Czy to dobry doping dla listonoszy? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Czy to dobry doping dla listonoszy?

28odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 3246
Avatar użytkownika Sylwiaws
SylwiawsPoziom:
  • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
  • Posty: 4215
  • Zgłoś naruszenie zasad
20 października 2011, 14:26 | ID: 664420
Zmiany na poczcie. Koniec z awizo i staniem w kolejkach po list?

Poczta Polska testuje system wynagradzania listonoszy. Teraz zarobi on za dostarczenie listu czy paczki do rąk odbiorcy – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

Nowy system testowany jest w czterech oddziałach. Każda usługa, którą wykonuje listonosz, jest odrębnie wyceniana. Najwięcej zarobi, jeśli dostarczy przesyłkę do rąk odbiorcy, a najmniej za wrzucenie awiza do skrzynki.

Kiedy i czy pomysł wejdzie w życie w całym kraju decyzja zapadnie na początku przyszłego roku.

 

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20111020/KRAJSWIAT/485677033

Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    20 października 2011, 14:30 | ID: 664421

    Konkurencja depcze po piętach? Nie dość że dowiozą pod dom, to jeszcze zadzwonią.

    A Poczta? Juz opisywałem kiedyś przypadek, jak w południe listonosz zostawił mi awizo, że o 15-tej nie było mnie w domu. Miał pecha, bo akurat wtedy byłem cały dzień

    Avatar użytkownika Sylwiaws
    SylwiawsPoziom:
    • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
    • Posty: 4215
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    20 października 2011, 14:52 | ID: 664438
    centaurek (2011-10-20 16:30:29)

    Konkurencja depcze po piętach? Nie dość że dowiozą pod dom, to jeszcze zadzwonią.

    A Poczta? Juz opisywałem kiedyś przypadek, jak w południe listonosz zostawił mi awizo, że o 15-tej nie było mnie w domu. Miał pecha, bo akurat wtedy byłem cały dzień

    Ja prowadziła Wojne z listonoszem. Oj siedziało. Nie jednokrotnie miałam awizo mimo ze byłam w domu. Kiedyś Wychodzę o 12 na spacer z dzieckiem patrze a tam awizo. Wyszłam na plac a tu listonosz idzie. Dopadłam go i dałam mu awizo by mi przesyłkę oddał. Przyniósł mi ją z samochodu a awizo wrzucił do kosza przy placu zabaw. OJ miał pecha bo plac był pełen mamusiek, babci i opiekunek. Grzebał przy mnie w śmietniku by wydostać moje dane osobowe wypisane na awizo.  Wstyd mu było strasznie...Później jak przyniósł mi avizo o przesyłce zwykłej która nie mieściła sie w skrzynce to mnie przepraszał ze nie ma jej przy sobie. Był taki wystraszony...

    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      20 października 2011, 14:55 | ID: 664440

      U mnie też często leży awizo, a ja zazwyczaj jestem w domku.

      Ostatnio dostałam list, ściślej rachunek po terminie zapłaty. Codziennie sprawdzam skrzynkę, więc raczej tam się nie skrył.

      Użytkownik usunięty
        4
        • Zgłoś naruszenie zasad
        20 października 2011, 14:59 | ID: 664444

        A ja się wypowiem od innej strony - osoby dobrze znającej ciężką pracę listonosza - jak pewnie niektórzy z was wiedzą pochodzę z "listonoszowej" rodziny:)

        Jak ma niby taki listonosz dostarczyć paczkę, kiedy faktycznie klienta w domu nie ma? Abstrahuję od przypadku Centa, bo jak wiadomo takowe się zdarzają, bo i zdarzają się niechlujni listonosze - jak w każdy zawodzie zaangażowanie w pracę jest różne.

        Kwestia druga: czy wy wiecie jakie obciążenie maja listonosze? Nie wiem, jak w mieście, ale na wsi listonosz miewa rejon w obrębie 80-100 km dziennie, a ilość przesyłek nie jest w żaden sposób normowana ani limitowana! Pamiętam, jak mój tato wracał w Wigilię z pracy o 20, bo musiał rozwieźć wszystkie kartki...

        W zeszłym roku woził go mój maż, bo auto mu się popsuło (nikt nie płaci listonoszom za eksploatację pojazdów, a w ich interesie jest, aby były one zawsze sprawne i gotowe do drogi), a zaspy były po pas... Skończyli rejon o 23...

        I jeszcze jedna kwestia: wiecie, ile w tej chwili zarabia listonosz? Nie wiem z czego tu jeszcze obcinać...

        Avatar użytkownika oliwka
        oliwkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
        • Posty: 161880
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        20 października 2011, 15:04 | ID: 664455
        centaurek (2011-10-20 16:30:29)

        Konkurencja depcze po piętach? Nie dość że dowiozą pod dom, to jeszcze zadzwonią.

        A Poczta? Juz opisywałem kiedyś przypadek, jak w południe listonosz zostawił mi awizo, że o 15-tej nie było mnie w domu. Miał pecha, bo akurat wtedy byłem cały dzień

        nieźle...

        Avatar użytkownika oliwka
        oliwkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
        • Posty: 161880
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        20 października 2011, 15:06 | ID: 664460

        Nasz listonosz jest okej i współczuję im noszenia tych przesyłek...

        Avatar użytkownika Sylwiaws
        SylwiawsPoziom:
        • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
        • Posty: 4215
        7
        • Zgłoś naruszenie zasad
        20 października 2011, 15:17 | ID: 664475

        Ale jednak niektórzy  listonosze sobie pozwalają. Ten u nas jeździ samochodem i podjeżdża sobie pod każdy blok.  Nie widzę powodu dla którego nie mógł by zadzwonić domofonem sprawdzić czy jestem w domu czy nie.  Przesyłka leży  jakieś 30 m od mojego bloku w samochodzie a ja później muszę iść prawie km wieczorem by ją odebrać. Gdyby zadzwonił i powiedział ze ma przesyłkę to  łatwiej mi zejść 2 pietra na dół niz iść wieczorem po przesyłkę na pocztę gdzie jest ogromna kolejka ludzi stojących na odbiór swoich przesyłek. Kiedyś byłam 3 razy w ciągu tygodnia po odbiór przesyłek. Za każdym razem byłam w domu.  Jeszcze muszę dodać ze kilka tych zostawionych awizo zapodziało się w ulotkach i poszło do kosza. Najlepsze było jak dostałam powtórne awizo na przesyłkę która już odebrałam z rąk listonosza przypadkiem spotkanego w drzwiach wejściowych.. Pani na poczcie kazała mi sprawdzać wcześniej nr przesyłek które otrzymałam. Tak bo ja kolekcjonuje opakowania z przesyłek.

        Nie wszyscy są kombinatorami. U moich rodziców jest taki listonosz co zawsze wszystko rozniesie. Jak nie ma poleconego to  wszystkie inne listy przynosi w piątek. Nikomu to nie przeszkadza. Rozwozi też gazety. Wie ze za to ze jest sumienny zawsze coś dostanie od ludzi. Lubią go.

        Ostatnio edytowany: 20.10.2011, 15:23, przez: Sylwiaws
        Użytkownik usunięty
          8
          • Zgłoś naruszenie zasad
          20 października 2011, 15:19 | ID: 664478

          Żeby nie było - nic do listonoszy nie mam, potraktowałem ten przypadek humorystycznie. A pracę mają ciężką, zwłaszcza ci wiejscy i przedmieściowi - psy biegające luzem, brak dzwonka itd. 

          Mnie akurat irytuje tylko zawalanie skrzynek ulotkami reklamowymi, ale to też od nich niezależne. No i ten post-PRLowski sposób zarządzania pocztą... Wreszcie się skończy.

          Avatar użytkownika bielinek_kapustnik
          • Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
          • Posty: 1112
          9
          • Zgłoś naruszenie zasad
          20 października 2011, 15:27 | ID: 664481

          Nasz listonosz jest bardzo uczciwy i wiem, że wrzuca awizo tylko wtedy, jak mnie rzeczywiście nie ma w domu. Mało tego, raz myłam włosy gdy mnie naszedł, a że nie mogłam odebrać w środku mycia, to biedak 2 razy dzwonił domofonem, a w końcu wdrapał się na 2. piętro i zaczął pukać, bo pomyślał, że "może domofon nie działał".

          Innym razem dzwoni domofonem, i mówi, że była do mnie list polecony, ale z tak dużą zawartością, że nie był w stanie się zabrać, i że zostawia mi awizo, i bardzo przeprasza.

          Ja na niego złego słowa nie powiem i nie życzę mu, żeby był karany za to, że kogoś nie ma w domu. Wystarczającą karą za to, że nie ma adresata w domu jest to, że musi taką przesyłkę nosić ze sobą do końca dniówki.

          Ostatnio edytowany: 20.10.2011, 15:32, przez: bielinek_kapustnik
          Użytkownik usunięty
            10
            • Zgłoś naruszenie zasad
            20 października 2011, 15:50 | ID: 664525
            centaurek (2011-10-20 17:19:53)

            Żeby nie było - nic do listonoszy nie mam, potraktowałem ten przypadek humorystycznie. A pracę mają ciężką, zwłaszcza ci wiejscy i przedmieściowi - psy biegające luzem, brak dzwonka itd. 

            Mnie akurat irytuje tylko zawalanie skrzynek ulotkami reklamowymi, ale to też od nich niezależne. No i ten post-PRLowski sposób zarządzania pocztą... Wreszcie się skończy.

            No niestety - swego czasu próbowano im anrzucić wręcz rolę handlarzy: sprzedawali proszki do prania, zeszyty i amsyznki do golenia...

            Teraz tony ulotek i karty telefoniczne, od których zależy ich premia...

            Zdecydowanie problem poczty leży "na szczytach", a nie pośród szeregowych pracowników...

            Użytkownik usunięty
              11
              • Zgłoś naruszenie zasad
              20 października 2011, 19:18 | ID: 664710

              Mnie dzis bardzo listonosz zezlil bo jestem w domu i czasami nie zdaze odbiec do furtki zeby odebrac list, a on dzowni namietnie tak ze dzwonek o malo z zawiasow nie wyskoczy...a dzis pan stwierdzil, ze nie zadzowni wiec zostawil sobie awizo no...zezlil mnie niemilosiernie;/

              Użytkownik usunięty
                12
                • Zgłoś naruszenie zasad
                20 października 2011, 19:21 | ID: 664717

                U nas to już od dawna jest wdrożone... Bynajmniej tak mi powiedział kiedyś jeden z listonoszy. Wypytałam go o wszystko bo zdziwiłam się, gdy zadzwonił do mnie i nalegał, że on będzie czekał aż wrócę albo przyjedzie jeszcze raz. Wcześniej robili tak jedynie kurierzy a tu proszę. No i pan z poczty polskiej wyjaśnił mi, że jest zwrot z jego strony - nie ma pieniążków... pozbędzie się paczki - pieniążki są.

                Użytkownik usunięty
                  13
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  20 października 2011, 19:32 | ID: 664730
                  myosotis24 06 (2011-10-20 21:21:23)

                  U nas to już od dawna jest wdrożone... Bynajmniej tak mi powiedział kiedyś jeden z listonoszy. Wypytałam go o wszystko bo zdziwiłam się, gdy zadzwonił do mnie i nalegał, że on będzie czekał aż wrócę albo przyjedzie jeszcze raz. Wcześniej robili tak jedynie kurierzy a tu proszę. No i pan z poczty polskiej wyjaśnił mi, że jest zwrot z jego strony - nie ma pieniążków... pozbędzie się paczki - pieniążki są.

                  No proszę - to już każda poczta ma swój własny system?

                  Użytkownik usunięty
                    14
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    20 października 2011, 19:37 | ID: 664738

                    Ja muszę chodzić na pocztę nawet kilka razy w tygodniu...
                    Rozumiem, że listonosz może nie zabrać się z tymi większymi przesyłkami, ale w takim razie dlaczego Poczta Polska je przyjmuje i nadaje zamiast powiedzieć nadawcy, że waga przesyłki lub jej gabaryty kwalifikują ją do nadania Pocztexem? Wtedy nadawca sam zdecyduje czy chce wysłać Pocztexem, InPostem czy inną firmą, ale przesyłka zostanie dostarczona.
                    Nie przeszkadzałoby mi, że muszę po to wszystko chodzić, choć ktoś zapłacił za dostarczenie mi, gdyby nie to, że stoję przed tym okienkiem na poczcie, a kobieta, która powinna mnie obsłużyć podbija jakieś papiery, coś wypisuje i nie raczy mnie obsłużyć. Szkoda zwracać uwagę, bo następnym razem jest to samo - ona się nie oderwie na chwilę, tylko musi skończyć. Westchnęłam więc tylko, a za to westchnienie następnym razem czekałam przed okienkiem uparcie i bez słowa skargi... 20 minut!!! Koleżanka czekała w holu, bo nie wierzyła, że w taki sposób jestem obsługiwana na Poczcie. Brak słów. W tej chwili zbieram awiza i stwierdziłam, że skoro ona kazała mi czekać 20 minut na odebranie jednej przesyłki, to przyniosę jej tyle karteczek, że przez 20 minut będzie szukała tych przesyłek i wypełniała pokwitowania, skoro tak ciężko jej było odwrócić się po paczkę leżącą za nią i mi ją podać.

                    Ostatnio edytowany: 20.10.2011, 19:43, przez: JeszczeBardziej
                    Avatar użytkownika asiula221
                    asiula221Poziom:
                    • Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
                    • Posty: 2868
                    15
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    20 października 2011, 19:37 | ID: 664740

                    poczta tak lubi robić... czyli nie dostarczać!!!


                    Moi rodzice wysłali do Anglii dwie książki. Przesyłka kosztowała 60 zl. Pani nie nakleiła znaczków bo stwierdziła że zrobi to potem.... a książki tyle widziałam.

                    Avatar użytkownika Kamila2010
                    Kamila2010Poziom:
                    • Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
                    • Posty: 10745
                    16
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    20 października 2011, 19:44 | ID: 664753

                    Nasz listonosz jest w porządku,wszystkie rachunki nawet te nasze domowe przynosi do naszego biura obok domu  a przecież mógłby włożyć awizo w skrzynkę bo u nas przeważnie nikogo nie ma w domu.


                    Ostatnio miał nie miłą przygodę pod naszym biurem,cofając walnął w słup,tylnia lampa do wymiany.

                    Użytkownik usunięty
                      17
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      20 października 2011, 20:08 | ID: 664787
                      JeszczeBar dziej (2011-10-20 21:37:40)

                      Ja muszę chodzić na pocztę nawet kilka razy w tygodniu...
                      Rozumiem, że listonosz może nie zabrać się z tymi większymi przesyłkami, ale w takim razie dlaczego Poczta Polska je przyjmuje i nadaje zamiast powiedzieć nadawcy, że waga przesyłki lub jej gabaryty kwalifikują ją do nadania Pocztexem? Wtedy nadawca sam zdecyduje czy chce wysłać Pocztexem, InPostem czy inną firmą, ale przesyłka zostanie dostarczona.
                      Nie przeszkadzałoby mi, że muszę po to wszystko chodzić, choć ktoś zapłacił za dostarczenie mi, gdyby nie to, że stoję przed tym okienkiem na poczcie, a kobieta, która powinna mnie obsłużyć podbija jakieś papiery, coś wypisuje i nie raczy mnie obsłużyć. Szkoda zwracać uwagę, bo następnym razem jest to samo - ona się nie oderwie na chwilę, tylko musi skończyć. Westchnęłam więc tylko, a za to westchnienie następnym razem czekałam przed okienkiem uparcie i bez słowa skargi... 20 minut!!! Koleżanka czekała w holu, bo nie wierzyła, że w taki sposób jestem obsługiwana na Poczcie. Brak słów. W tej chwili zbieram awiza i stwierdziłam, że skoro ona kazała mi czekać 20 minut na odebranie jednej przesyłki, to przyniosę jej tyle karteczek, że przez 20 minut będzie szukała tych przesyłek i wypełniała pokwitowania, skoro tak ciężko jej było odwrócić się po paczkę leżącą za nią i mi ją podać.

                      To niestety jest wina "odgórna"... Tak jak pisałam: narzuca się zmiany szeregowym listonoszom, podczas gdy na samej górze nic się nie dzieje. Zresztą podobnie dziś jest wszędzie... Coraz większe wymagania wobec pracowników, obarczanie ich wszelkimi problemami firmy, a pensje w miejscu... Eh....

                      Avatar użytkownika SKORPION1
                      SKORPION1Poziom:
                      • Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
                      • Posty: 2214
                      18
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      21 października 2011, 09:08 | ID: 665124

                      To że "większość" listonoszy to lenie to fakt!
                      To że praca listonosza nie jest lekką też prawda , ale tak może powiedzieć masa ludzi pracująca w innych zawodach.
                      Jestem w domu , drzwi otwarte , a w skrzynce "adresata nie zastano w domu"....kpina !.

                      Użytkownik usunięty
                        19
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        21 października 2011, 09:15 | ID: 665127

                        My mamy uroczego listonosza:) Ale to trochę niesprawiedliwe z tym wynagrodzeniem, w bloku gdzie mieszkamy są w wiekszosci strasi ludzie. Do sąsiadki nad nami 3 dni pukal i dzwonil hydraulik, sama go zamówiła, ale jest głucha jak pień (doskonale słyszę jej radio, nie muszę włączać swojego). W takiej sytuacji, na naszym rejonie listonosz nie zarobi. Strasi ludzie boją się obcych, a listonosze się zmieniają. Uważam to za kiepski pomysł.

                        Użytkownik usunięty
                          20
                          • Zgłoś naruszenie zasad
                          21 października 2011, 09:17 | ID: 665129
                          SKORPION1 (2011-10-21 11:08:19)

                          To że "większość" listonoszy to lenie to fakt!
                          To że praca listonosza nie jest lekką też prawda , ale tak może powiedzieć masa ludzi pracująca w innych zawodach.
                          Jestem w domu , drzwi otwarte , a w skrzynce "adresata nie zastano w domu"....kpina !.

                          To y widzisz tego listonosza wkładającego awizo i co...?  Trzeba było wyjść i go ochrzanić!:)