Pytania o metody NPR
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Temat NPR pojawiał się przy okazji innych tematów, zawyczaj pomiędzy wierszami, w dyskusjach.
Obiecałam kiedyś odrębny wątek - ale zapomniałam
Temat jest bardzo szeroki - metody rozwijają się wraz z rozwojem wiedzy o przeróżnych dolegliwościach.
Pojawił się na Familie.pl artykuł na temat NPR -
https://www.familie.pl/profil/liga_malzenstwo_malzenstwu/2116,Czym-jest-Naturalne-Planowanie-Rodziny-pytania-i-odpowiedzi.html
Nie wyczerpuje wszystkiego - ale dość ciekawy ;)
"Naturalne planowanie poczęć. Metoda objawowo-termiczna. Partnerska droga." J. Roetzer
"Sztuka naturalnego planowania rodziny" J. i S. Kippley
http://www.npr.pl/
Dziękuję:) Zapoznam sie:)
- Zarejestrowany: 12.03.2011, 21:44
- Posty: 150
Są suwaczki super:)))))))
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Mamo Julki,
serwis www.npr.pl (zresztą chyba kilka razy dawałam już link do niego) jest prowadzony przez stowarzyszenie LMM (oni dodali artykuł, który jest w temacie wątku). Oni prowadzą też warsztaty w całej Polsce - i pewnie pojawiają się jeszcze ich artykuły.
Mamo Julki,
serwis www.npr.pl (zresztą chyba kilka razy dawałam już link do niego) jest prowadzony przez stowarzyszenie LMM (oni dodali artykuł, który jest w temacie wątku). Oni prowadzą też warsztaty w całej Polsce - i pewnie pojawiają się jeszcze ich artykuły.
Czasem trudno znaleźć potrzebne informacje czy wrócic do wczesniej pdawanych w natłoku wątków:)
Dziękuję za wiadomosci:)
Strona ciekawa, szkoda tylko, ze ciagle odsyła do podręcznika, którego nie posiadam:(
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 19:15
- Posty: 860
Czy do księdza nie może skierować pytania zdrowotnego? Ludzie są różni - jak ktoś chce, ma prawo. Nie cytowałaś fora medycznego a poświęconego poradnictwu małżeńskiemu - akurat poznałam o. Knotza - ludzie darzą go zaufaniem, a wiem, że on przekierowuje do specjalistów, gdy jest taka potrzeba.
Ja pytam nie tylko lekarzy - pytam także przyjaciół, osoby zaufane. I chyba nie tylka ja ;)
Ja też pytam osoby zaufane, tylko właśnie o to mi chodziło - przekierowanie do specjalisty, żeby tą poradę osoby niekompetentnej zweryfikować ;) I jeśli o. Kntoz przekierowuje to bardzo dobrze. Ale nie sprawdzona rada, udzielona nawet w dobrej wierze bez specjalistycznej wiedzy może się źle skończyć, i to nie tylko w przypadku księdza, ale każdego z nas, a tu nie wiemy jak np. mieszanki z ziółek wpłyną na mężczyznę i czy w ogóle wpłyną, bo może mieć inny problem wymagający specjalisty.
Zastanowił mnie też fragment
"W okresie bezpłodnym należy dążyć do jak najczęstszego współżycie celem wręcz przesycenia się seksem."
Czyli chcę czy nie chcę - współżyję... a gdzie tu miejsce na przyjemność przy takim maratonie, jeśli cel mam jeden - przesycić się?
Czy kobieta stosująca NPR ma szansę na większy szacunek? A dlaczego nie:)? Popytaj małżonków - ja mogę napisać na podstawie rozmów z nimi, że mężowi trudniej jest uszanować stosowanie NPR niż przyjmowanie tabletek przez żonę. Pojawiają się pretensje i żal. Wymaga to rozmów, czekania, jeszcze raz rozmów. Wymagania są dla nich trochę większe. Z takim przypadkami spotkał się też pewnie "przedstawiciel katolicyzmu", jak go nazwałaś.
Ja szanuję każdego - niezależnie od tego, co stosuje. A widziałam, że często akceptacja metod NPR przez mężczyznę jest trudna i wymaga wiele pokory i miłości ze strony obojga.
To na pewno.
Ale ja np. nie umiem wartościować ludzi przez to jaką antykoncepcję (albo i nie) stosują... Bóg sobie osądzi co chce i jak chce, a po przeczytaniu takiego tekstu jak tamten kobieta może mieć problem z pojęciem szacunku wobec siebie. Bo w zamyśle to ma dawać szansę na większy szacunek u męża, a jeśli mąż na przykład odejdzie do innej, z którą będzie stosował prezerwatywy/pigułki? Żona która pojmowała szacunek dla swojej płodności za wyznacznik udanego związku i szansę na "lepszego męża i lepsze życie" zastanawia się co z nią nie tak i czuje się jeszcze gorzej widząc szanujące się pary nie stosujące NPR.
Wiem, są różne sytuacje i zawsze można się szanować albo nie. Ale bywa i tak, a wtedy pretensje i żal też się mogą zdarzyć, bo ktoś tak pojmował szacunek i to się nie sprawdziło.
Wyjaśniłaś mi to, co mnie ciekawiło - dziękuję ;)
- Zarejestrowany: 22.05.2011, 22:12
- Posty: 3
Zależy w jaki sposób kobieta motywuje się do stosowania NPR.
Nie wiem jak reszta, bo dopiero zapoznaję się z tym tematem, ale mnie zmotywowało to, że poznam lepiej swoje ciało, swoją fizjologię, nie będę musiała już brać tych cholernych hormonów, od których jestem humorzasta.
A gdyby mąż mnie zostawił dla innej, która by sobie coś tam brała czy będą stosować pigułki to nie zrobiłoby to na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia. Mnóstwo ludzi to robi, bierze, stosuje.
A tak w ogole to witam się - jestem nowa ;)
Zależy w jaki sposób kobieta motywuje się do stosowania NPR.
Nie wiem jak reszta, bo dopiero zapoznaję się z tym tematem, ale mnie zmotywowało to, że poznam lepiej swoje ciało, swoją fizjologię, nie będę musiała już brać tych cholernych hormonów, od których jestem humorzasta.
A gdyby mąż mnie zostawił dla innej, która by sobie coś tam brała czy będą stosować pigułki to nie zrobiłoby to na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia. Mnóstwo ludzi to robi, bierze, stosuje.
A tak w ogole to witam się - jestem nowa ;)
Na pewno NPR jest sposobem na poznanie swojego organizmu. Zgadzam sie z tym.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Witaj Kukiełka:)
- Zarejestrowany: 22.05.2011, 22:12
- Posty: 3
Mama Julki , Dziecinka - Witajcie :)
Możecie mi napisać z jakich materiałó do nauki NPR korzystacie? Poza Domowym Kursem NPR rekomendowanym przez LMM , książką Wójcik "NPR. Metoda Roztera" i "Sztuka planowania rodziny" Josefa Rotzera ?
Te książki już kupiłam, czekam aż przyjdą. Nie wiem czy nie nakupowałam ich na wyrost, ale w razie, gdyby się coś powtarzało to dam je komuś, jeśli będzie w potrzebie.
Jestem na końcówce cyklu, czekam na miesiączkę. Kiedyś liczyłam dni płodne, to chyba typowy kalendarzyk małżeński się nazywa. Miałam bardzo regularne cykle i doskonale się sprawdzało. Teraz nie wiem jak to będzie "działać", bo po drugim porodzie (rok temu) brałam minipigułkę, potem miałam Mirenę i koniec końców w marcu się jej pozbyłam.
Więcej hormonalnej antykoncepji nie chcę stosować. Nie ze wzlęgów wyznaniowych czy poglądowych, ale ze względu na humory i nastroje :/ A poznanie swojego organizmu gra chyba kluczową rolę.
Kukiełko, ja jeszcze nie praktykuję:) Na razie tylko czytam - także te linki, które zostały mi tutaj polecone.
Przyznam, że te metody są dosyć pracochłonne i wymagające dokładności, regularności - to mnie troche przeraża...
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Ja stosuję obecnie metodę Rotzera. Wykresy przesyłam mojej Pani ginekolog mailowo (pracuje i mieszka w innym mieście, więc co jakiś czas tylko wizyta osobista). Najpierw korzystałam z kursu internetowego metody Rotzera (link był dostępny na szansaspotkania.net), potem z książek i broszurek, m.in. tymi wymienionymi przez Kukiełkę, potem z rozmów z kuzynką i jej mężem, którzy są nauczycielami i sami od ok. 9 lat stosują.
Ja chciałabym skorzystać z kursu modelu Creightona - ale na razie za drogi dla mnie ;)
Czy to pracochłonne? Samo przeczytanie materiałów - tak. Stosowanie NPR - nie. Mam nietypowy PCOS, w dodatku za niski poziom progesteronu - więc mam bardzo krótką fazę lutealną. Zawsze miałam długie, bardzo chaotyczne cykle. Jestem pod wrażeniem, ile można wyczytać z wykresu - jak precezyjnie można odczytać zmiany w organizmie. W ciągu dnia zajmuje mi wszystko ok. 2 - 3 minut.
Wcześniej lekarze robili mi badania jedynie na podstawie kalendarza, sugerując się cyklem, który powinnam mieć, a nie jaki mam. Przez to mieli problem z diagnozą. Teraz badania hormonalne, nawet przyjmowanie leku - robię na podstawie obserwacji, dostosowując do wzrostu temperatury, objawów śluzu itd., czyli do cyklu, który mam.
Niektórzy lekarze - przeciwnicy NPR - namawiając mnie na środki antykoncepcyjne, próbowali przekonać, że stosowanie NPR przy PCOS jest zbyt czasochłonne, a nawet niemożliwe. A okazało się nie tylko możliwe, a wręcz niezbędne ;)
Dzięki NPR okazało się też, że nie ma przeciwskazań, bym została mamą ;) że nawet w zaburzonym cyklu można wyznaczyć okres płodności i niepłodności.
Metoda angielska jest bardzo podobna - ma tylko trochę inne oznaczenia. Nauczyciele mają także szeroki spis leków, które zaburzają cykl - by wiedzieć, jak czytać wykres, gdy na stałe przyjmuje się jakieś leki.
Kukiełko - książki, które zamówiłaś, na początek wystarczą. Ale trochę inne oznaczenia stosuje się w materiałach LMM (metoda angielska), trochę inne w metodzie Rotzera, chociaż wychodzi na to samo ;)
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Całą sobą polecam także naprotechnologię - nie tylko jeśli ma się problemy z płodnością, ale także, gdy są jakiekolwiek problemy ze zdrowiem ginekologicznym ;) naprawdę warto!
- Zarejestrowany: 03.07.2011, 19:53
- Posty: 116
Ja przy staraniach o dziecko używałam testera Afrodyta. Teraz jestem w ciąży, ale po porodzie będę go używać jako pomoc przy nprze. Nie chcę brać tabletek przed 2 ciążą :) Po co ingerować w organizm
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Ja przy staraniach o dziecko używałam testera Afrodyta. Teraz jestem w ciąży, ale po porodzie będę go używać jako pomoc przy nprze. Nie chcę brać tabletek przed 2 ciążą :) Po co ingerować w organizm
popieram!
- Zarejestrowany: 03.07.2011, 19:53
- Posty: 116
Taka prawda, mówi się, że obecnie tabletki są bezpieczne. Prawda jest taka, ze nawet APAP w dużych ilościach szkodzi, a co dopiero hormony. Wydaje mi się, że to "bezpieczeństwo" to czasem po prostu chwyt marketingowy na który nieświadome kobiety dają się nabrać ;/
- Zarejestrowany: 28.11.2011, 12:11
- Posty: 142
Ja używam cyclotestu - monitora cyklu. Jeśli ktoś miałby jakieś pytania dotyczące tego urządzenia to chętnie pomogę :)