Dlaczego nie szczepimy naszych dzieci?
- Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
- Posty: 2879
Niepokojąco wzrasta liczba dzieci, które nie zgłaszają się na szczepienia obowiązkowe. Niestety najwięcej takich przypadków notowanych jest w południowo-wschodniej Polsce. Najczęściej powodem braku szczepień jest infekcja, którą przechodziło dziecko kiedy obowiązywał termin szczepienia. Potem rodzice po prostu o nim zapomnieli. Ale coraz częściej rodzice nie szczepią dzieci ponieważ obawiają się szczepień.
TVP Info
Rodzice, czego się boicie, że nie posyłacie swoich dzieci na szczepienia? Czy ostatnimi czasy szczepionki stały się jakoś szczególnie groźne?
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
południowo-wschodnia polska to moje rejony. swoje dzieci szczepię. zawsze. zdażało się,że odwlekaliśmy szczepienie jakiś czas,ale nie wyobrażam sobie zaszczepić dziecka z katarem czy kaszlem...
ja szczepię, również na dodatkowe szczepionki. I nie rozumiem chyba ludzi któzy świadomie narażają swoje dziecko na coś czego można było uniknąć za pomocą szczepienia.
Dodatkowo przypominam, że szczepionki są obowiązkowe a nie dobrowolne.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Na facebooku widziałam, że jest protest przeciwko szczepieniom. Podobno nieraz szczepionki szkodzą.
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Cała moja trójka jet na bieżąco szczepiona
reakcje poszczepienne maluchów moga byc różne od bezobjawowoych do takich z ostrymi objawami- więcej się teraz o tym mówi, nagłasnia przypadki stąd chyba tez moga wynikać obawy rodziców. Poza tym spotyka się kilkumiesięcznych juz alergików, zanieczyszczone szczepionki itd. to tez pewnie wpływa na dylematy.
Ja się niczego nie boję. Młody póki co ma "odhaczone" wszystkie szczepienia. Choć ze względu na różne perypetie zdrowotne zdarzało nam się niektóre szczepienia przekładać po kilka razy.
ludzie boja sie tzw. wstrzasu mózgowego czy jakoś czas.
Ze po agresywnych szczepionkach dzieci np. cofaja sie w rozwoju i trzeba je rehabilitowac.
Ja szczepie wole zaszczepic i miec ta swiadomosc ze zrobilam wszystko co sie da by moje dziecko nie bylo chore niz nie zaszczepic a potem zalowac.
coprawda nie szczepie tymi dawkami 5w1 lub 6w1 bo uwazam ze ja mialam te np 3 ukłucia i nic mi sie niestało a pozatym mój młody tak nie przezywa szczepien.
nie wiem na czym dokładnie staneło ale chyba za unikanie szczepien obowiązkowych miały byc kary?
jowka ma szczepienie na 10 maja ale nie bedziemy sie szczepic w tym terminie bo teraz dostaje antybiotyk...wiec szczepienie trzeba przelozyc (tak na ostatniej wizycie pani doktor powiedzila)
ale zaszepimy sie w najblizszym terminie jaki bedzie mozliwy.....
nie wiem na czym dokładnie staneło ale chyba za unikanie szczepien obowiązkowych miały byc kary?
tak miały być kary ale "podobno" ludzie którzy sa PRZECIWNI szczepienia ogłaszaja ze jest to nie zgodne z konstytucja bo w niej nie ma ani słowa o karach
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Szczepionki zawsze niosły ze sobą ryzyko. Ale po pierwsze ludzie byli nieuświadomieni (czy którykolwiek lekarz przed szczepieniem przedstawia rodzicowi listę działań ubocznych szczepionki? Nie - zupełnie jakby podawali roztwór soli fizjologicznej). Teraz ludzie mają dostęp do wiedzy, ale przede wszystkim mają dostęp do siebie nawzajem.
Po drugie, kiedyś (za naszych czasów) szczepień było dużo, dużo mniej, jakoś to ludziom ściekało między palcami. Teraz, gdy dzieci kłute są co chwila, i to po 3 zastrzyki na raz, sporo ludzi zaczyna o tym myśleć, czytać, dowiadywać się. Karolajn9111, możesz być pewna, że nie miałaś 3 wkłuć. Za naszych czasów nie dostawało się 3 wkłuć, tylko 1.
No i trzecia sprawa: to, czego ludzie się dowiadują i czego chcą się dowiedzieć. To jest istna makabra.
Jest np. afera, że dzieci są szczepione zbyt dużo. Niestety, ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem, przez co cała ta afera skupiła się na szczepionkach skojarzonych, bo one są "6w1", czyli dużo na raz. Nie rozumieją, że w tych swoich "trzech wkłuciach" dzieci dostają 6w3. Że to 6 nie znika, jest tak samo dużo.
Ktoś rzucił tekstem, że on skojarzonymi nie szczepi, bo 6w1 to za dużo na raz i on woli osobno. Miał na myśli, by szczepić osobno, ale nie na jednej wizycie, tylko rozbijając to w czasie, na kilka wizyt, po 1 wkłuciu na każdej. Żeby nie obciążać za dużo na raz. Ale ludzie zrozumieli po swojemu.
Była afera o rtęci w szczepionkach. Jakoś tak się dziwnie złożyło, że nagłośnienie sprawy z rtęcią zbiegło się w czasie z pojawieniem się szczepionek 6w1, przez co ludziom się skojarzyło, że rtęć siedzi właśnie w nich. Ile razy czytałam na forach ostrzeżenia przed szczepionkami skojarzonymi, "bo one rtęć mają". Podczas, gdy jest zupełnie na odwrót, to płatne szczepionki skojarzone nie miały rtęci, a te "z przychodni" były nią konserwowane. Teraz mają zamiar wycofać rtęć też ze szczepionek refundowanych, ciekawe jak im idzie...
Była afera o działaniach nieporządanych szczepionek. Oczywiście, wszystko skupiło się na "tym nowym", czyli szczepionkach 6w1 (pewnie dlatego, że refundowane są nam "darowane", a "darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda", nawet jak dziecko zagorączkuje, to trudno). Wieść gminna - tfu, wieść forumowa. Podczas gdy prawda jest zupełnie inna, szczepionki refundowane w Polsce zawierają pełnokomórkową komponentę krztuścową, bardziej niebezpieczną, w Europie w zasadzie wycofaną. Polski nie stać na szczepionki acelularne (refundują je tylko chorym, słabszym dzieciom). O tym mówi się wprost, nawet na stronie PZH jest napisane, że szczepionki acelularne dają kilkukrotnie mniej skutków ubocznych. Kilkukrotnie. Najprostszą drogą, by uzyskać szczepionkę z acelularną komponentą krztuścową jest wykupienie szczepionki 5w1 lub 6w1. Można też, jak ktoś lubi, wykupić sobie odpowiednie, acelularne zamienniki szczepionek refundowanych, szczepiąc 6w3, ale acelularnie.
No i tu tylko pokazałam, ile mitów narosło wokół szczepionek skojarzonych, akurat na tym przykładzie dobrze mi się pisało. Ktoś tam coś przeczytał i podał dalej, głuchy telefon roznoszący pogłoski typu "słyszałam, że...". I dokładnie taki sam mechanizm działa w przypadku osób nieszczepiących w ogóle. Ruch antyszczepionkowy jest dziś stosunkowo prężny, łatwo wyczytać, że szczepionki są szkodliwe i "łyknąć to jak pelikan", przekazując dalej, bo "słyszałam, że...".
O, np. afera z MMR, mającym powodować autyzm. Od dawna ta publikacja wywoływała wątpliwości, ale HECA poszła w świat. Ludzie zaczęli się panicznie bać MMR, unikać szczepienia, odwlekać w nieskończoność. Ostatnio obalili te doniesienia, zarzucili autorowi nierzetelność naukową. Ale ludzie dalej się boją.
Czy się boję szczepionek? Boję, pewnie. Lista skutków ubocznych jest długa, ryzyko jest zawsze. Ale wydaje mi się, że nieszczepienie byłoby jeszcze bardziej niebezpieczne.
Szczepilam swoje ...i nie zwlekam u wnuka Spotkalam sie z osoba ktora nie szczepi 3 swoich dzieci ....
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Szczepilam swoje ...i nie zwlekam u wnuka Spotkalam sie z osoba ktora nie szczepi 3 swoich dzieci ....
U mnie też tak było i wnusia jest również szczepiona.
ze szczepionki z mmr wywołuja autyzm ale obalono ten mit (tak słyszałam)
bo autyzm u dzieci niby pojawia sie w wieku podania tej szczepionki
zdazaja sie przypadki komplikacji ale takk jest zazwyczaj po kazdej rzeczy
u kazdego lekarza praktycznie mozna miec komplikacje takie jest moje zdanie
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Wczoraj oglądałam rozmowę w TV na ten temat - i bardzo mnie zdziwiła informacja, że tyle dzieci nie jest szczepiona a to może doprowadzić do powstania emidemii na dużą skalę.
http://nieszczepie.blogspot.com/
przykład strony gdzie opisuja te poikłania czytałam juz cała ale i tak bede szczepic
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Wczoraj oglądałam rozmowę w TV na ten temat - i bardzo mnie zdziwiła informacja, że tyle dzieci nie jest szczepiona a to może doprowadzić do powstania emidemii na dużą skalę.
To prawda. Są przecież choroby, które powróciły z powodu braku szczepień. Choroby, które miały już zostać zapomniane.
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Bo szczepionki nie są skuteczne na 100%, niektóre mają skuteczność 70%, inne 90%, ale może się zdarzyć, że mimo szczepienia się zachoruje.
Ludzie z ruchów anty-szczepionkowych mówią: czego się boicie, Wasze dzieci są szczepione, nic im nie grozi. Tu widać, jaką mają "świadomość".
Dopóki choroba jest trzymana w ryzach, bo wszystkie dzieci są szczepione, to jakoś się kręci, mimo tej załóżmy 80% skuteczności szczepionek. Ale jak choroba powróci...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Bo szczepionki nie są skuteczne na 100%, niektóre mają skuteczność 70%, inne 90%, ale może się zdarzyć, że mimo szczepienia się zachoruje.
Ludzie z ruchów anty-szczepionkowych mówią: czego się boicie, Wasze dzieci są szczepione, nic im nie grozi. Tu widać, jaką mają "świadomość".
Dopóki choroba jest trzymana w ryzach, bo wszystkie dzieci są szczepione, to jakoś się kręci, mimo tej załóżmy 80% skuteczności szczepionek. Ale jak choroba powróci...
No właśnie, słyszałam, ze był czas, gdy niektóre szczepionki uznano za zbędne. Wydawało się, że nie opłaca się ich stosować, bo prawie nikt nie chorował na dane choroby. Jednak później, po latach, musiano zmienić zdanie.