Przerwałam milczenie "głuchych ścian" !!!
FAMILIACZKI !!!
JAK ZACHOWAŁYBYŚCIE SIĘ NA MOIM MIEJSCU??? BO JA JUŻ NIE WYTRZYMAŁAM PO WCZORAJSZYM ZDARZENIU - WYCHODZĄC Z KLATKI SWOJEGO BLOKU USŁYSZAŁAM BŁAGALNE KRZYKI DZIECKA "JUŻ NIE BIJ! TO BOLI!" DO TEGO PŁACZ I ZAWODZENIE DZIECKA. DOSŁOWNIE SERCE PĘKAŁO MI Z BÓLU A ZŁOŚĆ JAK WE MNIE ZBIERAŁA SIĘ NA OSOBĘ KTÓRA TAK POSTĘPOWAŁA WOBEC TEGO DZIECKA - JEST NIE DO OPISANIA. DZIŚ WRACAJĄC DO KLATKI ZNÓW SŁYSZĘ PŁACZ I KRZYKI. ZRESZTĄ NIE TYLKO JA,SĄSIEDZI, RÓWNIEŻ MOJA 4-LETNIA CÓRCIA, KTÓRA ZAPYTAŁA MNIE DLACZEGO DZIEWCZYNKA ZNÓW PŁACZE. SYTUACJA TA TRWAŁA JUŻ MOIM ZDANIEM ZA DŁUGO - ODKĄD OWI PAŃSTWO ZAMIESZKALI W NASZEJ KLATCE(JAKIEŚ PÓŁ ROKU) SYTUACJA TAKA POWTARZAŁA SIĘ CO JAKIŚ CZAS - NON STOP KRZYKI, PŁACZ DZIECKA, DO TEGO ZNĘCANIE SIĘ NAD DZIECKIEM(DODAM ŻE KOBIETA JEST W ZAAWANSOWANEJ CIĄŻY Z DRUGIM DZIECKIEM!). DZIŚ NIE WYTRZYMAŁAM I WRAZ Z SĄSIADKĄ ZADZWONIŁYŚMY NA POLICJĘ I ZŁOZYŁYSMY DONIESIENIE. MAM NADZIEJĘ ŻE TO COŚ ZMIENI I POLICJA ODPOWIEDNIO ZAJMIE SIĘ TO SPRAWĄ. CZEKAM NA SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIE I BY W KONCU UJRZEĆ UŚMIECH NA BUZI TEJ DZIEWCZYNKI.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mam nadzieję, że dziecko przestanie cierpieć!!!!! Dobrze, że nie byłyście obojętne na los tej dziewczynki.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
gratuluję , wobec krzywdy dziecka nie można pozostać obojętnym ....
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Bardzo dobrze zrobiłaś!!!! Bo rozmowy z tą matką nic nie dałyby. Tylko Ty zdenerwowałabyś się. I prawdopodobnie wysłuchałabyś wielu przykrych rzeczy.
Ja nie dawno też zawiadomiłam policję o bardzo przykrej sprawie.
właśnie ja miałam taką bitwę myśli ale wiem że coś zrobiłam. właśnie wyszła ode mnie policja, która już zaczęła działać w tej sprawie
Miałam podobną sytuację kiedyś o niej pisałam, i była to ciężka decyzja, więc wiem, jakie to przeżycie było też dla Ciebie. Myślałam też o tym, że przecież inni nie reagują, a może ja mam jakieś omamy, ale teraz wiem, że dobrze zrobiłam i myślę, że Ty też już masz takie poczucie.
- Zarejestrowany: 16.02.2012, 12:24
- Posty: 645
Bardzo dobrze mało jest ludzi którzy by się odważyli zaareagować
Bardzo dobrze mało jest ludzi którzy by się odważyli zaareagować
Dokładnie. I dlatego tyle mamy przykrych "nieszczęśliwych wypadków". Gdyby nie Ty, gehenna dziecka zapewne dalej by trwała. Stanęłaś w obronie bezbronnej istotki - jesteś wielka!
- Zarejestrowany: 02.12.2010, 17:34
- Posty: 264
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
Bardzo dobrze zrobiłaś. Wielu ludzi przechodzi koło takich sytuacji obojętnie a przecież dziecko jest w takiej sytuacji bezbronne. Gratuluje odwagi :)
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
To dobrze, ze zareagowalas. I jesli rzeczywiscie działo się tam to, co przypuszczacie - to miejmy nadzieje, że już się skonczy:)
Osobiście miałam taką sytuację, kiedy mieszkałam w bloku. Moj synek miał 2 latka i...bunt 2 latka. Jesli nie dostał tego co chciał, bywało, że kładł się na podłogę i wszeszczał w niebogłosy:) A ja sprawdzalam, czy sobie nic nie zrobi ale jednoczesnie dawalam mu sie wyplakac i nie ulegalam. Moi sąsiedzi pewnego razu, kiedy moj synek znów chcial wymusic na mnie zmiane decyzji, zapukali. I zapytali, czy wszystko w porzadku. Otworzylam im drzwi, pokazalam lezacego na podlodze malucha i powiedzialam - bunt 2 latka. Usmiechneli sie i wyszli. I wcale nie bylam na nich zla, ze zajrzeli do mnie i zapytali. Ucieszylam sie, ze reaguja. Pewnie mysleli, co za wyrodna matka, ktora katuje dziecko, że ten się drze :D
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Bardzo dobrze postąpiłaś, na krzywdę zawsze trzeba reagować by nie było za późno... BRAWO !!!
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
- Zarejestrowany: 16.07.2012, 15:25
- Posty: 36
A wyobraź sobie Isiuniu, że sąsiedzi nie przyszli porozmawiać z Tobą tylko od razu poszli na policję. Jak byś się czuła?
Nie wiem, czy rozmowa z tą matką coś by dała, ale uważam, że należało jej najpierw wysłuchać. Może właśnie dlatego jest taka nerwowa, że nie ma z kim pogadać (niedawno się wprowadzili) i do tego jest w ciąży.
Bardzo mi się nie podoba, kiedy ludzie mając o cokolwiek pretensje do sąsiadów idą od razu do administracji, czy innych władz zamiast najpierw porozmawiać z tym, kto stwarza problemy.
Nie wierzę, że ktokolwiek lubi bić swoje dzieci, a przynajmniej rzadko się to zdarza, więc możliwe, że gdyby tej matce pokazać inne skuteczne metody, to by przestała bić. Pewnie po prostu sobie z małą nie radzi.
A swoją drogą czy ktoś wie co w takiej sytuacji robi policja? Jaki jest dalszy bieg sprawy? Jakie są procedury? Bo ja nie wiem.
Jestem przeczulona na punkcie wzywania policji również dlatego, że ilekroć się słyszy, że odebrano prawa rodzicielskie matce, która wyszła po chleb i zostawiła dziecko same, albo nawet bo była pijana, to chociaż sama bym nigdy tak nie zrobiła zaraz sobie myślę: Czy ci ludzie nie wiedzą jak jest w domach dziecka? Czy temu dziecku naprawdę będzie lepiej w domu dziecka, gdzie nikt go nie kocha i gdzie może doznać wielu innych okrucieństw od innych dzieci i nie tylko, niż z matką, nawret nie całkiem odpowiedzialną?
Mam nadzieję, że w tej konkretnej sprawie skończy się na pouczeniu, i że dziewczynce rzeczywiście będzie lepiej.
- Zarejestrowany: 16.07.2012, 15:25
- Posty: 36
Chciałam tylko dodać, że autorka wątku, moim zdaniem, zrobiłaby najlepiej próbując zaprzyjaźnić się z tą matką, pójść razem na spacer, porozmawiać o dzieciach i wychowywaniu. Nie od razu, ale może by pomogło. Może dziewczyna wcale nie jest zła, tylko trochę pogubiona.
A wyobraź sobie Isiuniu, że sąsiedzi nie przyszli porozmawiać z Tobą tylko od razu poszli na policję. Jak byś się czuła?
Nie wiem, czy rozmowa z tą matką coś by dała, ale uważam, że należało jej najpierw wysłuchać. Może właśnie dlatego jest taka nerwowa, że nie ma z kim pogadać (niedawno się wprowadzili) i do tego jest w ciąży.
Bardzo mi się nie podoba, kiedy ludzie mając o cokolwiek pretensje do sąsiadów idą od razu do administracji, czy innych władz zamiast najpierw porozmawiać z tym, kto stwarza problemy.
Nie wierzę, że ktokolwiek lubi bić swoje dzieci, a przynajmniej rzadko się to zdarza, więc możliwe, że gdyby tej matce pokazać inne skuteczne metody, to by przestała bić. Pewnie po prostu sobie z małą nie radzi.
A swoją drogą czy ktoś wie co w takiej sytuacji robi policja? Jaki jest dalszy bieg sprawy? Jakie są procedury? Bo ja nie wiem.
Jestem przeczulona na punkcie wzywania policji również dlatego, że ilekroć się słyszy, że odebrano prawa rodzicielskie matce, która wyszła po chleb i zostawiła dziecko same, albo nawet bo była pijana, to chociaż sama bym nigdy tak nie zrobiła zaraz sobie myślę: Czy ci ludzie nie wiedzą jak jest w domach dziecka? Czy temu dziecku naprawdę będzie lepiej w domu dziecka, gdzie nikt go nie kocha i gdzie może doznać wielu innych okrucieństw od innych dzieci i nie tylko, niż z matką, nawret nie całkiem odpowiedzialną?
Mam nadzieję, że w tej konkretnej sprawie skończy się na pouczeniu, i że dziewczynce rzeczywiście będzie lepiej.
Twoje słowa można by odczytać tak "Matka to zawsze Matka, nieważne jaka by była, to dziecku zawsze będzie lepiej przy niej, niż w domu dziecka". A może gdyby w porę niektórym Matkom dzieci odbierano, to Madzia z Sosnowca, Gabryś z Morąga, Szymuś z Będzina, czy wiele, wiele innych dzieciaczków, katowanych na śmierć ( a na nieszczęście ostatnio baaardzo często słyszy się o takich przypadkach) żyło by teraz? Wszystkie matki zawsze będą sę tłumaczyć "to był nieszczęśliwy wypadek". Nikt się przecież nie przyzna, że świadomie bił (czasem "bił" to za mało powiedziane, w obliczu tych okrucieństw, o których się słyszy ) swoje dziecko.
Uważam, że Monika dobrze zrobiła. Skoro wyraźnie słyszała słowa "Mamusiu nie bij", to raczej nie ma mowy o buncie dwulatka, czy innych takich. Mój Szymciur też często płacze. Nie znosi mycia ząbków, podawania lekarstw i odciągania katarku (co akurat przerabiamy) i też wyje i drze się w niebogłosy. Tylko mnie przy tym wszystkim nie słychać... Pewnie, gdybym do tego i ja się wydzierała na niego, to zapewne też sąsiedzi być może byli by zaniepokojeni i kiedyś zapukałaby do nas policja.
Zawiadomienie policji wymagało wielkiej odwagi. Pewnie próba rozmowy z tą kobietą wymagałaby jeszcze większej. Monika sama pisze, że nie czuje się z tym wszystkim najlepiej i sama do końca nie jest pewna, czy dobrze zrobiła. Ale chyba czułaby się gorzej, gdyby dotarły do niej kiedyś wieści, że w owym mieszkaniu doszło do takiego "nieszczęśliwego wypadku"...
Chciałam tylko dodać, że autorka wątku, moim zdaniem, zrobiłaby najlepiej próbując zaprzyjaźnić się z tą matką, pójść razem na spacer, porozmawiać o dzieciach i wychowywaniu. Nie od razu, ale może by pomogło. Może dziewczyna wcale nie jest zła, tylko trochę pogubiona.
ALISON wszelkie próby kontaktu i rozmowy zawsze kończyły się... fiaskiem niestety. Nawet zwykłe "dzień dobry" na klatce czy gdzieś na ulicy sprawiały że owa kobieta udawała, że nie słyszy i nie widzi. Wierz mi lub nie ale nadal mam wielką gonitwę myśli czy moja reakcja i podjęte przeze mnie kroki nie były aż za daleko posunięte ale wiem na pewno, że nigdy nie wybaczyłabym sobie tego gdyby kiedyś do mnie dotarło, że miał miejsce "nieszczęśliwy wypadek" a wyrzuty sumienia by mnie "zjadły". Wolę być tą złą "donosicielką" niż zupełnie głuchą i gruboskórną osobą zupełnie nie reagującą.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Chciałam tylko dodać, że autorka wątku, moim zdaniem, zrobiłaby najlepiej próbując zaprzyjaźnić się z tą matką, pójść razem na spacer, porozmawiać o dzieciach i wychowywaniu. Nie od razu, ale może by pomogło. Może dziewczyna wcale nie jest zła, tylko trochę pogubiona.
Alison wszelkie próby kontaktu i rozmowy zawsze kończyły się fiaskiem niestety. Nawet zwykłe "dzień dobry" na klatce czy gdzieś na ulicy sprawiały że owa kobieta udawała że nie słyszy i nie widzi. Wierz mi lu nie ale nadal mam wielką bitwę myśli czy moja reakcja i podjęte przeze mnie kroki nie były aż za daleko posunięte ale wiem na pewno że nigdy nie wybaczyłabym sobie tego gdyby kiedyś do mnie dotarło że miał miejsce "nieszczęśliwy wypadek". Wolę być złą donosicielką niż zupełnie głuchą i gruboskórną osobą zupełnie nie reagującą.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
obok krzywdy dziecka nie można przejść obojętnie . Bardzo dobrze zrobiłaś ....
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 13:35
- Posty: 998
BARDZO DOBRA REAKCJA!!!!!!! SKURCZYSYNOWI BYM JAJA OBCIEŁA!!!!!!! DAMSKI BOKSER!!!!!!! A MAMUSIA ZAMIAST WALCZYĆ ZE ZNĘCAJĄCYM SIĘ CHŁOPEM TO POZWALA NA DRĘCZENIE DZIECKA, SIEBIE I KOLEJNEGO MALEŃSTWA!!!!!!GDZIE TE KOBIETY MAJĄ ROZUM!!!!!A POTEM TRAGEDIA ŻE DZIECKO ZMARŁO LUB JEST OKALECZONE!!!!
BARDZO DOBRZE A JAK ZACZEPI WAS NA KLATEC TO OSTRO DO GOŚCIA ŻE ZARAZ ZNOWU BĘDZIE POLICJA I JAK WSZYSCY SIĘ ZMÓWICIE TO NA DŁUGIE LATA TRAFI ZA KRATKI A TAM WIEDZĄ JUŻ JAK POSTĄPIĆ Z DAMSKIMI I DZIECIĘCYMI BOKSERAMI!!!!!!