Chrześcijański punkt widzeniaKategorie: Religia Liczba wpisów: 9, liczba wizyt: 19338 |
Nadesłane przez: MarDeb 17-11-2016 23:02
Zastanówmy się nad sytuacją, gdyby naszego dziecka matematyki uczył nauczyciel, który naucza prawie wszystkiego zgodnie z zasadami tej dziedziny wiedzy, ale uparcie twierdzi, że 2+2=5. Czy chcielibyście, aby uczył dalej Wasze dzieci? A jeśli oprócz tego błednego dodawania dpuszczałby wśród uczniów dzielenie przez 0? A gdyby jeszcze wystawiał negatywnw oceny ucziom twierdzącym, że trójkąt ma trzy kąty zamiast czterech? Resztę włącznie z krypografią, przestrzeniami wielowymiarowymi czy całkowaniem uczyłby prawidłowo. Czy ufalibyście mu? A może podejrzewalibyście, że i w innych działach matematyki robi błędy?
Dla mnie to fałszywy nauczyciel. I jak najszybciej chciałbym go zamienić na innego. Interweniowałbym u dyrektora i w Kuratorium. IMHO Taki człowiek nie powinien pracować jako nauczyciel. Może nadawałby się do pracy jako bajkopisarz.
Ale to tylko matematyka i błędy rodzące konsekwencje z życiu naszych dzieci przez jakieś 100 lat. A jeśli błędy takiego nauczyciela ciągnęłyby się całą wieczność? Gdyby nie chodziło o królową nauk a o nasze zbawienie? Bóg wiedział o takich nauczycielach i ostrzegł nas:
"Znaleźli się jednak fałszywi prorocy wśród ludu tak samo, jak wśród was będą fałszywi nauczyciele, którzy wprowadzą wśród was zgubne herezje. Wyprą się oni Władcy, który ich nabył, a sprowadzą na siebie rychłą zgubę."
To fragment 2 rozdziału 2 listu Piotra (źródło: http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1086)
Czasami z kolegą z pracy prowadzimy rozmowy na tzw. tematy religijne. Nawet on zauważa nieścisłości logiczne i brak zgody z nauczaniem Biblii, którą sam czyta x tymc o słyszy od swoich duchowych nauczycieli. I tak czasami rozmawiamy czego nauczył się w trakacie kazań lub dyskusji na forach internetowych. Bo okazuje się, że problem fałszywych nauczycieli jest wciąż realny.
Co więc głoszą współcześni fałszywi nauczyciele:
1. Potrzeba czegoś więcej do zbawienia niż ofiara Jezusa Chrystusa, którą złożył on prawie 2000 lat temu.
Najpierw prawda. Paweł Apostoł pisał w 10 rozdziale listu do Hebrajczyków:
"Na mocy tej woli uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze. Wprawdzie każdy kapłan staje codziennie do wykonywania swej służby, wiele razy te same składając ofiary, które żadną miarą nie mogą zgładzić grzechów. Ten przeciwnie, złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem nóg Jego. Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęcani."
(źródło: http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=374)
A zatem już nie potrzeba dodatkowych żadnych ofiar. Nie potrzeba jak w Starym Testamencie krwi kozłów, owiec czy czego tam jeszcze. Jednak są tacy co mówią: "Niestety musisz się doczyścić w czyściu. Nie wejdziesz do nieba," Skąd ten czyściec? Przecież nie ma go w Biblii. Albo ofiara jest doskonała i nie potrzebuje uzupełnienia. Albo jest niedoskonała i wymaga dodatków. To jak jest? Czy mój Jezus złożył doskonałą ofiarę na przebłaganie grzechów i pozwoli mi to wejść do Nieba? A może jednak nie jest Bogiem i nie jest doskonały i nie może robić doskonałych rzeczy, w tym doskonałej ofiary? Kto nie uznaje jego wszechmocy ten Go poniża. Kto uznaje (tak jak Paweł Apsotoł), że ofiara ciała Jezusa Chrystusa jest doskonała nie może jednocześnie przyjmować nauki o czyściu. Kto przyjmuje naukę o czyściu to jak mówił apostoł Piotr wypiera się Władcy, który go nabył.
2, Potrzebujemy pośredników do Boga (innych niż Jezus)
Najpierw prawda. Paweł Apostoł pisał w 2 rozdziale pierwszego listu do Tymoteusza.
"Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus"
(źródło:http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=1014)
Biblia wyrażnie mówi, że jest tylko jeden pośrednik. Najlepszy, zmartwychwstały, doświadczony przez życie i rozumiejący nasze potrzeby. To człowiek Jezus Chrystus. Mając dwie natury: ludzką i boską zarazem jest tą naturalną bramą do Boga. Drogą do Niego samego i do Ojca, z którym jest w jedności. Ale oczywiście są mądrzejsi, którzy twierdzą, że to Maria, Jóżef, Archaniołówie czy inne dawno zmarłe osoby pomagają nam. Może to i logiczne się niektórym wydaje. W końcu matka, w końcu Boży ludzie, w końcu aniołowie, którzy nieustannie przebywają w obecności Boga. Ale Bóg sam inaczej nam o tym mówi. Nie jest istotne co tu czujemy i jak logiczne wydają się podpowiedzi fałszywych nauczycieli. Ważne jest to co Bóg mówi do nas. No chyba, że fałszywi nauczyciela mają jakiś dowód, ża Paweł Apsotoł kłamie.
3. Możemy dowolnie zmieniać Boże prawo.
Niektórym fałszywym nauczycielom udaje się podmieniać Boże przykazania. Jezus zapowiedział, że nic nie będzie zmieniać. Jeśli czytamy o niby-zmianach przez Niego wprowadzonych to okazuje się, że jest to to samo prawo, ale zaostrzone. Jeśli Żydzi musieli czegoś nie robić to Jezus mówi, że nie powinniśmy nawet w ten sposob myśleć. Jeśli Żydzi mieli coś zrobić ze swoim ciałem to Jezus mówi, żebyśmy to robili ze swoim duchem/sercem/psychiką. A fałszywi nauczyciele? Mówią na przykład, że nie obowiązuje drugie przykaznie, choć w 20 rozdziale Księgi Wyjścia jest napisane:
"Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań."
(źródło: http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=70)
Uzasadniają to zniesieniem tego przykazania przez Jezusa. Bo się objawił, bo pokazał się w ciele. A sam Jezus w piątym rozdziale Ewangelii Mateusza powiedział:
"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim."
(źródło: http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=248)
Gdzie jest więc pozwolenie na znoszenie przykazań? Gdzie pozwolenie na robienie wizerunków? A co robią fałszywi nauczyciele? Dodatkowo, aby to ukryć przed ludźmi podzielili ostatnie przykazanie na dwa. Dzięki temu wciąż mogą twierdzić, że przykazań jest dziesięć. Czyli tyle, ile dał nam dobry Bóg.
Byłoby zbyt prosto, gdyby fałszywi nauczyciele nauczali samych głupot. Oni zmieniają tylko część. Reszta się zgadza. Ale czy nam to wystarcza? Czy tego chcemy dla naszych dzieci? Nie można mówić, że Biblia to Słowo Boże a potem tak olewać jej nauki. Szkoda, że nie ma żadnego rozsądnego dyrektora ani kuratorium, które mogłoby postawić ich do pionu.
Na szczęście wciąż też są dobrzy nauczyciele, którzy uczą tak jak powinno być. Których życie potwierdza ich nauki. Zarówno nauczycieli matematyki jak i nauczycieli drogi do zbawienia - Bożych ludzi posłanych przez Jezusa Chrystusa.