Praca - dziwna sprawa.
Złożyłam papiery do pewnej instytucji. Zaprosili mnie na rozmowę w przyszłym tygodniu. Opórcz mnie jest jeszcze jeden kandydat. Ponieważ podali nazwisko postanowiłam go sprawdzić i nie wiem co o tym myśleć.
Facet pracuje w tej instytucji, na stanowisku na jakie aplikuje! Czyżby karty były już rozdane?
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
ale nie jest powiedziane, że się nie dostanie - moja koleżanka (bez znajomosci) przez coś takiego przeszła, więc nie jest to niemożliwe...
No własnie :)
Parcia na zmianę pracy nie mam, więc mogę sobie próbować.
Poprzednio złożyłam papiery do innej instytucji, nie zadzwonili i nie zaprosili mnie na rozmowę. W sumie się nie dziwię - 267 kandydatów i jak tu wybrać ludzi na rozmowę?
a tego podejrzewam 250 złożonych "na pałę"...
ja gdybym zaczęła tak myśleć, że sie bez znajomości nie da, to bym siedziała na bezrobotnym od wielu, wielu lat w moim "skorumpowanym" mieście - a złożyłam do dwóch obleganych firm w mieście (w odstepie kilku lat) i jak dotąd...pracuję, a gdybym wierzyła w defetystyczne gadki, to by tak nie było...
sami jesteśmy sobie po części winni, że tak szybko odpuszczamy...albo startujemy, nie tam, gdzie trzeba...
- Zarejestrowany: 14.07.2011, 13:23
- Posty: 7
Pracę w urzędach załatwiało, załatwia i zalatwiać się będzie po znajomości.
Wszelkie te rekrutacje w konkursach to tylko laie wody na pokaz, a zatrudnia się swoich.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Pracę w urzędach załatwiało, załatwia i zalatwiać się będzie po znajomości.
Wszelkie te rekrutacje w konkursach to tylko laie wody na pokaz, a zatrudnia się swoich.
a Ty wiesz, bo siedzisz w komisji rekrutacyjnej! Znam conajmniej trzy osoby zatrudnione tam po testach i wykazaniu sie ODPOWIEDNIM wykształceniem...
Drażni mnie te typowo polskie marudzenie i zwalanie na wszystkich i na wszystko swoich osobistych niedoskonałosci i niepowodzeń...
Zresztą, ja takiego kogoś też bym nie zatrudniła, chociazby miał i 5 fakultetów, a głownie za taka postawę!
Masz rację Castilla.
Jeśli ktoś ma odpowiednie kwalifikacje i potrafi się dobrze zaprezentowac na rozmowie to da sobie radę. Niekoniecznie za pierwszym razem, choć i takie przypadki się zdażają. Jednak jesli się nie próbuje to nie powinno się mieć prawa narzekać. Znajomości może i niektórym pomagają zdobyć jakieś stanowisko, tylko na jak długo? Kto będzie chciał płacić osobom, które nie potrafią wykonywac swoich obowiązków, bo nie mają odpowiedniego przygotowania zawodowego?
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Masz rację Castilla.
Jeśli ktoś ma odpowiednie kwalifikacje i potrafi się dobrze zaprezentowac na rozmowie to da sobie radę. Niekoniecznie za pierwszym razem, choć i takie przypadki się zdażają. Jednak jesli się nie próbuje to nie powinno się mieć prawa narzekać. Znajomości może i niektórym pomagają zdobyć jakieś stanowisko, tylko na jak długo? Kto będzie chciał płacić osobom, które nie potrafią wykonywac swoich obowiązków, bo nie mają odpowiedniego przygotowania zawodowego?
Dokładnie tak!
Pierwszy przykład moge podac ze swojego "podwórka":
Zatrudniono u nas w firmie syna głownego księgowego, który miał (rzekomo) wykształcenie informatyczno-ekonomiczne. Wydawałoby się - ideal + silna protekcja ojca. Najpierw pozbył go sie informatyk, po 3 m-cach okresu próbnego. Wrócił po kilku latach. Do działu ekonomicznego go nikt nie chciał (choć "usiłował się" mądrzyć i zrobić nam rewolucje w planie kont), ale jakoś nikt tego nie potraktował powaznie :), choć pierwzym autorem tego planu był...jego ojciec! No to "wepchnęli" go do magazynu...wydawałoby sie prosta praca - wypelnić kwitki na materiały, sprzety. Jednak - tak "świetny fachowiec" nie poradził sobie i z tym. Chlopaki z magazynu - pogoniły go po 3 m-cach. Szybko tak zrobili aby mu nie przedlużyć okresu próbnego, co usiłował uczynić...nie przychodząc do pracy! Obciach na calej linii!!!
Tak więc, to że nawet ktos nas z protekcji zatrudni, nie zwalnia od myślenia i niestety...COŚ jednak trzeba umieć i robić...
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Złożyłam papiery do pewnej instytucji. Zaprosili mnie na rozmowę w przyszłym tygodniu. Opórcz mnie jest jeszcze jeden kandydat. Ponieważ podali nazwisko postanowiłam go sprawdzić i nie wiem co o tym myśleć.
Facet pracuje w tej instytucji, na stanowisku na jakie aplikuje! Czyżby karty były już rozdane?
Obawiam się , że tak a Twoja osoba jest tylko "podkładką". Jednak życze aby było inaczej.
Coraz bardziej mi to śmierdzi.
Zadzwoniłam do tej instytucji, podałam się za inną osobę i zapytałam czy ten facet (mój kontrkandydat) pracuje w dziale do którego aplikuję.
Pracuje.
No to mam coraz większy mętlik w głowie. Na rozmowę pójdę, chociażby po to, aby dowiedzieć się o co w tym wszystkim chodzi.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
A co do rekrutacji to muszę się pochwalić - mój starszy syn, ten który pracuje w firmie informatycznej w W-wie przeszedł aż 3 etapy rekrutacji na stanowisko, na które był nabór bo tyle było chętnych i od razu nie wiedział, że się dostał bo to była wielka tajemnica - wiadomo - chłopak z jakieś małej mieścinki gdzieś na krańcu Polski. Nie wierzyliśmy w to, że go zatrudnią i po tygodniu zadzwonili, kiedy już syn stracił wszelką nadzieję, że się tam dostanie - że jest przyjęty i do tej pory tam pracuje już prawie 7 lat, a po niecałych 2 latach awansowali go na stanowisko kierownicze w jego dziale.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Jeśli ten facet pracuje na zastępstwo, to muszą rozpisać konkurs. Jeśli pasuje im on, to konkurs będzie zrobiony "pod niego". Wtedy Ty nie przejdziesz.
No ale warto iść. Może się zdarzyć na przykład, że ten facet będzie chciał odejść, a Ciebie będą znali, wtedy zwiększysz swoje szanse w przyszłości.
Jeśli ten facet pracuje na zastępstwo, to muszą rozpisać konkurs. Jeśli pasuje im on, to konkurs będzie zrobiony "pod niego". Wtedy Ty nie przejdziesz.
To jest logiczne. Tylko, że identyczne ogłoszenie pojawiło sie dwa razy w przeciagu ostatnich 6 tygodni, więc dlaczegó wówczas nie startował, skoro nikogo nie wyłonili przy poprzednim naborze? (pierwszy - uniewaznione, bo nikt nie spełniał wymagań, drugi - była tylko jedna kandydatka, która nie przyszła na rozmowę)
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Jeśli ten facet pracuje na zastępstwo, to muszą rozpisać konkurs. Jeśli pasuje im on, to konkurs będzie zrobiony "pod niego". Wtedy Ty nie przejdziesz.
To jest logiczne. Tylko, że identyczne ogłoszenie pojawiło sie dwa razy w przeciagu ostatnich 6 tygodni, więc dlaczegó wówczas nie startował, skoro nikogo nie wyłonili przy poprzednim naborze? (pierwszy - uniewaznione, bo nikt nie spełniał wymagań, drugi - była tylko jedna kandydatka, która nie przyszła na rozmowę)
Trudno powiedzieć.
Może mają jakiś wewnętrzny regulamin, który nakazuje, by było więcej kandydatów niż jeden?
Znałam przypadek, że kierownik nikogo tak naprawdę nie chciał, nawet tej osoby, która była na zastępstwie, mimo iż ona się dobrze sprawowała. Rozpisano konkurs, nikt nie przeszedł. W drugim konkursie już wybrano osobę, bo trzeba było. Znajomą ocywiście. Nie jestem pewna, czy ta osoba nadal tam pracuje, czy ją znowu wymieniono.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Coccodrillo - dla mnie logiczne, czekają na CIEBIE...
Pamiętacie moją przygodę z szukaniem pracy?
Złożyłam papiery, byłam na rozmowie, unieważnili postępowanie. (więcej było na blogu: https://www.familie.pl/Blogi-3-3/b0p10117,Rozmowa-rekrutacyjna.html oraz https://www.familie.pl/Blogi-3-3/b0p10284,Odstapienie-od-naboru.html)
I wiecie co? Znów szukają osoby na to samo stanowisko. Będę upierdliwa! A co! Znów złożę papiery.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Oni faktycznie mają coś z głową! :) Alebo tak usilnie chcą wsadzić tego faceta co mają go na razie, że aż ze skóry wychodzą by nie było kontr-kandydata...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Pamiętacie moją przygodę z szukaniem pracy?
Złożyłam papiery, byłam na rozmowie, unieważnili postępowanie. (więcej było na blogu: https://www.familie.pl/Blogi-3-3/b0p10117,Rozmowa-rekrutacyjna.html oraz https://www.familie.pl/Blogi-3-3/b0p10284,Odstapienie-od-naboru.html)
I wiecie co? Znów szukają osoby na to samo stanowisko. Będę upierdliwa! A co! Znów złożę papiery.
Mówiłam?
Pamiętacie moją przygodę z szukaniem pracy?
Złożyłam papiery, byłam na rozmowie, unieważnili postępowanie. (więcej było na blogu: https://www.familie.pl/Blogi-3-3/b0p10117,Rozmowa-rekrutacyjna.html oraz https://www.familie.pl/Blogi-3-3/b0p10284,Odstapienie-od-naboru.html)
I wiecie co? Znów szukają osoby na to samo stanowisko. Będę upierdliwa! A co! Znów złożę papiery.
Mówiłam?
Interesująca sprawa,
składaj papiery do skutku.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
O to jakaś dziwna sprawa... śmierdzi mi ona...fuuu
A Ty składaj te papiery a co Ci szkodzi. Będziemy Ci kibicować !!!