Jednych nie wzrusza nic, inni płaczą z małego powodu. Czasem nie mają na to ochoty bo to i nie miejsce czasem a łezki wzruszenia same się pojawiają.. Inni się dziwią bo i czemu!? Czy to filmowa scena czy to samo życie.. w sumie przeżywają wszystko głębiej może doskonalej! Choć może oni już takimi być nie chcą ..może będą uchodzić za beksę co sobie w z życiu rady nie daje.. To wspaniałe wrażliwe istoty. Dostrzegają znaki, gesty, słowa, na które przeciętny człowiek nie zwraca uwagi. Przeżywają stany wielkiego uniesienia albo absolutnej rozpaczy. jak mało kto rozumieją świat.
Czy macie gdzieś obok siebie takich ludzi?
A może sami walczycie z wrażliwością?
Czy dobrze jest takim ludziom?