Nerwica natręctw - Forum

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

11 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 6773

Anonim (zaniepokoj)

2010-11-05 14:09:52

5 listopada 2010 14:09 | ID: 322715

Mój znajomy około 60-tki ma nerwicę natręctw. Ciąży to nie tylko jemu ale również jego rodzinie. Potrafi pół godziny sprawdzać czy woda nie leci z kranu. Zakręca go z taką siłą, że psują się uszczelki. Lodówkę zamyka z taka siłą (czy aby na pewno zamknięta), że też zaczyna się psuć i nie chce się domykać.( Ma również depresję i nadwagę).
Co rodzina może zrobić oprócz wysłania go do lekarza? Chodzi do psychiatry, ale to nic nie pomaga.

1
Sonia

Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15 . Posty: 112855

2010-11-05 14:15:12

5 listopada 2010 14:15 | ID: 322722

Ciężko cokolwiek doradzić w takiej sytuacji. Piszesz zbyt ogólnie. Czy ten Pan przyjmuje leki, jakie przeszedł badania???? Moim zdaniem psychiatra niewieli tu zdziała. Rodzina musi uzbroić się w cierpliwość. Poza tym( nie znam się na tym!) , ale chyba są jakieś leki, które hamują jakoś tą chorobę?
2
Anonim (zaniepokoj)(autor wątku)

2010-11-05 14:30:31

5 listopada 2010 14:30 | ID: 322739

Przyjmuje jakieś leki ale skutek marny!
3
Sonia

Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15 . Posty: 112855

2010-11-05 14:35:44

5 listopada 2010 14:35 | ID: 322749

Anonim (zaniepokoj) napisał 2010-11-05 14:30:31
Przyjmuje jakieś leki ale skutek marny!
To może warto udać się do innego lekarza???? Lub iść razem z tym Panem??? Często tacy ludzie są przez lekarzy obsługiwani "na szybko". A tu może warto, żeby ktoś z rodziny zainterweniował u lekarza?
4
Isabelle

Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42 . Posty: 21159

2010-11-05 14:46:52

5 listopada 2010 14:46 | ID: 322762

Konieczna jest wizyta u psychiatry. Takiej choroby nie zostawia sie samej sobie. Jeżeli bierze leki i są nieskutecznie konieczna jest zmiana leków. Przede wszystkim wizyta u psychiatry! I niech ktoś z nim idzie do tego lekarza i opowie wszytko - czasem dobra diagnoza pozwoli lepiej dobrać leki a sam chory może nie powiedzieć wszystkiego!
Słońce wstało zwariowało...
5
ducinaltum

Zarejestrowany: 10-12-2009 23:12 . Posty: 1300

2010-11-05 15:37:23

5 listopada 2010 15:37 | ID: 322806

Może mieć źle dobrane leki. Kolega na to choruje - korzystał z leczenia u psychiatry (farmakoterapia) i porad u psychoterapeuty. Dobre dobranie leków + odpowiednie prowadzenie psychoterapeutyczne = czuje się nieźle. Ale zanim leki zostały dobrane i zaczęły działać, nie było różowo. Teraz kończy studia, rozwija pasje. Depresja często towarzyszy. Warto popytać o dobrego psychiatrę i psychoterapeutę + wsparcie rodziny. Ale samo wsparcie kochających bliskich leczenia nie zastąpi. Wierzę, że bliskim jest ciężko. Odwagi i siły!
6
usunięty użytkownik

2010-11-05 23:16:33

5 listopada 2010 23:16 | ID: 323206

A juz sie bałem że nikt nie wspomni o psychoterapeucie :). Czy myslicie Państwo że nerwica to choroba organiczna ? Czy raczej choroba charakteru , osobowości ? Jeżeli odpowiecie twierdząco na pierwsze pytanie , to jak najbardziej farmakoterapia a jeżeli na drugie to psychoterapia. Kiedys panował taki podział: jeśli nerwica to głównie psychoterapia a dodatkowo mozna wlaczyc leczenie farmaceutykami a jeżeli choroba z pogranicza psychoz to najpierw leki a wspomagająco psychoterapia. Jest to podzial o którym pisze pan prof Kępiński. Mamy do czynienia z nerwicą natręctw która ( jak 99.9 % nerwic ) jest oporna na tabletki. Mamy do czynienia z natręctwami które czemuś służą ( te natręctwa się temu panu przydają w ten sposób nie chce dopuścic do swojej świadomości innych zagrażających jemu samemu treści byc może lęków ) a jeżeli one czemuś służą to jeszcze nie wymyślono lekarstwa które powie temu Panu "nie musisz tego robić" ; jedyne co mogą zrobic to go ograniczyć. Pan prof Kępiński w swojej książe o Lęku napisał, że ludzie nie chcą nad sobą pracować i dlatego wolą tabletki ale co zrobic kiedy tabletka przestaje działać - brać następną ??? Moja rada - - znależć dla tego Pana psychoterapeutę z nurtu GESTALT lub PSYCHOSOMATOANALITYKA - te dwie moim skromnym zdaniem szkoły pomogą w konsdtruktywny sposób uporać się z czynnościami przymusowymi a nie żadne PROCHY , które byc może jeszcze pogłębiaja jego depresję. Ponieważ uważam że w tym przypadku depresja jest elementem wtórnym - bo ten Pan nie chce zakręcać wody przez pół godziny, bo uważa, że to jest nienormalne a to wpędza go w depresję; jeżeli by ten Pan zaczął myśleć tak: "jednak te zakręcanie wody do czegoś mi służy i jest calkiem normalne - nie musiałby wtedy martwić się tym że jest nienormalny i byc może odpowiedziałby sobie na pytanie PO CO JA TO ROBIĘ itd..... Pozdrawiam Darek i zapraszam tu www.psychoterapia.tm.pl
7
Sonia

Zarejestrowany: 06-01-2010 16:15 . Posty: 112855

2010-11-05 23:20:54

5 listopada 2010 23:20 | ID: 323209

Wiecie co, ja drzwiami nie trzaskam, ale też parę razy sprawdzam, czy aby są zamknięte....
8
dagusia

Zarejestrowany: 09-01-2010 15:59 . Posty: 441

2010-11-06 08:55:33

6 listopada 2010 08:55 | ID: 323229

To tak jak ja ...
Sonia napisał 2010-11-05 23:20:54
Wiecie co, ja drzwiami nie trzaskam, ale też parę razy sprawdzam, czy aby są zamknięte....
9
usunięty użytkownik

2010-11-06 10:08:03

6 listopada 2010 10:08 | ID: 323284

a ja mam taką manię, że jak idę do kuchni i widzę, że "współlokator pasożyt" siedzi w kuchni a w pokoju gra tv - wykręcam główny bezpiecznik na chwilę, żeby ten tv wyłączyć. wszak to my za prąd płacimy, a skoro prośby nie docierają to działam w taki sposób. i jeszcze jak "współokator pasożyt" idzie się kąpać (dzięki B. robi to raz - dwa razy w miesiącu) to po opuszczeniu przez nią łazienki uderzam - szoruję i dezynfekuję wannę, sprawdzam których kosmetyków nam znów podebrała (ma swoje ale łatwiej komuś zabrać). jak wiem, że np. będzie się kąpać następnego dnia, to dzień wcześniej chowam nasze pumeksy, szczoteczkę do rak, kosmetyki. bo nie lubię gdy ktoś z moich rzeczy korzysta. no i obowiązkowo przed wyjazdem wszystko ląduje w szafce. a jak wychodze z domu to obniżam temperaturę na programatorze od co - nie musi grzac jak mnie nie ma. o kurcze - powinnam się z tego leczyć?
Nie mierzyć sił na zamiar i wyjść na świata szczyt, Choć raz...
10
usunięty użytkownik

2010-11-06 11:01:02

6 listopada 2010 11:01 | ID: 323326

Ja potrafię zdemolować pomidora, byle nie trafić na zdrewniałą część od szypułki. W gościach nie ruszę pomidora, jeśli widzę, że ta część nie jest wykrojona. Nawet w programach kulinarnych i reklamach bardzo mnie wkurza jak to zostawiają.
2%blokersSz
11
Justyna mama Łukasza

Zarejestrowany: 09-10-2010 22:03 . Posty: 7326

2010-11-07 23:33:48

7 listopada 2010 23:33 | ID: 324055

Wyjmuję ten wątek dla naszej nowej forumowiczki, bo też dala dziś post że ma nerwice, może poczyta i coś się dowie, Urszulo to dla Ciebie ten wątek.

Mój adres e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie	Zaznacz jeśli chcesz logować się automatycznie

Nerwica natręctw - Forum

Wątek: Nerwica natręctw