Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 241136 |
Nadesłane przez: Maniuśka 14-11-2011 00:07
Spałam z Julką do 13;) Mała wstała po 8 i w naszym łóżku zdrzemneła się do 9,potem z mężem rozrabiali a ja spałam.Po 10 Maćko poszedł do pracy a ja z małą buszowałam w łóżku i padłyśmy obie! Potem późne śniadanko dla Julki (ja nie lubie jadać śniadań-szczególnie sama!) i zaczęłam przygotowywać obiad.
Robiłam dzisiaj schab a'la Marlena i wyszedł pyszny!! Po obiadku słodkie lenistwo i zabawa z Julką,aczkolwiek dziecię ma ostatnio trudne czasy bo wiecznie sie wkurza,płacze,wykręca...i rozrabia.Po 15 chciałam położyć ją na poobiednią drzemkę ale krzyczała wniebogłosy-zęby.Przyzwyczaiłam się już ,że musi mnie pogryźć mocno i wydzierać się na cały wieżowiec by móc ostatnimi czasami zasnąć.Szkoda mi jej,bo męczy się strasznie.Dopiero po godzinie walki zasnęła,a ja o 17 ją budziłam by wieczorem bez problemu zasnęła.I co?Dobudzić jej nie mogłam taka zmęczona i śpiąca była.Ale chwila moment i dziecko odżyło.Zaczęłam śpiewać jej piosenki,pobawiłyśmy się i wrócił mąż z teściową.Mąż z pracy, a teściowa ze Słupska od brata bo kończył 50 urodziny.I tak chwila zabawy i rozmowy.Czas na spanie małej i znowu walka...dopiero chwilę przed 22 zasnęła. Oj ciężkie dni nas czekają w takim razie,a mąż się jeszcze obawia bo w piątek mam szkołę i on będzie musiał ułożyć ją do spania...a ostatnio to nie lada wyzwanie,bo jak się przyglądał temu co się działo dzisiaj był przerażony.
A ja teraz czekam na męża aż skończy lutowanie swojego immobilaizera do samochodu (chyba tak się pisze?)bo coś mu nie łączy.
Podjęliśmy decyzję.Na wiosnę kupujemy samochód.Dla siebie i tylko nasz,oszczędzać nadal będziemy by móc mieć jeszcze pieniądze na czarną godzinę i inne nieprzewidziane wydatki.
A na zakończenie dnia,był jeden nie miły moment,ale cóż muszę się przyzwyczaić do tego!Mam nadzieję,że nie na długo!!
Dobranoc i dzień dobry;)