KLAPS - a niech się nauczy - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

KLAPS - a niech się nauczy

73odp.
Strona 2 z 4
Odsłon wątku: 9938
Avatar użytkownika camea
cameaPoziom:
  • Zarejestrowany: 04.11.2009, 08:50
  • Posty: 564
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 stycznia 2010, 02:32 | ID: 106834
http://s623.photobucket.com/albums/tt319/nekoyon/?action=view¤t=child_abuse.flv
Zapraszam do komentarzy zwolenników klapsa i przeciwników prawnej regulacji tego zagadnienia. WYŁĄCZNIE PO obejrzeniu nagrania.
Dziecko jest najlepszym nauczycielem
Avatar użytkownika camea
cameaPoziom:
  • Zarejestrowany: 04.11.2009, 08:50
  • Posty: 564
21
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 stycznia 2010, 12:18 | ID: 107003
Ja nie jestem po lewej ani po prawej, tylko po stronie praw człowieka. Mamo Tymka - ci po prawej odmierzają, czy kara zmieści się w moherowym berecie. Jak wystaje tylko grzywka - to nadal klaps.
Zegnij się czasem do tych, co nie mogą się wyprostować...
Avatar użytkownika Ulinka
UlinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
  • Posty: 6675
22
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 stycznia 2010, 12:26 | ID: 107010
Mama Tymka napisał 2010-01-10 13:11:21
Dla tych co po praej - a jak zmierzyć że klaps jest jeszcze tylko klapsem? Gdzie jest granica?

Ciągle o to pytam, i przy tym temacie i tym o zakazie bicia dzieci. Nikt z obrońców prawa do stosowania klapsa jako środka wychowawczego, tego wątku nie podejmuje. Bartt, wprowadzanie podtekstów politycznych, dzielenie na tych po lewej, czy prawej, lekceważący stosunek do oponenta nie prowadzi do porozumienia, a wręcz odwrotnie zaostrza antagonizmy.

Bartt napisał 2010-01-10 13:03:41
"Dla tych po lewej, co jeszcze nie wiedzą - znęcanie się nad dziećmi, ich maltretowanie jest uregulowane prawnie ......"
Użytkownik usunięty
    23
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 stycznia 2010, 12:30 | ID: 107012
    camea napisał 2010-01-10 13:18:12
    Ja nie jestem po lewej ani po prawej, tylko po stronie praw człowieka. Mamo Tymka - ci po prawej odmierzają, czy kara zmieści się w moherowym berecie. Jak wystaje tylko grzywka - to nadal klaps.
    A jak biją łysi? :)))))))))))))
    naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
    Avatar użytkownika camea
    cameaPoziom:
    • Zarejestrowany: 04.11.2009, 08:50
    • Posty: 564
    24
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 stycznia 2010, 12:31 | ID: 107013
    Mama Tymka napisał 2010-01-10 13:30:11
    A jak biją łysi? :)))))))))))))
    I to jest dopiero filozoficzne pytanie.... :)))
    Zegnij się czasem do tych, co nie mogą się wyprostować...
    Użytkownik usunięty
      25
      • Zgłoś naruszenie zasad
      10 stycznia 2010, 12:33 | ID: 107016
      camea napisał 2010-01-10 13:31:11
      I to jest dopiero filozoficzne pytanie.... :)))
      Wtedy są kryci - bo nic spod beretu nie wystaje! Można "klapsować" w imię prawa i sprawiedliwości :)))))))))))))))
      naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
      Avatar użytkownika Bartt
      BarttPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
      • Posty: 5452
      26
      • Zgłoś naruszenie zasad
      10 stycznia 2010, 14:56 | ID: 107213
      To nie podtekst tylko fakt - wizja państwa opiekuńczego, czyli włażącego gdzie tylko może, w każdą niemal sferę życia swoich obywateli to jak najbardziej lewicowa wizja. 
      Granica między klapsem, który służy wychowaniu dziecka, a biciem go, który służy poniżeniu i maltretowaniu nie polega na sile uderzenia, bo czasem można dziecko wytykać palcem i wyśmiać, a to zaboli go do żywego i pozostawi trwały ślad w psychice, a czasem można sprać mu tyłek pasem, co zaowocuje, że kolejny raz nie będzie rysował karoserii samochodu sąsiada, rzucał kamieniem w jego okno czy topił mu kota. Ta granica leży w samej motywacji - czy rodzic robi to z miłości do dziecka czy nie. A jeśli państwo ma problem, jak zawrzeć to w ustawowej formie - niech nie wtrynia się w to. 
      I jeszcze raz - trzeba rozgraniczyć podejście do dziecka i dorosłego. 
      Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
      Użytkownik usunięty
        27
        • Zgłoś naruszenie zasad
        10 stycznia 2010, 15:03 | ID: 107233
        Bartek to samo mogłabym napisać odnośnie in vitro czy aborcji - że państwo ma się nie wtryniać! I przestańza przeproszeniem chrzanić o dawaniu klapsów z miłości. Bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego! A jeżeli uważasz że ma to o miłości i to rodzicielskiej nie masz bladego pojęcia!
        naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
        Avatar użytkownika Bartt
        BarttPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
        • Posty: 5452
        28
        • Zgłoś naruszenie zasad
        10 stycznia 2010, 15:16 | ID: 107261
        Dziecko, dość "żywe" wbiegło na ulicę, kierowca mimo śliskiej nawierzchni ledwo zdołał je ominąć niemal zderzając się z innym autem, dziecko mocno się przestraszyło. Matka, która kupowała coś w kiosku podbiegła do dziecka, przytuliła je najmocniej jak potrafiła, sprała mu tyłek, znowu przytuliła i nakrzyczała na niego.    
        I Ty jej Mamo Tymka powiesz, że nie ma pojęcia o miłości? Łatwo szafujesz takimi stwierdzeniami... 
        Ja nie raz i nie dwa dostałem przez tyłek - a rodzice mnie kochają. Dziwne, prawda Mamo Tymka? W ogóle kiedyś różne kary cielesne były o wiele częściej stosowane - czyli poprzednie pokolenie Mamo Tymka nie miało pojęcia o miłości? Wow... 
        Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
        Avatar użytkownika pinquin
        pinquinPoziom:
        • Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
        • Posty: 896
        29
        • Zgłoś naruszenie zasad
        10 stycznia 2010, 15:17 | ID: 107265
        camea napisał 2010-01-10 12:29:49
        Palić też w wielu miejscach nie wolno i choć są osoby, które uważają, że to prawne nadużycie ich wolności, jednaK jest. I nie mówię, że rozumujesz jak margines, tylko że słowo klaps jest rozumiane wielorako. Ja nie chcę, żeby ktoś mnie truł na przystanku dymem i nie chcę, żeby przyszła przedszkolanka czy opiekunka mojego dziecka kiedyś skorzystała z prawa do klapsa, bo nie wiem, gdzie dla niej byłaby granica.I nie mam nic przeciwko klapsowi, o ile jest mi delikatnie wymierzony w ferworze seksualnej zabawy. Ale wyłącznie za zgodą obu stron.Bicie osoby dorosłej JEST karane. Dlaczego zatem rozgraniczać pomiędzy CZŁOWIEKIM a DZIECKIEM?
        1. Osoba nie sprawująca opieki prawnej nad dzieckiem nie ma prawa go nawet palcem dotknąć. Skoro powołujesz się na swoje pedagogiczne doświadczenie powinnaś to wiedzieć. Mówimy w tym wątku tylko i wyłącznie o rodzicach. 2. Bicie jest zakazane. Również dziecka. Znowu mylisz pojęcia. Mówimy o klapsie a nie o biciu.
        Avatar użytkownika pinquin
        pinquinPoziom:
        • Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
        • Posty: 896
        30
        • Zgłoś naruszenie zasad
        10 stycznia 2010, 15:19 | ID: 107268
        Ulinka napisał 2010-01-10 12:30:51
        Jeżeli ktoś nie stosuje "klapsów" jako środka wychowawczego, nie rozumiem dlaczego tak broni sie przed jego zakazem uregulowanym prawnie.
        Może potrafimy widzieć problem szerzej?
        Użytkownik usunięty
          31
          • Zgłoś naruszenie zasad
          10 stycznia 2010, 15:24 | ID: 107278
          Bartku ja nie mówię że jak rodzic Ci da klapsa to jest równoznaczne z tym że Cie nie kocha. Wczytaj się - mnie chodzi o samo sformułowanie że się daje klapsa z miłości. Z miłości to się przytula, daje buziaka. A klapsa to może sie daje z bezsilności i za karę. Ale nie z miłości. Zapytaj rodziców dlaczego dostawałeś klapsy. Nie sądzę, żeby w pierwszej kolejności odpowiedzieli "bo Cie kochamy Bartku". Dla mnie to jest nielogiczne. Po prostu - znam inne sposoby na wyrażenie uczuć. Zwłaszcza takich jak miłość.
          naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
          Avatar użytkownika pinquin
          pinquinPoziom:
          • Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
          • Posty: 896
          32
          • Zgłoś naruszenie zasad
          10 stycznia 2010, 15:28 | ID: 107290
          Ale z miłości może się chcieć by dziecko zapamiętało że pewnych rzeczy pod żadnym pozorem nie może więcej robić. Jeśli twoje dziecko wsadzi paluchy do kontaktu, to będziesz mu cierpliwie tłumaczyć że tak nie wolno? Ja chyba nie. Na szczęście nie miałam takiej sytuacji ale może bym i dała po łapkach. I to właśnie z miłości. BY CHRONIĆ.
          Użytkownik usunięty
            33
            • Zgłoś naruszenie zasad
            10 stycznia 2010, 15:33 | ID: 107295
            pinquin napisał 2010-01-10 16:28:40
            Ale z miłości może się chcieć by dziecko zapamiętało że pewnych rzeczy pod żadnym pozorem nie może więcej robić.Jeśli twoje dziecko wsadzi paluchy do kontaktu, to będziesz mu cierpliwie tłumaczyć że tak nie wolno? Ja chyba nie. Na szczęście nie miałam takiej sytuacji ale może bym i dała po łapkach. I to właśnie z miłości. BY CHRONIĆ.
            Moje dziecko nie wsadza palców do kontaktu - nie pytaj dlaczego i jakim sposobem to osiągnęłam, może mam dziecko z kosmosu i wyjątkowo grzeczne, ale jedno wiem na pewno - przez 20 miesięcy nie podniosłam na nie ręki. Wida więc że się da. Mnie nie chodzi o to żeby zakazywać - jak Bartek chce sobie uderzyć własne dziecko to niech je bije. Ale niech nie nazywa tego miłością.
            naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
            Avatar użytkownika Bartt
            BarttPoziom:
            • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
            • Posty: 5452
            34
            • Zgłoś naruszenie zasad
            10 stycznia 2010, 16:18 | ID: 107315
            Czyli znowu Mamo Tymka - jeśli pinquin da swojemu maluchowi klapsa, gdy ten wsadza dłoń do kontaktu, to znaczy, że go nie kocha? Pinquin, lipna sprawa... ;-) 
            Dobrze się wczytałem w to, co napisałaś - i tak - klapsy są z miłości. Bo rodzice daje je dziecku po to, żeby te sobie nie zrobiło krzywdy, bo chce dla niego jak najlepiej. 
            Swoją drogą czy to nie trochę infantylne podejście do miłości, jeśli zamykasz ją tylko w tym, co miłe i przyjemne... ? Bo działając właśnie dlatego, że się kogoś kocha, czasem trzeba robić wiele nieprzyjemnych rzeczy. 
            Jak ktoś mi kiedyś powiedział "Z miłości słyszymy "Kocham cię mamo", "uwielbiam cię..." ale z też z miłości możemy usłyszeć "Nie spotkamy się już nigdy więcej". To, że kochamy, nie znaczy, że ma być miło. Jezusa miłość zaprowadziła na krzyż - miło nie było :-) 
            Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach...
            Avatar użytkownika pinquin
            pinquinPoziom:
            • Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
            • Posty: 896
            35
            • Zgłoś naruszenie zasad
            10 stycznia 2010, 16:45 | ID: 107330
            Mamo Tymka - moje dziecko też nie wsadza, ale nie to jest tematem. Podałam taki przykład ;). Chodzi mi o to żeby zobrazować, że czasem miłość może się i w ten sposób wyrazić. Wiem że może mądrzej, może inaczej. Ale nie da sie ustawowo nakazać ludziom mądrej miłości. Miłość rodzi sie i jest noszona w sercu a nie na kartach kodeksu. W rodzinach patologicznych nawet dzisiejsze uregulowania nie zdają egzaminu i słabo chronią dzieci. Skoro zaś był przytyk do dowodów naukowych - nie raz udowodniono że nie zaostrzenie kary czy rozszerzenie spektrum czynów karanych, ale NIEUCHRONNOŚĆ KARY jest czynnikiem zmniejszającym ilość przestępstw. Zajmijmy się tym złem które mamy pod nosem, zamiast prowadziś lipne dyskusje o szkodliwości klapsów! Swoją droga ciekawa jestem ilu z was ma odwagę cywilną zwrócić głośno uwagę osobie, która wg. niej niestosownie zachowuje sie wobec własnego dziecka (np. je bije/daje klaspa/krzyczy)? W słowach każdy jest mocny!
            Użytkownik usunięty
              36
              • Zgłoś naruszenie zasad
              10 stycznia 2010, 17:25 | ID: 107348
              Bartku rodzic z miłości NIE CHCE żeby dziecku stała sie krzywda. Chroni dziecko. W tym się zgodzimy. Jak najbardziej. Tylko że dla mnie klaps niekoniecznie jest dobrym sposobem na osiągnięcie skutku. Nie powiesz mi że dziecko które ma na przykład 2 lata i nie rozumie jak rodzic tłumaczy że czegoś nie wolno nagle zrozumie kiedy dostanie w tyłek dlaczego dostał i kolejny raz się już w ten sposób nie zachowa. Wystarczy tylko zrobić tak żeby powodu do klapsa nie było. Ot przykład tych palców wtykanych do kontaktu - kupić zatyczki do kontaktów w OBI. I problem z głowy. Piękny przykład z tym Jezusem. Tylko że Jezus był świadomy tego co się z nim dzieje. I z tą Jego miłością też było troszkę inaczej. Bo porównując do tego to powinno być tak że to rodzic się sam bije z miłości do dziecka. No ale co ja Wam będę mówiła. Tak samo jak uważam że człowiek ma prawo do posiadania dzieci tak dzieci mają prawo do szacunku. A klaps to nie jest miłość i szacunek. Ale to jest MOJE zdanie!
              naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
              Użytkownik usunięty
                37
                • Zgłoś naruszenie zasad
                10 stycznia 2010, 17:45 | ID: 107359
                chyba będę kolejna, która powie, że nie ma czegoś takiego jak klaps z miłości, dla dobra dziecka czy klaps nie z miłości....W rozumowaniu dziecka nie ma takiego logicznego rozgraniczenia. Jest UDERZENIE - po prostu. Czy ktos bawi się w ubieranie w słowa "kochanie teraz dostaniesz klapsa dla twojego dobra"...Śmiesznie to pisac a co dopiero usłyszeć, czy wypowiedzieć. Jeżeli dziecko jest wyjatkowo uparte to faktycznie jeden "ostrzegawczy" klaps nie przyniesie skutku i co wówczas...nastają kolejne, kolejne, kolejne,"cykliczne", "systematyczne" .Nie ufajmy tak bardzo tej naszej wrodzonej AUTOKONTROLI, bo zawodzi i to często...  Dlazcego jednym  udaje się ominąć ich stosowanie w trakcie wychowania innym nie. Przecież dzieci nie rodzą się złe i niegrzeczne...
                Avatar użytkownika aśka r
                aśka rPoziom:
                • Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
                • Posty: 3249
                38
                • Zgłoś naruszenie zasad
                10 stycznia 2010, 18:05 | ID: 107378
                Jeżeli chodzi o mnie to w tym temacie wypowiadałam się wielokrotnie i chociaż jestem ogólnie bardzo przeciwna stosowaniu kar cielesnych to jednak nie demonizowałabym tego "środka wychowawczego". Kiedyś przytaczałam słowa psychologa który w szkole u mojej córki miał z nami rodzicami pogadankę i powiedział coś bardzo ciekawego a mianowicie że kary cielesne to nic innego jak brak pomysłu na karę. Myślę że to trafne określenie, ponieważ wszyscy jesteśmy tak zalatani i często mamy wiele spraw na głowie często do tego stopnia że w danej chwili trudno jest wymyśleć karę adekwatną do czynu. I właśnie wtedy ten psycholog również powiedział że warto jest nawet poczekać i dać sobie szansę żeby wymyśleć karę niż zareagować impulsywnie.
                pinquin napisał 2010-01-10 17:45:02 Swoją droga ciekawa jestem ilu z was ma odwagę cywilną zwrócić głośno uwagę osobie, która wg. niej niestosownie zachowuje sie wobec własnego dziecka (np. je bije/daje klaspa/krzyczy)? W słowach każdy jest mocny!
                A jeżeli chodzi o wtrącanie się gdy rodzic karci dziecko w sposób, który nam się nie podoba to uważam że robienie tego przy dziecku robi więcej szkody niż pożytku nawet patrząc na dobro tego dziecka, ponieważ gdy matka lub ojciec zareagują za mocno na wybryk dziecka a my wtrącimy się to możemy niechcący podważyć autorytet tego rodzica i spowodować że on nigdy nie dostanie szansy u dziecka żeby ten błąd naprawić co zaskutkuje tym że to dziecko nie będzie szczęśliwe z tym rodzicem. Do takich rzeczy trzeba podchodzić delikatnie i z wyczuciem, ponieważ dzieci myślą bardzo prosto a mianowicie jeżeli rodzic nie ma racji teraz to pewnie nigdy jej nie będzie miał i po co wtedy słuchać się takiego rodzica.
                Użytkownik usunięty
                  39
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  10 stycznia 2010, 18:08 | ID: 107384
                  aśka r napisał 2010-01-10 19:05:33
                  Jeżeli chodzi o mnie to w tym temacie wypowiadałam się wielokrotnie i chociaż jestem ogólnie bardzo przeciwna stosowaniu kar cielesnych to jednak nie demonizowałabym tego "środka wychowawczego". Kiedyś przytaczałam słowa psychologa który w szkole u mojej córki miał z nami rodzicami pogadankę i powiedział coś bardzo ciekawego a mianowicie że kary cielesne to nic innego jak brak pomysłu na karę. Myślę że to trafne określenie, ponieważ wszyscy jesteśmy tak zalatani i często mamy wiele spraw na głowie często do tego stopnia że w danej chwili trudno jest wymyśleć karę adekwatną do czynu. I właśnie wtedy ten psycholog również powiedział że warto jest nawet poczekać i dać sobie szansę żeby wymyśleć karę niż zareagować impulsywnie. A jeżeli chodzi o wtrącanie się gdy rodzic karci dziecko w sposób, który nam się nie podoba to uważam że robienie tego przy dziecku robi więcej szkody niż pożytku nawet patrząc na dobro tego dziecka, ponieważ gdy matka lub ojciec zareagują za mocno na wybryk dziecka a my wtrącimy się to możemy niechcący podważyć autorytet tego rodzica i spowodować że on nigdy nie dostanie szansy u dziecka żeby ten błąd naprawić co zaskutkuje tym że to dziecko nie będzie szczęśliwe z tym rodzicem. Do takich rzeczy trzeba podchodzić delikatnie i z wyczuciem, ponieważ dzieci myślą bardzo prosto a mianowicie jeżeli rodzic nie ma racji teraz to pewnie nigdy jej nie będzie miał i po co wtedy słuchać się takiego rodzica.
                  dobrze powiedziane (napisane) Asiu!
                  pinquin napisał 2010-01-10 17:45:02
                  Swoją droga ciekawa jestem ilu z was ma odwagę cywilną zwrócić głośno uwagę osobie, która wg. niej niestosownie zachowuje sie wobec własnego dziecka (np. je bije/daje klaspa/krzyczy)? W słowach każdy jest mocny!
                  Zwrócenie uwagfi to też są słowa!
                  naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
                  Avatar użytkownika pinquin
                  pinquinPoziom:
                  • Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
                  • Posty: 896
                  40
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  10 stycznia 2010, 19:00 | ID: 107432
                  W słowach na forum, w pisaniu, a nie w konfrontacji. Znowu zaczynamy czepiania sie słówek. Myślę, że przesłanie mojej wypowiedzi było jasne.