Nauczyciel-duma czy upokorzenie? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Nauczyciel-duma czy upokorzenie?

122odp.
Strona 6 z 7
Odsłon wątku: 31956
Avatar użytkownika Melisa
MelisaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
  • Posty: 8231
  • Zgłoś naruszenie zasad
25 września 2010, 12:24 | ID: 297537
Moja znajoma studiowała 5 lat żeby zostać nauczycielem angielskiego. W końcu się udało! Marzenia się spełniają ;)  Kiedy zaczęła pracować miała wrażenie, że przespała 100 lat i nie wiedziała co się dzieje. Teraz pracuje w monopolowym i jest jej lepiej, finansowo i ...nerwowo Kiedyś w sporze nauczyciel- uczeń, to ten pierwszy miał rację, teraz ma rację uczeń i rodzice. Autorytet nauczyciela wciąż spada, dlaczego tak sie dzieje? Za sprawą żenująco niskich pensji? a może... No właśnie, czy my dorośli szanujemy nauczycieli??? Czy brak autorytetu w szkole jest wychowawczy dla naszych dzieci?
Avatar użytkownika Melisa
MelisaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
  • Posty: 8231
101
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 września 2010, 20:36 | ID: 300252
Z tym staniem w kącie oczywiście chodziło mi o podstawówkę. Starsze dzieci wyśmiały by taką karę. I też jestem ciekawa odpowiedzi na pytanie które zadała Mama Julki.
Avatar użytkownika Ulinka
UlinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
  • Posty: 6675
102
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 września 2010, 20:54 | ID: 300260
W  szkole istnieje coś takiego, co nazywa się Statut, a w nim szczegółowo określony jest  system nagród i kar. Przewidziane kary to:upomnienie wychowawcy z wpisem do dziennika lekcyjnego, obniżenie oceny z zachowania, nagana dyrektora szkoły z wpisaniem do akt,przeniesienie do równoległej klasy, skreślenie z listy uczniów. Oczywiście rodzaj kary uzależniony jest od rodzaju przewinienia. W skrajnych przypadkach skierowanie sprawy do sądu.
Avatar użytkownika aśka r
aśka rPoziom:
  • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
  • Posty: 3249
103
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 września 2010, 23:34 | ID: 300292
Elenai napisał 2010-09-29 21:57:12
Ulinko.. Polska to jest taki dziwny kraj, gdzie od lekarzy zawsze lepiej wiedzą- niemedycy, od ekonomistów- majacy problemy z własnym budżetem, od pedagogów- nienauczyciele
Wszystko się zgadza Elenai ale ja zauważyłam coś zupełnie odwrotnego gdyż jak idziesz do lekarza to musisz wiedzieć co chcesz osiągnąć bo jak nie to byle pretekstem się wykręci żeby Ci nie dać żadnego skierowania czy recepty jak z kolei idziesz na spotkanie z nauczycielem to on Ci wytyka co źle robi Twoje dziecko i widać że za coś jest do Ciebie krytycznie nastawiony ale na pytanie co mam robić często pada nie wiem itd itp i wychodzi w gruncie rzeczy że gdy chcesz w tym kraju funkcjonować to musisz znać się na medycynie na pedagogice a nawet jak się okazuje na tym jak wyglądają poszczególne leki bo mi kiedyś w aptece wydali nie taki lek na receptę i pani doktor mi powiedziała że należy patrzeć co się kupuje jak człowiek pierwszy raz w życiu zetknął się z takim lekiem to ma wiedzieć. Jednym słowem tak już jest kiedy nie ma u nas odpowiedzialności za decyzje poszczególnych specjalistów od urzędników zaczynając.
Użytkownik usunięty
    104
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 07:50 | ID: 300364
    Ulinka napisał 2010-09-29 22:54:10
    W  szkole istnieje coś takiego, co nazywa się Statut, a w nim szczegółowo określony jest  system nagród i kar. Przewidziane kary to:upomnienie wychowawcy z wpisem do dziennika lekcyjnego, obniżenie oceny z zachowania, nagana dyrektora szkoły z wpisaniem do akt,przeniesienie do równoległej klasy, skreślenie z listy uczniów. Oczywiście rodzaj kary uzależniony jest od rodzaju przewinienia. W skrajnych przypadkach skierowanie sprawy do sądu.
    Tak, oczywiście, ze kary są określone w statucie. Powinien to wiedzieć tez każdy uczeń. A jak uważasz Ulinko, czy te kary przewidziane w statucie są odpowiednie, skuteczne?
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    105
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 10:10 | ID: 300497
    Z moich doświadczeń wynika, że są. Pracuję w liceum ogólnokształcącycm, tu trafiają uczniowie, którzy przyszli się uczyć, chcą jak najlepiej przygotować się do matury, od wyników przez nich osiągniętych  zależy przecież, czy dostaną się na wymarzoną uczelnię.  Inaczej może być  w szkołach zawodowych, ale i tu mądrzy pedagodzy moga sobie poradzić z krnąbnym uczniem, w skrajnym przypadku uczeń usuwany jest ze szkoły. Młodzież przecież doskonale zna konsekwencje, jakie mogą ich spotkać. Tak jak wyżej napisałam, uczniów wykazujących przejawy demoralizacji nie ma znów tak wielu. Z dyskusji w tym wątku mogłoby wynikać, że większość to uczniowie sprawiający ogromne trudności wychowawcze.
    Avatar użytkownika Melisa
    MelisaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
    • Posty: 8231
    106
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 10:43 | ID: 300526
    Elenai napisał 2010-09-29 21:57:12
    Ulinko.. Polska to jest taki dziwny kraj, gdzie od lekarzy zawsze lepiej wiedzą- niemedycy, od ekonomistów- majacy problemy z własnym budżetem, od pedagogów- nienauczyciele
    Zatem według Ciebie Elenai nie mam prawa mieć własnego zdania na ten temat? Sama chodziłam do szkoły, teraz mam znajomych nauczycieli, oglądam wiadomości i czytam gazety i wiedze, że w szkole coraz gorzej.Więc może coś nie tak się tam dzieje?
    Avatar użytkownika Melisa
    MelisaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
    • Posty: 8231
    107
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 10:50 | ID: 300528
    Elenai napisał 2010-09-29 19:33:43
    Niestety, czasem sporo winy za chamskie zachowanie ucznia spoczywa na nauczycielu :( Opiszę sytuację, której byłam świadkiem. Bardzo mocno zdenerowawany uczeń. Aż trząsł się, był czerwony na twarzy, rozdygotany maksymalnie- konflikt z kolegą. I wkraczający w sprawę nauczyciel. Zaczyna do tegoż ucznia mówić podniesionym, autorytarnym głosem w publicznym miejscu, wśród gapiów, nie daje mu dojść do słowa, sam podnosząc ton coraz bardziej, macha rękoma, w końcu krzyczy. Uczeń jest coraz bardziej rozdygotany, wreszcie słyszę z ust ucznia w stronę tego nauczyciela: "A w chuj to!!!!!!!". Ktoś mądry zabiera spokojnie delikwenta gdzieś w odosobnione miejce nie zważając na niemal atak apopleksji obdarzonego tym wulgaryzmem. W czym problem? Nauczyciel popelnił kilka karygodnych błędów. 1. Powinien najpierw zrobić wszystko, by uspokoić ucznia. Nie wdawać się z nim w rozmowy, póki ten nie wroci do psychicznej normy. A robił odwrotnie- swoim zachowaniem eskalował napięcie młodzieńca. 2. Nie dyskutować z nim w obecności innych uczniów, nie rugać go publicznie. 3. Wysłuchać go.
    Jak najbardziej widzę tu winę nauczyciela, ale i ucznia też. Bez względu na emocje jakie nami targają powinniśmy uczyć dzieci od najmłodszych lat je kontrolować i przekleństw w obecności osoby dorosłej nie używać (nie będę mówić że w ogóle, bo to nie realne). Uczeń powinien ponieść konsekwencje używania wulgaryzmów np.: nagana pisemna.
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    108
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 10:51 | ID: 300531
    Meliso, oczywiście masz prawo mieć własne zdanie, ale ja wciąż nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi.
    Melisa napisał 2010-09-30 12:43:33
    wiedze, że w szkole coraz gorzej.Więc może coś nie tak się tam dzieje?
    Chcesz powiedzieć, że przyczyna wszelkiego zła tkwi właśnie w szkole?
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    109
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 10:53 | ID: 300532
    Melisa napisał 2010-09-30 12:50:13
    Jak najbardziej widzę tu winę nauczyciela, ale i ucznia też. Bez względu na emocje jakie nami targają powinniśmy uczyć dzieci od najmłodszych lat je kontrolować i przekleństw w obecności osoby dorosłej nie używać (nie będę mówić że w ogóle, bo to nie realne). Uczeń powinien ponieść konsekwencje używania wulgaryzmów np.: nagana pisemna.
    Więc uczmy.
    Avatar użytkownika Melisa
    MelisaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
    • Posty: 8231
    110
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 10:55 | ID: 300533
    Ulinka napisał 2010-09-29 21:41:51
    Jeśli dziecko "ma w d... nauczyciela i jego lekcję", to jesteś pewna, że spokojnie stanie w kącie i się uspokoi?
    Melisa napisał 2010-09-29 21:37:37
    Może nie do więzienia, ale uważam , że kara stania w kącie (nie dłużej niż dziecko ma lat) była by jakimś tymczasowym rozwiązaniem. Dziecko sie uspokoi, a reszta klasy zauważy konsekwencje złego zachowania. Oczywiście kiedy będzie czas- rozmowy. Nie wydaje mi sie, żeby to była kara na wyrost, czy sytuacja upokażająca dla dziecka raczej zawstydzająca.
    Czy to, że uczeń nie będzie chciał posłusznie wykonać kary oznacza, ze możemy z niej zrezygnować? Rozmowy rozmowami , ale jakieś przykre konsekwencje złego zachowania też muszą być.
    Avatar użytkownika Melisa
    MelisaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
    • Posty: 8231
    111
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 10:56 | ID: 300535
    Ulinka napisał 2010-09-30 12:51:24
    Meliso, oczywiście masz prawo mieć własne zdanie, ale ja wciąż nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi.
    Melisa napisał 2010-09-30 12:43:33
    wiedze, że w szkole coraz gorzej.Więc może coś nie tak się tam dzieje?
    Chcesz powiedzieć, że przyczyna wszelkiego zła tkwi właśnie w szkole?
    Chce powiedzieć , że w szkole na zbyt wiele występków przymyka się oko.
    Avatar użytkownika Melisa
    MelisaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
    • Posty: 8231
    112
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 11:02 | ID: 300539
    i że rodzice nie zawsze uczą dziecko szaunku do nauczyciela.
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    113
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 11:27 | ID: 300547
    Melisa napisał 2010-09-30 12:55:07
    Rozmowy rozmowami , ale jakieś przykre konsekwencje złego zachowania też muszą być.
     Jeśli wystarczy rozmowa, perswazja, upomnienie to po co inne środki? Po to, żeby pokazać swoją wyższość, swoją władzę? Nie ma nic gorszego niż karanie dla samego karania.
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    114
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 11:29 | ID: 300548
    A tak na marginesie, o karze jest inny wątek, chyba zboczyłyśmy z tematu.{$lang_naughty}  http://familie.pl/Forum-16-318/m299611,O-karaniu-i-nagradzaniu.html
    Avatar użytkownika Melisa
    MelisaPoziom:
    • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
    • Posty: 8231
    115
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 11:31 | ID: 300549
    Ulinka napisał 2010-09-30 13:27:22
    Melisa napisał 2010-09-30 12:55:07
    Rozmowy rozmowami , ale jakieś przykre konsekwencje złego zachowania też muszą być.
     Jeśli wystarczy rozmowa, perswazja, upomnienie to po co inne środki? Po to, żeby pokazać swoją wyższość, swoją władzę? Nie ma nic gorszego niż karanie dla samego karania.
    Tak zgadzam się z Tobą ;) najpierw upomnienie
    Avatar użytkownika Ulinka
    UlinkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
    • Posty: 6675
    116
    • Zgłoś naruszenie zasad
    30 września 2010, 11:45 | ID: 300553
    Melisa napisał 2010-09-30 13:31:39
    Tak zgadzam się z Tobą ;) najpierw upomnienie
      Uśmiech
    Użytkownik usunięty
      117
      • Zgłoś naruszenie zasad
      30 września 2010, 14:21 | ID: 300651
      Melisa napisał 2010-09-29 21:18:19
      Elenai napisał 2010-09-29 19:33:43
      Nauczyciel .... 1. Powinien najpierw zrobić wszystko, by uspokoić ucznia. Nie wdawać się z nim w rozmowy, póki ten nie wroci do psychicznej normy. A robił odwrotnie- swoim zachowaniem eskalował napięcie młodzieńca. 2. Nie dyskutować z nim w obecności innych uczniów, nie rugać go publicznie. 3. Wysłuchać go.
      Taką właśnie postawą w takiej sytuacji ("no tak")nauczyciel bez wyraźnej reakcji pogłębia patologię od najmłodszych lat.  Uczniowie obserwują i dochodzą do wniosku, że oni też tak mogą mówić do niego i nie czeka ich właściwie żadna kara (nie obserwują później tych rozmów z dzieckiem, czy jego rodzicami) A niegrzecznemu dziecku daje komunikat: Masz jakiś problem ?, wyżyj się na mnie!
       

      Masz prawo, Meliso, do swych opinii, jak i ja również do komentarza po Twoim tekście, że najbardziej na pedagogice znają się niepedagodzy.

      Ty podaną przez mnie procedurę zachowania w sytuacjach trudnych- zgodną ze współczesną psychologią i pedagogiką- podważasz. Uważasz, ze takie zachowanie to brak reakcji i pogłebianie patologii, czyli aprobujesz zachowanie nauczyciela z „nerwem". Mogę mniemać, iż dopiero walnięcie ucznia w pysk czy odpowiedzenie mu jeszcze większym wulgaryzmem byłoby wg Ciebie dostateczną reakcją.

      Zastanów się, co uzyskał nerwowy nauczyciel? Poczuł na sobie słowny charch ucznia. W jakiś tam sposób stracił autorytet, bo inni uczniowie byli świadkami ubligi. W oczach postronnych pokazał się jako osoba bez kwalifikacji pedagogicznych. Nie rozwiązał wychowawczego problemu- a za to mu płacą- bo ani się zainteresował, co było przyczyną konfliktu między uczniami, ani nie ustalił winnego, ani konfliktu nie rozwiązał. Czyli same straty w wymiarze: 1. osobistym 2. ucznia- bo dla niego trudna sytuacja zamieniła się w jeszcze trudniejszą 3. Jako zły przykład dla innych.

      Ów nauczyciel wienien wpierw odseparować skonfliktowanych uczniow. Poczekać aż opadną emocje. Przeprowadzić rozmowę z dwiema stronami konfliktu- ona nie musi odbyć się natychmiast, może nawet na drugi dzień, jeśli nerwy są wciąż zbyt napięte. Próbować ustalić fakty. I dopiero stosownie do nich podjąc decyzję o ukaraniu. Byłyby wówczas same zyski absolutnie dla wszystkich stron.

      Nauczyciel nie może sobie pozwolić na nerwy. Jest ( a przynajmniej powinien być) PROFESJONALISTĄ.
      Avatar użytkownika Melisa
      MelisaPoziom:
      • Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
      • Posty: 8231
      118
      • Zgłoś naruszenie zasad
      1 października 2010, 15:09 | ID: 301408
      Elenai, nie mów mi co ja uważam... i co aprobuję...., bo sama to wiem najlepiej i wcześniej już  wyraziłam się jasno. I nie tłumacz mi z polskiego na nasze.
      Użytkownik usunięty
        119
        • Zgłoś naruszenie zasad
        1 października 2010, 15:47 | ID: 301420
        Widocznie nie wyrazilaś się dość jasno.
        Użytkownik usunięty
          120
          • Zgłoś naruszenie zasad
          16 października 2010, 16:54 | ID: 310583
          Ulinka napisał 2010-09-30 12:10:57
          Z moich doświadczeń wynika, że są. Pracuję w liceum ogólnokształcącycm, tu trafiają uczniowie, którzy przyszli się uczyć, chcą jak najlepiej przygotować się do matury, od wyników przez nich osiągniętych  zależy przecież, czy dostaną się na wymarzoną uczelnię.  Inaczej może być  w szkołach zawodowych, ale i tu mądrzy pedagodzy moga sobie poradzić z krnąbnym uczniem, w skrajnym przypadku uczeń usuwany jest ze szkoły. Młodzież przecież doskonale zna konsekwencje, jakie mogą ich spotkać. Tak jak wyżej napisałam, uczniów wykazujących przejawy demoralizacji nie ma znów tak wielu. Z dyskusji w tym wątku mogłoby wynikać, że większość to uczniowie sprawiający ogromne trudności wychowawcze.
          Myslę Ulinko, ze masz rację. Tacy uczniowie sprawiający kłopoty są jednak indywidualnymi przypdkami wśród uczniów powaznie trkatujących swoja edukajcę i nauczycieli. Jasne, kazdy z nas, jako uczeń miał jakieś tam małe "wybryki" czy sprzeczki z nauczycielami, okazywał swoje niezadowolenie w taki czy inny sposób, bywał niepokorny, ale tak naprawdę nie za wszystko nalezy sie kara... Na pewno nie za wypowiadanie własnego zdania czy bronienie swoich  racji - o ile robi to umiejętnie, z taktem, dobrym wychowaniem i kulturą.