zyje w toksycznym zwiazku, mamy dziecko, ktore kochamy nad zycie obydwoje..jestesmy juz bardzo dlugo ze soba, on kocha swoich kumpli, alkohol, wolnosc i nas....ja kocham go ale nie nawidze za to ze koledzy bardzo czesto wygrywaja ze mna,,, strasznie pragne milosci i zainteresowania mowie mu o tym ze go potrzebuje, jest chwila olsnienia przeprasza mnie za to ze nie poswiec ami czasu itd za chwile jest to samo wiem ze jedyna alternatywa jest odejsc zeby docenil co ma jezu...czasami tylko dziecko mnie trzyma co sie stalo z tym facetem??
