Jak donosi TVN24 pijana lekarka z Tarnowskich Gór podczas wykonywania cesarskiego cięcia zraniła noworodka skalpelem. Bielska Prokuratura Rejonowa postawiła jej zarzuty uszkodzenia ciała i narażenia na ciężki uszczerbek zdrowia. Śląska Izba Lekarska na razie zawiesiła postępowanie.
Oskar przyszedł na świat osiem miesięcy temu. Lekarka w czasie zabiegu miała prawie promil alkoholu we krwi. – Nigdy nie usłyszałam przeprosin - mówi mama chłopca. Do dziś na policzku dziecka widnieje dwucentymetrowa blizna.
Czy Waszym zdaniem nie powinno się takiemu lakarzowi dożywotnio zabierać uprawnień?
Gdzie odpowiedzialność człowieka, który ma ratować życie, pomagać???