Zwracacie uwagę na E w pożywieniu?
Jak podaje „Moda na zdrowie” z kwietnia 2011 nie należy kupować żywności w której są następujące konserwanty:
E 210 do E 219 – kwas benzoesowy i podobne np. benzoesan sodu (wywołują zmiany skórne, alergie, podrażnienia śluzówki i jelit, oraz są rakotwórcze)
E 220 do E 228 – szkodliwe siarczany (mocny alergen)
E 249 do E 252 – azotyny potasu i sodu (alergen, ma również działanie rakotwórcze)
Pierwsza grupa jest dodawana do galaretek, konserw rybnych, gotowych sosów, sałatek warzywnych i owocowych, marynat, majonezów, margaryn, oraz bezalkoholowych napojów gazowanych.
Druga grupa znajduje się w konserwach, sokach owocowych, winach i produktów ziemniaczanych.
Ostatnia grupa używana jest do peklowania wędlin, dzięki nim wędliny są ładne różowe i chronione przed powstaniem jadu kiełbasianego.
Ja zwracam uwagę na skład produktów, które kupuję.
Nie poniewaz E jest wszedzie gdybysmy uwazzaly zeby tego E ne kupic to z kartka byśmy chodziły i analizwaly wszystko i zakupy trwały by dzień cały a tyle czasu to to nie mamy.
Nie poniewaz E jest wszedzie gdybysmy uwazzaly zeby tego E ne kupic to z kartka byśmy chodziły i analizwaly wszystko i zakupy trwały by dzień cały a tyle czasu to to nie mamy.
Nie wszystkie E są szkodliwe. Niebezpieczne dla zdrowia są tylko te, które podałam :)
- Zarejestrowany: 01.03.2010, 13:39
- Posty: 841
nawet proszek jest E
Ja raczej nie, bo trudno mi zapamiętać, które E są dobre, a które są złe. Zresztą, zwykle widać na oko w jakim stopniu żywność jest przetworzona i wiadomo, że taka zbyt zdrowa nie jest.
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Wolę jak jest wypisana pełna nazwa składnika, bo w tych się orientuję na tip top. Nie lubię tych oznaczeń E-ileś tam.
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
apis - nie prawda, że tylko te są szkodliwe. Część barwników azowych, typu E 102, 110, 120 (koszenila zapodawana do jogurtów i serków truskawkowych), 122, 123, 128, 129, 154, 155, szczególnie w połączeniu z benzoesanami (pchają wszędzie) wywołują nadaktywność psychoruchową u dzieci... Żółte, czerwone, brązowe barwniki... Wiele z ich wywołuje objawy astmy, ale sa też lepsze akcje z nimi. Nowotwory (np. nerek), anemia, działanie mutagenne.
Nie mam czasu wypisywać więcej, można sobie znaleźć w internecie.
BTW. już kilka razy na produktach widziałam ostrzeżenie, że "może wywołać nadaktywność u dzieci) - i były to produkty dla dzieci :D
- Zarejestrowany: 16.06.2011, 06:42
- Posty: 219
Zwracam uwagę nie tylko na E ( i tu jak wcześniej wspomniano nie wszystkie są szkodliwe, te z początkiem, 5, 7, 9 napewno...
Patrzę też na skład produktów. Tj. co się znajduje na pierwszym miejscu, i na ilość soli ( teraz to nawet ciastka bez soli nie przejdą)
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
W naszym domu generalnie malo używamy przetowrzonych produktów, kostki rosołowe itp badzieie u nas nie gości, młody lubi galaretkę ale jada ją 2 razy w miesiuącu.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
szczerze mówiąc nie zwracam uwagi ...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Jeżeli miałabym nie kupować produktów z E, to nic nie kupowałabym i wszystko musiałabym robić sama. Poza tym zakupy robię w Biedronce, więc albo kupujemy tanio albo dobrze. Wybór nalezy do nas. Ja teraz wybrałam tanio.
- Zarejestrowany: 09.12.2010, 12:33
- Posty: 1241
sporadycznie, ale i tak nie pamiętam, które są bardziej szkodliwe, a tak po prawdzie, to gdzie tych E nie ma, przecież wszystko jest nafaszerowane chemią
Zwracam uwagę ale przymykam oczy... Chemia jest wszędzie. W dzisiejszym świecie nie uda nam się uchronić naszych dzieci przed barwnikami i konserwantami. Nie wszystkich należy się bać. Miałam kilka wykładów na ich temat i jedyne co zapamiętałam ze słów profesora - "Jedzcie wszystko, byle z głową ale konserw unikajcie jak ognia!"
Polecam artykuł na temat "E" oraz dla tych bardziej dociekliwych Tabelę konserwantów, emulgatorów i innych barwników spożywczych. Jak ktoś ma czas i chęci to można kupić sobie całą książeczkę z tabelami - tylko czy jest sens?
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Oczywiście. Przeciez robię zakupy nie tylko dla nas, ale i dla naszej dwuletniej córki
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
E zaczynające się na 1 to barwiniki, wiele z nich wywołuje nadaktywność u dzieci (żółte, pomarańczowe, czerwone, brązowe).
E zaczynające się na 2 to konserwanty, szczególnie w przypadku dzieci niewskazane, nawet te takie "naturalne" typu kwas mlekowy czy jabłkowy (dzieci nie mają enzymów do ich rozkładania).
E zaczynające się od 3 to przeciwutleniacze i regulatory kwasowości. Najpaskudniejsze: E320 i E321. E310-312 - egzema i nadaktywność u dzieci. Te jabłczany (35x) i mleczany (32x) nie nadają się dla dzieci. 38x wiążą metale, np. żelazo, anemia gotowa. Nie dla dzieci, absolutnie.
E zaczynające się na 4 to zagęszczacze, powszechnie mogą wywoływać biegunkę i wzdęcia ;) Ale tak to raczej krzywdy nie robią.
E zaczynające się na 5 to regulatory pH i środki spulchniające/przeciwzbrylające. Ujdą w większości.
E zaczynające się od 6 to wzmacniacze smaku i zapachu, w tym popularny glutaminian sodu. To już co kto lubi.
E zaczynające się od 7 - antybiotyki. Same sobie odpowiedzcie ;)
E zaczynające się od 9 i wyżej to różne inne substancje, w tym kontrowersyjne słodziki (950-959), polepszacze chleba (920-930) - w tym takie cuda jak nadtlenek benzoilu (środek na pryszcze), Azodikarbonamid (środek wybuchowy) czy bromian potasu (nawet o nowotwory podejrzewany).
Może tak będzie łatwiej zapamiętać :)
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
Jeżeli miałabym nie kupować produktów z E, to nic nie kupowałabym i wszystko musiałabym robić sama. Poza tym zakupy robię w Biedronce, więc albo kupujemy tanio albo dobrze. Wybór nalezy do nas. Ja teraz wybrałam tanio.
to tak jak ja
- Zarejestrowany: 11.12.2009, 20:25
- Posty: 896
Staram kupowac się rzeczy mało przetworzone. Wolę sama zrobic niektóre... Teraz w Lidlu będzie (jest?) maszyna do pieczenia chleba, a że jestem leń to chyba kupię (bo sama miesza i piecze).
Unikam jak ognia równiez glutaminianu sodu - czyli wzmacniacza smaku, bo uważam że dzieciom jak się tego najedzą potem nic innego nie smakuje...
Zwracam uwagę, żeby dodatków do żywności było jak najmniej, ale nie da się ich całkowicie wyeliminować. Część z nich jest nieszkodliwa, inne mogą (choć nie muszą) wywoływać różne działania uboczne. Wszystkie rodzaje dodatków i ich ilości są dodawane do żywności zgodnie z normą oraz rozporządzeniami UE, ale jest ich tak dużo w różnych produktach, że mogą się dublować lub działać synergicznie, więc trzeba uważać.
Szczególnie dużo takich składników jest w kostkach bulionowych, gotowych marynatach do mięs, przyprawach uniwersalnych (Vegeta, Kucharek, itp.), w gotowych mieszankach przypraw do mięs i ziemniaków (przyprawa do indyka, mięsa mielonego, wieprzowiny, itp.). Wyeliminowałam je całkowicie z jadłospisu, stosuję pojedyncze przyprawy oraz zwykłą sól gruboziarnistą.