W Dniu Mężczyzny przyjmij buziaczka
Od zawsze kochającego kociaczka!
Choć rozśmieszasz mnie do łez,
bałaganisz, kiedy chcesz...
Podniebienie masz francuskie.
"... założyłaś nie tą bluzkę...!"
Twoje fochy znoszę wciąż,
...ale taki już mój mąż.
Jednak w Dniu Twojego święta,
takich rzeczy nie pamiętam.
W spełnianiu zachcianek chcę Ci dorównać kroku!!!
Byś Ty mógł spełniać moje przez resztę roku!!!
K O C H A M C I Ę M Ó J M Ę Ż C Z Y Z N O !!!
Kto mnie rodził?
Kto wychował?
Kto opieką się zajmował?
Kto mi daje, a nie sobie?
Kto jest w szczęściu i chorobie?
Kto to bezinteresownie robi?
Kogo wielka dobroć zdobi?
Zagadka to prosta – to Moja Mama – wspaniała kobieta, prawdziwa dama. Życzę Ci Mamo byś każdego dnia z radością przyjmowała, co życie Ci da. A żeby dało Ci jak najwięcej chwil wspaniałych – życzę z okazji Dnia mojej Mamy, ze swoich sił całych!
Kochana Mamo!
Życzę Ci samych powodów do uśmiechu, błękitnego nieba na co dzień, oraz zdrowia i siły, by móc walczyć z przeciwnościami losu!
Dziękuję Ci za Twoją miłość, troskę, morze cierpliwości, oraz za dobre rady, którymi obdarzałaś i nadal obdarzasz mnie każdego dnia. Teraz gdy sama jestem mamą małego urwisa potrafię docenić jak trudną pracą jest bycie MATKĄ. Ale nie taką, która na wszystko pozwoli i przymknie oko, ale taką, która potrafi pokazać i nauczyć życia. Taką matką, która sobie odejmie, by dołożyć dziecku, oraz taką która nie śmieje się z jego dziwacznych marzeń, ale pomaga je spełnić.
Dziękuję Ci za wszystkie słowa otuchy, gdy coś poszło nie tak, za ocieranie łez od najmłodszych lat oraz za słowa „kocham” wypowiadane w chwilach zwątpienia. Dziękuję Ci również za wspaniałą opiekę nad moim synkiem. I choć w wielu kwestiach się nie zgadzamy to wiem, że zrobisz dla niego wszystko.
Dziękuję Ci za to, że jesteś jaka jesteś, że jesteś MOJĄ MAMĄ!
więcej »Ten magiczny dzień zawsze przypomina mi jak bardzo Cię kocham.
W tym roku jest jeszcze bardziej niezwykły, bo i ja pierwszy raz mam swoje święto.
Dzięki temu, że jestem mamą jeszcze bardziej doceniam to co dla mnie zrobiłaś.
Teraz już wiem ile wysiłku i poświęceń wymaga wychowanie dziecka, zapewnienie mu wszystkiego co najlepsze.
Ponieważ w tym roku nie spędzimy razem tego dnia,
Za pośrednictwem strony www.familie.pl składam Tobie życzenia:
Życzę by w Twym życiu zawsze było miejsce na radość, szczęście i przyjemności,
By zabrakło go na zmartwienia, troski i przykrości.
By Twoje kury jajka znosiły,
By truskawki na ogródku się czerwieniły.
By bezsenność Cię nie męczyła,
Byś uśmiechnięta i szczęśliwa cały czas była.
Kocham Cię mamo.
Natalia
więcej »Kochana Mamo dziękuję za to, że wstajesz o 4 rano żeby zrobić mi śniadanie, wyprasować ciuchy, a następnie z uśmiechem na twarzy zmotywować mnie do życia.
Dziękuję, że pomagasz mi w nauce, zabierasz mnie na zakupy kiedy jestem bardzo smutna.
W imieniu Bartka dziękuję również za noszeni na rękach do przedszkola, za anielską cierpliwość do jego humorków i wieczne powtarzanie, że pięknie rysuje.
Ogromnie przepraszam, że nie potrafię Ci okazać miłości, że sprawiam więcej bólu niż szczęścia. Przepraszam za wszystko bo bardzo przeze mnie cierpisz.
Proszę bądź zawsze uśmiechnięta nie tylko w dniu Twojego święta.
Kochana Mamo dziękuję za to, że wstajesz o 4 rano żeby zrobić mi śniadanie, wyprasować ciuchy, a następnie z uśmiechem na twarzy zmotywować mnie do życia.
Dziękuję, że pomagasz mi w nauce, zabierasz mnie na zakupy kiedy jestem bardzo smutna.
W imieniu Bartka dziękuję również za noszeni na rękach do przedszkola, za anielską cierpliwość do jego humorków i wieczne powtarzanie, że pięknie rysuje.
Ogromnie przepraszam, że nie potrafię Ci okazać miłości, że sprawiam więcej bólu niż szczęścia. Przepraszam za wszystko bo bardzo przeze mnie cierpisz.
Proszę bądź zawsze uśmiechnięta nie tylko w dniu Twojego święta.
Mamusiu moja jedyna, kochana,
Od 30 lat przeze mnie uwielbiana,
Gdyby nie twoje cenne wskazówki,
Nie skończyłbym nawet „zerówki”J,
A przy okazji tego Święta wspaniałego,
Chciałbym zrobić dla Ciebie coś szczególnego,
Liczę na przez Familie.pl docenienieJ,
I mam nadzieję na ich dostarczenie!
A więc mamusiu moja kochana,
Pamiętaj, że nigdy nie będziesz sama,
Życzę Ci, byś zawsze o tym pamiętała,
I samych przyjaciół wokół miała,
By Ci zdrówka nigdy nie brakowało,
By Ci życie zawsze smakowało,
By Ci synowe zawsze pomagały;),
I twoich synów dobrze traktowałyJ!
Trochę pieniążków też by się przydało,
Żeby życie ciut lepiej smakowało:)!
więcej »Kochana Mamo,,,
W tym pięknym Dniu Twojego Święta chcę Ci podziękować i złożyć życzenia.
Ty byłaś pierwszą osobą, która mnie powitała na świecie i szepnęłaś “Kocham Cię” do uszka. Ty tuliłaś gdy było smutno i śpiewałaś kołysanki do snu. Ty nauczyłaś, że miłością zwyciężę wszystko. Ty się troszczyłaś i smuciłaś, gdy zmagałam się z goryczą porażki. Ty cieszyłaś się i dopingowałaś, gdy spełniałam swoje marzenia. Życzę Ci byś zawsze była tak radosna jak skowronek i zarażała otoczenie swym uśmiechem, a zdrowie pozwalało Ci cieszyć się każdą chwilą. Jesteś moją ostoją, najpiękniejszym kwiatem, moją mentorką życiową i najlepszą przyjaciółką. Dziś, gdy sama jestem mamą, chcę Ci podziękować. Ty dałaś mi to ciepło i matczyną miłość, którą dziś mogę obdarzyć moje maleństwo. Dziękuję Ci Kochana Mamo!
więcej »...bo tak przecież się do Ciebie zwracałam kiedy uparcie uczyłam się mówić, pamiętasz? ;) I do dzisiaj też nie wiesz o co mi chodziło, kiedy babcia trzymała mnie na kolanach, tata pytał gdzie jesteś (a akurat rozmawiałaś z sąsiadką - wiem po kim gadam, gadam i gadam, ale to w sobie lubimy, prawda?) a ja oświadczyłam mu z dumą że "mama gaga dada". Pewnie o to że mama gdzieś wyszła, ale czy to była "mama zgaga", czy "mama Gabrysia"? Tego się chyba nigdy nie dowiemy. Ale przecież poza tym incydentem przez prawie 20 lat rozumiemy się w stu (no dobra, prawie...) procentach :D
Chociaż czasami ciężko mi to okazać mam nadzieję że wiesz, że dla mnie jesteś najlepszą Mamą na świecie. Wiem, że długo na mnie czekałaś, że cytując Violettę z "BrzydUli" bywało i dalej bywa "różnie, kwadratowo i podróżnie", ale rzeczy, za które jestem Ci wdzięczna i które w Tobie tak lubię, mogę wyliczać w nieskończoność.
Nie wyobrażam sobie innej Mamy, która tak jak Ty zaszczepiłaby w dziecku miłość, radość, szacunek do siebie i innych. Która tak bardzo interesowałaby się jego pasjami, tym co się u niego dzieje. Już pomijając nasze czasy czytania książeczek, "Domowego przedszkola", "Mama i ja", piosenek dla dzieci (taaak, do dzisiaj się śmiejesz, że według mnie ogórek z piosenki miał zielony tutulek, ciapkę i butusie a Jabłuszko pełne snu zostało nazwane Usiukiem) uwielbiam u Ciebie to, jak radziłaś sobie i dalej radzisz ze swoją córą w czasach nastoletnich :D Do dziś pamiętam, z jakim zainteresowaniem oglądałaś ze mną stacje muzyczne i słuchałaś kiedy opowiadałam Ci, że HIM kręcili teledysk do "Funeral of hearts" w 40-stopniowym mrozie. Do dziś pamiętam, jak znosiłaś moje początki nastoletniej miłości do Finlandii i The Rasmus, jak rozklejałam się przy ich kasecie, która po tygodniu słuchania zaczęła ze zmęczenia dziwnie piszczeć, jak zbierałam wszystkie wycinki o nich (z ówczesnej skarbnicy wiedzy 12-latki - Bravo... shame on me!) i pokazywałam Ci je, jak dość nadpobudliwie ;) cieszyłam się na widok ich teledysków a Ty zamiast się ze mnie śmiać, cieszyłaś się razem ze mną, chociaż różne rzeczy mogłaś sobie o mnie pomyśleć. Z kolejnymi "miłościami" było podobnie, fińskie piosenki też są dla Ciebie wyjątkowo chwytliwe. Jakież było moje zdziwienie, kiedy po przyjściu do domu ze szkoły usłyszałam w kuchni "Pikkuveli" PMMP. Szwedzkie The Ark też przypadło Ci do gustu.
Wiesz, jak bardzo lubię nasze długie rozmowy, te wszystkie wieczory, kiedy przesiadujesz przy komputerze, ja na kanapie obok, włączasz radio albo odkrywasz tajniki korzystania z youtube ;) i co chwilę wybuchamy śmiechem. Lubię też nasze wspólne poczucie humoru, wymyślanie niestworzonych historii i ciągów skojarzeń, których nikt inny by nie zrozumiał. Lubię nasze piątkowe, niemal już rytualne rajdy po sklepach, nawet jeśli kończą się tylko window shoppingiem albo siedzeniem w jakimś fastfoodzie i marudzeniem, że zapiekanka z X była lepsza niż ten hamburger z Y. Lubię nasze wspólne oglądanie koncertów, chociaż Briana Molko z Placebo zdążyłaś podczas jednej piosenki porównać do Joanny Koroniewskiej i Adolfa Dymszy. Lubię to jak interesujesz się koncertami na które jeżdżę, pytasz jaki jest support, zawsze chcesz żebym zadzwoniła i słuchasz, co tym razem ciekawego sobie wymyśliłam, pytasz jak było. Lubię nasze wspólne oglądanie i komentowanie "BrzydUli" czy "Prosto w serce", chociaż Ty zarzekasz się że ich nie lubisz a ja stwierdzam, że to kompletne odmóżdżacze a i tak nie umiem z nich zrezygnować. Lubię to, że proste zajęcia z Tobą nigdy nie są nudne. Wieczorami aktualnie zerkasz ze mną na X-Factor, chociaż tak jak w przypadku seriali najczęściej mówisz, że wcale Ci się to nie podoba. Mimo wszystko ciągle zastanawiamy się, czy wygra Gienek, czy może jednak Szpak, wsłuchujemy się w to co ma do powiedzenia Czesław. Jego też od razu nie polubiłaś, ale chyba coverem Dziś do Ciebie przyjść nie mogę, wzruszającą opowieścią o schabowym i "kłótniami" z Kubą zdobył Twoje serce.
Cieszę się, że dzięki Tobie z domu wyniosę same dobre wspomnienia. Zawsze śmieję się, że nasze domowe niedziele są jak jeden wielki rytuał, zwłaszcza od południa. Godzina 12 - zapach obiadu, radio ze śląskimi przebojami, pozdrowieniami, denerwującymi mnie reklamami (pizze, pizze duże jak słońce! -.-) i najważniejsze - Ty krzątająca się w kuchni i podśpiewująca wesoło te wszystkie hity. Zresztą nie tylko niedziele są takie, każdy dzień ma w sobie coś wyjątkowego.
Próbuję opisać każdą Twoją zaletę po kolei, ale wszystko wydaje mi się zbyt banalne. Cieszę się, że zawsze mogę na Ciebie liczyć, że nauczyłaś mnie odpowiedzialności, dałaś mi wolność którą (mam nadzieję) dobrze wykorzystuję, choć nie zawsze zgadzasz się z moimi poglądami. Ale nigdy nie krytykujesz bezpodstawnie, starasz się zrozumieć.
Jak już pisałam - wiesz, że czasami nie bywa tak różowo. Mamy nasze małe spięcia, co z naszymi charakterami jest akurat do przewidzenia. Tata już za nami nie nadąża - on, taki cichy, tłumiący wszystko w sobie i my dwie, wyjaśniające sobie wszystko od razu - niekoniecznie cicho i bardzo dyplomatycznie... ;) a ile razy zdarzyło się, że podczas sprzeczki o jakąś głupotę po prostu wybuchnęłyśmy śmiechem. Nie potrafimy się na siebie długo gniewać, zdecydowanie. Kompromisów też już się nauczyłyśmy, zwłaszcza ja dzięki Twojej cierpliwości - chociaż wiem, że jeszcze kilka lat temu było gorzej.
Ostatnio znowu dotarło do mnie, jak bardzo się o mnie troszczysz. Już trzeci dzień mijał mi niezbyt ciekawie z migreną-gigantem, przespałam kolejne popołudnie i kto inny jak nie Ty (chociaż przecież najmniejsza już nie jestem ;)) znowu przykrył mnie kiedy spałam, wieczorem ułożył mi poduszki, bo przecież stwierdziłaś że pewnie śpię za nisko ;) kiedyś mniej, ale wiesz, że teraz potulnie stosuję się do tych rad i Twojej pomocy.
Dotarło do mnie też, że nieważne jak bardzo jesteśmy zmienne, zawsze się dogadamy i zrozumiemy. Jedno spojrzenie, jedno słowo i już wiesz, co chodzi mi po głowie. Cieszę się, że Ty ufasz mnie, ja mogę zaufać Tobie i tyle sobie mówimy. Chociaż właśnie - nie muszę mówić, sama się domyślasz i najwyżej na głos dokończysz moją myśl ;)
Ciągle uświadamiam sobie, jak mądrą i otwartą osobą jesteś i jak bardzo mogę być z Ciebie dumna. Interesujesz się sprawami, o których Twoje znajome w podobnym wieku nie mają pojęcia, uczysz mnie, żebym zawsze dążyła do swojego celu, nie bała się wyrażać swoich poglądów i żyła przede wszystkim w zgodzie ze sobą, nie patrzyła na innych, którzy boją się wyjść z tłumu. Bo przecież wszystko zależy od nas, we can build a new tomorrow - today, jak w piosence Placebo, którymi też chyba udało mi się Ciebie zarazić.
Jestem Ci też wdzięczna za zdrowe rozpieszczanie - zawsze wiedziałaś, co mi się podobało, co chciałam mieć, zobaczyć i choć bywało ciężko, w miarę możliwości to dostawałam - jednak zawsze dzięki Tobie wiedziałam, że nie mogę tylko brać, liczyć w życiu tylko na innych, że zawsze muszę dawać coś od siebie. I to dawanie sprawia mi częściej większą przyjemność, niż branie. Mam nadzieję, że będę mogła dać Ci jeszcze dużo i za wszystko się odwdzięczyć, żebyś nie musiała się niczym martwić bardziej, niż jest to potrzebne. Bo chyba jednak Twojego zamartwiania się na zapas nie dam rady zwalczyć całkowicie... ale zrobię co mogę ;)
Tyle myśli chodzi mi po głowie ale nie wiem co jeszcze mogłabym Ci napisać Mamo, bo nie chcę, żeby wyszło zbyt wzniośle. Wiesz, że to do nas nie pasuje. Nasza codzienność jest najlepsza właśnie przez to, że oprócz bycia matką i córką, jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciółkami i mimo ponad 30 lat różnicy dogadujemy się jak mało kto. Co ja bym bez Ciebie zrobiła, Mamo? Wiem, że czasami ciężko ze mną wytrzymać, ale dziękuję Ci za wszystko i mam nadzieję, że ten dzień będzie dla Ciebie wyjątkowy :) Bądź szczęśliwa, zdrowa, spełniaj swoje marzenia i nigdy się nie zmieniaj!
Twoja nieznośna Justyna (Etysia ;))