Zgadzam się z Ala, że na tle dzieci ze szkół angielskich czy amerykańskich, polskie dzieciaki wypadają bardzo dobrze! Jets u nas wysoki poziom, ale co z tego, skoro dzieci uczą się głównie teorii? Setek niepotrzebnych do niczego regułek, wzorów, typu wzory skróconego mnozenia czy wzory sumaryczne i strukturalne pierwiastków chemicznych?
Moim zdaniem za mało w naszej edukacji wiedzy praktycznej, tego, co w życiu sie przyda! Dlaczego nikt nie uczy np. zarządzania budżetem domowym czy dobrych manier (jak to było kiedyś)?!
pinquin napisał 2010-08-01 14:08:18Polski system oceniam okropnie. Przez lata mieliśmy 'tradycje' nauczania - niestety teoretycznego, zamiast praktycznego. Kolejne reformy zamiast wprowadzic to czego brakowaly, narobiły zamieszania i teraz juz nie uczy się niczego. Ze szkół wychodza nieuki. Na studiach często jest tylko gorzej. Czasam na zajęciach ze studentami aż zęby mnie bolą jak bzdur słucham. Matury nawet nie powinni zdać. Nie chcę oczywiście generalizować - bo trafiają sie bardzo inteligentni ludzie z pasją - ale to nie zasługa systemu szkolnictwa - ale ich samych!
Sama jestem jeszcze w wieku "studenckim", chociaz na studia pójść mi sie nie udało w przeciwieństwie do mnóstwa moich znajomych, którzy przez całe LO "jechali" na ściąganiu (głównie ode mnie), a teraz studiują zaocznie, bo ich rodzice mają kasę... Cholera mnie bierze, jak pomyślę, ze oni będą magistrami, a ja mimo ambicji o studiach moge na razie pomarzyć...
