|  | 
        		paź2025
 |  | 
| Mo | Tu | We | Th | Fr | Sa | Su | 
|  |  | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 
| 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 
| 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 
| 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 
| 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |  |  | 
		 
		
		
		
		
		
		        
			- 
				Po weekendzie
				    Nadesłane przez: nowisia  18-10-2010 19:50					   
 
					Weekend za nami:) Pogoda bez zmian - na szczęście słoneczko dopisuje:) W sobotę byliśmy, jak zwykle, na cmentarzu. Potem pojechaliśmy do Teściowej na obiadek. Wolne przeleciało...Dzisiaj od rana spędzam czas dość aktywnie. Na początek - zaspaliśmy do szkoły:) Nie wiem jak to się stało...wyłączyłam budzik, nawet nie wiem kiedy, i obudził mnie dopiero esemes od koleżanki, czy przyjedziemy po jej córcię:) Wyskoczyłam z łóżna jak opażona, wyrobiłyśmy się na 2 lekcję. Potem szybki prysznic i do Gdańska. Miałam odebrać wyniki sekcji Zosi - niestety nie było. Zakład patomorfologii zadziałał na mnie masakrycznie przygnębiająco. Wchodzę - smród jak w kaplicy, cisza i zimno...masakra. Dzwonię do drzwi, słysze jak się ktoś wlecze. Normalnie jak w jakimś horrorze - otwiera mi "kwazimodo" z obłędem w oczach, więc pytam wystrasznona gdzie moge odebrać wyniki sekcji..."na pierwszym piętrze" usłyszałam. Poleciałam tam. Na szczęscie w sekretariacie była miła babeczka, która dała mi nr telefonu i kazała zadzwonoć pod koniec tygodnia. NIGDY WIĘCEJ TAM NIE PÓJDĘ!! Wychodząc na co się natknęłam?? Na trumnę - MASAKRA!!! Kto wymyślił odbieranie wyników w takim miejscu???!!!
 Na szczeście potem spotkałam się z żoną mojego brata - pojeżdziłyśmy po salonach z kafelkami (zaraz odbierają mieszkanie). Potem szybka akcja do ginekologa - musiałam sciągnąć rzekomo rozpuszczalne szwy. Potem szybko do domu robić obiad, po obiedzie lekcje z Julką...dopiero teraz znalazłam chwilkę, żeby coś napiasać. Aktywnie, ale za to lepiej w głowie i na sercu.
 To wszystko, co się wydarzyło wydaje się czasem strasznie odległe...nie wiem czy to reakcja obronna mojej psychiki??...czasem mam wrażenie, jakby to wszystko się w ogóle nie wydarzyło, że cała ciąża to był tylko sen...sama nie wiem jak to sobie wytłumaczyć.
 
				    					    					    					    		
				    					    		
				    					
					    Zamknij
		    	   
						
		    	    	
			     
 
 
	
	
		
		
	
	
 
 
    
        © 2008-2025 MedFood Group SA
                
            
            
                    
     
    Do góry
    
    
        Chcesz być na bieżąco z Familie.pl?
    
    zamknij
    
        Dołącz do nas na Facebooku