyba nie jestem na tyle kompetentna, by wyjaśnić lepiej, skoro nawet dokumenty KK nie są dla Was wiarygodne ;)
Cieszę się, że pojawiły się na forum małżeństwa, które żyją wg zasad NPR - i jest ich więcej niż się może wydawać ;) świadectwo życia - bezcenne!!!
- Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
- Posty: 360
Padły pytania o zdanie Kościoła a nie konkretnych osób . Proszę oto punkt z konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie swpółczesnym dotączy zagadnienia tych "odstępstw" od poczęcia. No i odnośnie tej tezy, że małżeństwo ma tylko rodzić dzieci.
KDK 50. (Płodność małżeńska). Małżeństwo i miłość małżeńska z natury swej skierowane są ku płodzeniu i wychowywaniu potomstwa. Dzieci też są najcenniejszym darem małżeństwa i rodzicom przynoszą najwięcej dobra. Bóg sam to powiedział: "Nie jest dobrze człowiekowi być samemu" (Rdz 2,18), i "uczynił człowieka od początku jako mężczyznę i niewiastę" (Mt 19,14), chcąc dać mu pewne specjalne uczestnictwo w swoim własnym dziele stwórczym, pobłogosławił mężczyźnie i kobiecie mówiąc: "bądźcie płodni i rozmnażajcie się" (Rdz 1,28). Dlatego prawdziwy szacunek dla miłości małżeńskiej i cały sens życia rodzinnego zmierzają do tego, żeby małżonkowie nie zapominając pozostałych celów małżeństwa, skłonni byli mężnie współdziałać z miłością Stwórcy i Zbawiciela, który przez nich wciąż powiększa i wzbogaca swoją rodzinę. Małżonkowie wiedzą, że w spełnianiu obowiązku, jakim jest przekazywanie życia i wychowywanie, obowiązku, który trzeba uważać za główną ich misję, są współpracownikami miłości Boga - Stwórcy i jakby jej wyrazicielami. Przeto mają wypełniać zadanie swoje w poczuciu ludzkiej i chrześcijańskiej odpowiedzialności oraz z szacunkiem pełnym uległości wobec Boga; zgodną radą i wspólnym wysiłkiem wyrobią sobie słuszny pogląd w tej sprawie, uwzględniając zarówno swoje własne dobro, jak i dobro dzieci czy to już urodzonych, czy przewidywanych i rozeznając też warunki czasu oraz sytuacji życiowej tak materialnej, jak i duchowej; a w końcu, licząc się z dobrem wspólnoty rodzinnej, społeczeństwa i samego Kościoła. Pogląd ten winni małżonkowie ustalać ostatecznie wobec Boga. Niech chrześcijańscy małżonkowie będą świadomi, że w swoim sposobie działania nie mogą postępować wedle własnego kaprysu, lecz że zawsze kierować się mają sumieniem, dostosowanym do prawa Bożego, posłuszni Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła, który wykłada to prawo autentycznie, w świetle Ewangelii. Boskie prawo ukazuje pełne znaczenie miłości małżeńskiej, chroni ją i pobudza do prawdziwie ludzkiego jej udoskonalenia. Tak więc małżonkowie chrześcijańscy, ufając Bożej Opatrzności i wyrabiając w sobie ducha ofiary, przynoszą chwałę Stwórcy i zdążają do doskonałości w Chrystusie, kiedy w poczuciu szlachetnej, ludzkiej i chrześcijańskiej odpowiedzialności pełnią zadanie rodzenia potomstwa. Spośród małżonków, co w ten sposób czynią zadość powierzonemu im przez Boga zadaniu, szczególnie trzeba wspomnieć o tych, którzy wedle roztropnego wspólnego zamysłu podejmują się wielkodusznie wychować należycie także liczniejsze potomstwo. Małżeństwo jednak nie jest ustanowione wyłącznie dla rodzenia potomstwa; sama bowiem natura nierozerwalnego związku między dwoma osobami oraz dobro potomstwa wymagają, aby także wzajemna miłość małżonków odpowiednio się wyrażała, aby się rozwijała i dojrzewała. Dlatego małżeństwo trwa jako połączenie i wspólnota całego życia i zachowuje wartość swoją oraz nierozerwalność nawet wtedy, gdy brakuje tak często pożądanego potomstwa.
Ja wyraźniejszego stanowiska Kościoła już pewnie nie znajdę. Ale może ktoś jeszcze coś doda.
- Zarejestrowany: 12.03.2011, 21:44
- Posty: 150
cytuję sam siebie bo znowu mały lapsus napisałem "kwestie wiary zawsze byly trudne i skomplikowane" masło maślane again ale so true :)
- Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
- Posty: 360
I żeby jeszcze coś uzupełnić. Na tę Konstytucję i ten konkretny punkt powołuje sie Katechizm Kościoła Katolickiego w paragrafie 2368 więc też jest to oficjalne stanowisko Kościoła a nie jednostkowe widzimisię.
cytując za jednym z moich wykładowców :
Może komuś to rozjaśni POWAŻNOŚĆ lub nie:
"Odpowiedzialne rodzicielstwo
Na temat odpowiedzialnego rodzicielstwa wielokrotnie wypowiadał się Ojciec Święty Pius XII. Jednakże dopiero papież Paweł VI w encyklice Humanae vitae (25 VII 1968) po raz pierwszy wprowadza termin odpowiedzialne rodzicielstwo (HV 10).
-termin tenoznacza rozpoznanie i podjęcie przez małżonków swojego powołania do przekazywania życia i wychowywania dzieci ze świadomością odpowiedzialności przed Bogiem Stwórcą.
- w znaczeniu szerszym odpowiedzialne rodzicielstwo to cały proces wydawania na świat i wychowywania potomstwa.
- w węższym znaczeniu natomiast dotyczy podejmowania decyzji co do wydania (poczęcia) potomstwa. Chodzi tu m.in. o ustalenie liczby potomstwa i odpowiednich odstępów czasowych pomiędzy urodzeniami dzieci.
+Sobór Watykański II, ukazując posłannictwo i obowiązki małżonków w zakresie przekazywania życia, uczy wyraźnie, że mają oni planować liczebność swej rodziny, uwzględniając dobro własne i dzieci (także przewidywanych), a także warunki czasu oraz sytuację życiową, swoją i społeczeństwa, do którego należą (KDK 50).
+Budzenie nowego życia ludzkiego nie może podlegać osobistym, subiektywnym, opiniom małżonków. Powinni się oni liczyć z określanymi przez Magisterium obiektywnymi kryteriami jego oceny moralnej (por. KDK 51).
a) Racje usprawiedliwiające ograniczenie liczby poczęć
Unikanie poczęcia nowego życia nie może jednak wynikać z postawy przeciwnej rodzicielstwu lub rozrywać więzi między zjednoczeniem małżeńskim a jego płodnym charakterem.
Za Humanae vitae (n. 10) wymieniamy następujące racje usprawiedliwiające ograniczenia liczby poczęć: fizyczne (zdrowotne, eugeniczne), ekonomiczne, psychologiczne i społeczne.
1) Fizycznie (zdrowotne i eugeniczne)
To poważne zagrożenie zdrowia rodziców, zwłaszcza matki. Niektóre schorzenia mogą spowodować w czasie ciąży poważne niebezpieczeństwo dla życia dziecka lub matki. Istnieje uzasadniona obawa przekazania potomstwu chorób dziedzicznych w wyniku poczęcia dziecka z tak zwanym zespołem Downa. Częste porody mogą być źródłem fizycznego wyczerpania matki, dzieci mogą być mało odporne na choroby i słabo się rozwijać.
2) Ekonomiczne
Poważne trudności finansowe lub lokalowe utrudniające wychowanie większej liczny dzieci (np. rodzice budują dom, składają na mieszkanie, brakuje pieniędzy na rzeczy konieczne do życia)
3) Psychologiczne
Urazy psychiczne, głębsze nerwice czy psychozy u matki, powstałe z powodu trudnego porodu, trudnej ciąży. (Lęk, ponieważ dziecko urodziło się kalekie, z zajęczą wargą; obawa, aby kolejne dziecko nie było wątłe, z defektem fizycznym lub psychicznym).
4) Społeczne
Może się zdarzyć, że małżonkowie z racji pełnienia ważnych funkcji społecznych decydują się na mniejszą ilość dzieci, co jest usprawiedliwione. Trzeba jednak pamiętać, że są to przypadki sporadyczne.
Gdy zaistnieje któryś z wyżej wymienionych warunków, małżonkowie mogą ograniczyć ilość posiadanego potomstwa. Mogą wówczas również korzystać we współżyciu małżeńskim z okresów bezpłodności (HV 16). W tego rodzaju przypadkach unikanie potomstwa na drodze powściągliwości we współżyciu seksualnym może się nawet narzucać sumieniu jako ścisły obowiązek moralny. Gdy omówione wyżej okoliczności nie zachodzą, gdy rodzice: mogliby wychować więcej dzieci, ale nie chcą dla wygody podjąć trudu zrodzenia i wychowania liczniejszego potomstwa, wówczas korzystanie z dni bezpłodnych stałoby się antykoncepcją, a zatem byłoby niedozwolone, czyli grzeszne!
W świetle tej nauki naturalne metody regulacji poczęć stosują zgodnie z zamysłem Bożym ci małżonkowie, którzy:
1) są nastawieni na hojne przekazywanie życia;
2) mają rzeczywiste przyczyny do rozłożenia poczęć w czasie;" (ks. A.J.)
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
- Zarejestrowany: 12.03.2011, 21:44
- Posty: 150
ja tylko sprawdzam czy suwaczki się pojawią