Chore dzieci w szkole.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Zaczęła się szkoła, zaczęło się chorowanie. Wiadomo, skupisko dzieci, które kichają i prychają, roznosząc jednocześnie masę zarazków!!!!!
Nie winię za to dzieci, a rodziców!!!! Jak można puszczać chore dziecko, często takie, które ma gorączkę, do szkoły???? Nie potrafie tego zrozumieć! Przecież chore dziecko i tak mało wie z lekcji. A takie, które ma temperaturę to już wogóle.....
Dzis wywiadówka i zamierzam poruszyć ten problem..... Napewno niektórym rodzicom bardzo się to nie spodoba, ale trudno.
Jak myślicie? Czy przeziębione dzieci powinny chodzić do szkoły i narażać inne, zdrowe dzieci na złapanie bakcyla??? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat????
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
a zkim ma zostac dziecko jak oboje z rodzicow pracuja???
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Uważam ze chore dzieci powinny zostać w domu.Nie tylko ze względu na inne dzieci ale i swoje zdrowie. Rozumie ze jakis rodzic nie ma co zrobić z dzieckiem ale rodzicielstwo to odpowiedzialność. Ktoś może powiedzieć:Ty nie pracujesz to łatwo ci mówić. Jednak jednym z powodów dla których nie pracuje jest to że syn często chorował i praktycznie był cały czas na lekach zastrzykach..A dlaczego chorował bo dzieci w przedszkolu były chore i robili sobie z przedszkola przechowalnie a on przez antybiotyki miał obniżoną odporność. Koło się zamyka. Nasza Pani dyrektor bardzo upominała rodziców na pierwszym zebraniu by nie przyprowadzać dzieci chorych do przedszkola. A zakładam ze będzie jak Zawsze...
Zazwyczaj rodzice przyprowadzają dziecko chore które jeszcze bardziej sie rozchoruje bo w przedszkolu jest dużo dzieci i nie dość ze samo pogłębi sie w chorobie to zarazi inne. W konsekwencji po 1-2 dniach to dziecko przestaje przychodzić do przedszkola a przy okazji garstka innych które zdążyły się zarazić robiąc problem kolejnym rodzicom.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
a zkim ma zostac dziecko jak oboje z rodzicow pracuja???
z tego co wiem moznawziąść L4 na dziecko.
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
a zkim ma zostac dziecko jak oboje z rodzicow pracuja???
z tego co wiem moznawziąść L4 na dziecko.
mozna mozna.
pamietam jak Jowka chodziła do przedszkola a dzieci z gilami po pas normalnie przychidziły- efekt??
jowka na drugi dzien tak samo wygladała.
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
a zkim ma zostac dziecko jak oboje z rodzicow pracuja???
z tego co wiem moznawziąść L4 na dziecko.
z praca ciezko teraz i jakos na te L4 kiepsko patrza...
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
a zkim ma zostac dziecko jak oboje z rodzicow pracuja???
z tego co wiem moznawziąść L4 na dziecko.
mozna mozna.
pamietam jak Jowka chodziła do przedszkola a dzieci z gilami po pas normalnie przychidziły- efekt??
jowka na drugi dzien tak samo wygladała.
i wlasnie! dziecko tamto nie wyzdrowiało bo jak ma wyzdrowiec bedac narazone na wirusy od innych dzieci a do tego zaraziło inne dzieci....
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
To należy uruchomić dziadków lub rodzine. No jak kogos stac to opiekunke.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
ja dzisiaj miałam chore dziecko koleżanki po fachu - dziewczyna na początku roku szkolnego nie chce brać zwolnienia . Sama też jestem z katarem - załapałam go od dzieci niestety ...
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
To należy uruchomić dziadków lub rodzine. No jak kogos stac to opiekunke.
dziadkowie sa daleko.
a na opiekunke nie zarobie....
co dalej???
- Zarejestrowany: 04.11.2010, 08:18
- Posty: 2629
czesto jest tak że gdyby z powodu kataru dziecko miało by nie isc do szkoły ,to miałoby ogromne zaległosci !
podczas 3-letniej edukacji mojego Jakuba (mam na mysli tylko szkołę) dwa razy miałam telefon ,aby Go odebrac bo zle się czuje i ma goraczke.A wysyłajac go do szkoły nie widziałam żadnych objawów choroby.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Debiutujące przedszkolaki chorują czasami raz w miesiącu po tygodniu. Nie wiem czy szefowie byliby zadowoleni gdyby pracownicy brali L4. Ale jak nie ma wyjścia? Dlatego wiem jak ważna jest pomoc kogoś bliskiego.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Debiutujące przedszkolaki chorują czasami raz w miesiącu po tygodniu. Nie wiem czy szefowie byliby zadowoleni gdyby pracownicy brali L4. Ale jak nie ma wyjścia? Dlatego wiem jak ważna jest pomoc kogoś bliskiego.
u mnie w tej chwili połowy grupy nie ma ....
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Debiutujące przedszkolaki chorują czasami raz w miesiącu po tygodniu. Nie wiem czy szefowie byliby zadowoleni gdyby pracownicy brali L4. Ale jak nie ma wyjścia? Dlatego wiem jak ważna jest pomoc kogoś bliskiego.
u mnie w tej chwili połowy grupy nie ma ....
Mój Kuba zaprawiony w bojach ale dzieci kolezanek - debiutujące przedszkolaki - chore po drugim tygodniu juz były.
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
Debiutujące przedszkolaki chorują czasami raz w miesiącu po tygodniu. Nie wiem czy szefowie byliby zadowoleni gdyby pracownicy brali L4. Ale jak nie ma wyjścia? Dlatego wiem jak ważna jest pomoc kogoś bliskiego.
dokladnie.
przez miesiac chodzenia Jowki do pzedszkola co piatek on a z goraczka i gilem po pas!!!
dobrze jak mama nie pracuje - bo posiedzi w domku.
a co jak mama pracuje i tata tez??
dziadkowie kolo 100km , jak nie lepiej???!!!
a najblyzszy znajomy to sasiad ktoremu sie mowi dzien dobry i tyle???
co wtedy???
No wlasnie tak zle tak niedobrze. Zdrowy rozsadek mowi- dziecko powinno zostac w domu i sie wygrzac, bo potem moze byc gorzej. Natomiast czesto wlasnie praca, i to jak teraz o nia ciezko, powoduje to, ze dzieci ida, do przedszkola, szkoly, bo nie kazdy ma mozliwosc, aby wziasc sobie wolne. Trudna sprawa, bo taki chory dzieciak zaraża innych, ale znów niektóre szkoly są dosc restrykcyjne w nieobecnosciach. Pamietam jak u mnie w lo byla z tym tragedia, a niektorzy naprawde, w zaawansowanej chorobie dralowali do szkoly, bo limit nieobecnosci- tydzien na caly rok! sie wyczerpal. Fakt, mozna bylo to przedluzyc, ale to sie wiazalo z podaniami do dyrekcji, stawianiem sie rodzicow w szkole, z usprawiedliweniami i wyjasnieniami.
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
Mam tak samo w żłobku, rodzice przyprowadzają kaszlące dzieciaki, zakatarzone, i jak zdrowe dziecko ma się nie zarazić.
Mój Krystian w zeszłym roku non stop chorował, po ponad pół roku spokoju zaś się zaczyna ale ja jak słyszę że Krystian zakaszle to do żłobka go nie prowadzę, zdarzy sie że muszę wziąść L-4 , ale to tylko dlatego że czasem nie ma kto się nim zająć.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja rozumiem rodziców, którzy pracują. Oczywiście, że o pracę ciężko, i szef na L4 źle patrzy.
Ale z drugiej strony przedszkole czy szkoła, to nie ''przechowalnia'' dla dzieci, którymi nie ma się kto zająć.
Rodzicielstwo to obowiązek zapewnienia dziecku opieki. I niestety, choć czasem jest ciężko, to jednak ja uważam, że chorego dziecka nie powinno puszczać się do szkoły.
Są też sytuacje, ze dziecko odchodzi do szkoły i jest ok. A w szkole źle się poczuje, boli go głowa, ma gorączke, lub inne takie.... Ale to sytuacje wyjątkowe, i zdażają się wyjątkowo. I to potrafię zrozumieć.
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
O ile uważam , że z gorączką to faktycznie nie najlepszy pomysł, to jednak katar jest jak dla mnie w okresie jesiennym zupełnie nie do uniknięcia.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
To należy uruchomić dziadków lub rodzine. No jak kogos stac to opiekunke.
dziadkowie sa daleko.
a na opiekunke nie zarobie....
co dalej???
Ja jestem właśnie w takiej sytuacji. Dziadków nawet nie ma szans przywieść Do nas na czas choroby bo mieszkanie malutkie. Na opiekunkę nie zarobie a po za tym która opiekunka przyjdzie bez umówienia sie a wiadomo choroba sie z nami nie umawia.A jak juz przyjdzie to liczy sobie o wiele więcej niż taka pełnoetatowa opiekunka. Tez jestem w kropce. Nie pracuje i jak podałam to jest jeden z powodów.
A co ze znajomymi?Tych których mogla bym jeszcze poprosić o pomoc tez maja swoje malutkie dzieci i nikt nie zostanie by narażać swoje na chorobę.
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
O ile uważam , że z gorączką to faktycznie nie najlepszy pomysł, to jednak katar jest jak dla mnie w okresie jesiennym zupełnie nie do uniknięcia.
Otóż to.
Krystian ma prawie cały rok katar, w żłobku nazywają to "katarem żłobkowym" i mały chodzi wtedy do żłobka, ale z gorączką i kaszlem dziecka nie puszczam.