Zadbana czyli umalowana?
- Zarejestrowany: 25.02.2011, 09:09
- Posty: 360
Zgadzam się z Leną co do wieku i malowania :) Jestem właśnie na takim etapie, gdy dobrze zrobiony dyskretny makijaż pomaga zatuszować pewne niedoskonałości pojawiające się wraz z upływającymi latkami :)
- Zarejestrowany: 04.11.2010, 08:18
- Posty: 2629
zawsze staram się mieć ,,podkreślone ''oko ,ale nie przesadzam bo nie lubię ostrego makijażu ,używam cieni do powiek ale delikatnie,pudru nie używam i sporadycznie tuszuję rzęsy.Nie lubię mieć włosów w nieładzie i już nie wyjdę z domu jak nie umyję i ułożę .
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
ja mam takie dni kiedy mi się nie chce malować co jest radością dla mojego męża ale staram się codziennie delikatny puder i rzesy pomalować,błyszczyków nie używam-mężuś nie lubi w tym sensie że mu śmierdzą i wtedy nie chce dać buzi.Ja czuję sie jakoś lepiej bo mam 21 lat a wyglądam na 15 wiec chce sie troszkę postarzeć:P bez makijażu wyglądam jak śmierć!
Delikatny makijaż na wyjscie jest u mnie nieodzowny. Jeśli mam czas podmaluje sie też będąc w domu, ale to już niekoneicznie.
- Zarejestrowany: 09.12.2010, 12:33
- Posty: 1241
...zadbana nie znaczy - umalowana i umalowana - nie znaczy, że zadbana, zadbana, to całokształt kobiety, a nie tylko makijaż...
- Zarejestrowany: 18.11.2010, 15:16
- Posty: 488
Ja się nie maluje i nie malowałam się.
Czasem jak wychodziłam na jakąś dyskoteke ale też nie zawsze.
Wole 5 minut dłużej pospać:D
Przy większej okazji czyjś ślub czy studniówka miałam delikatny makijaż.
Za to moja 15-letnia siostrzenica przed każdym wyjściem do szkoły prowadzi wojne o to że musi się umlować ale i tak konczy sie ewentualnie na tuszu,
Słyszałam kiedyś o kobiecie w wieku ok. 45 lat, ktora przez cale swoje małżeństwo wstaje wcześnie rano, żeby mąż nie zobaczył jej bez makijażu.
Maluje sie od dawna, od zawsze wrecz... Nie uzywam jedynie pudrow, fluidow i pomadek. Same oczy czasami roz na policzki...
Ale zadbana kobieta to nie tylko umalowana i wypachniona perfumami, niektore kobietki maja taka urode, ze makijaz im nie jest potrzebny, bo bez niego wygladaja swietnie.
Słyszałam kiedyś o kobiecie w wieku ok. 45 lat, ktora przez cale swoje małżeństwo wstaje wcześnie rano, żeby mąż nie zobaczył jej bez makijażu.
To już przesada:) Ale ja też nie chciałabym, żeby mąż widywał mnie rozczochrana, z workami pod oczami i tłusta cerą. Oczywiście czasem się to zdarza, ale ważne, by były to wyjatki od sytuacji, kiedy widuje mnie zadbana:)
- Zarejestrowany: 08.03.2011, 19:15
- Posty: 860
Często tak jest, ale nie jest to regułą. I nie chodzi o wielki makijaż jak na największy bal, ale np. o wyrównanie kolorytu, podkreślenie rzęs, o posiadanie matowej skóry. Słyszałam takie powiedzenie 'w pewnym wieku kobiecie wypada się pomalować' Dobre i delikatne kosmetyki nie niszczą cery, a delikatny makijaż nie zajmuje więcej jak 5 minut.
Ale jakby nie było, nikt z nas nie jest cyborgiem i nie lata za dzieckiem po domu w garsonce, a nie tylko makijaż świadczy o tym, że kobieta jest zadbana.
Mam podobnie ;)
Ja też ;)
Lubię się malować, podpatruję różne makijaże ale w ostateczności nie chce mi się z nimi za dużo kombinować. To, co pogrubione w cytacie mi wystarczy ;)