Dlaczego rosół mi się zepsuł?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ale zważył się? Czy zepsół?
- Zarejestrowany: 19.07.2011, 13:30
- Posty: 4945
Może za długo w cieple stal?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ja cebuli nie daje po też szybciej siada.. albo na burze.. podobno nawet mleko szybciek kwaśnieje i się zsiada
Ale zważył się? Czy zepsół?
Zepsuł się :) Kwaśny jest
Ja cebuli nie daje po też szybciej siada.. albo na burze.. podobno nawet mleko szybciek kwaśnieje i się zsiada
No duszno wczoraj było strasznie.... Przed burzą
Może za długo w cieple stal?
ugotowałam ok 12:00, schowałam koło 18:00 może za późno :( Ale tak samo jak był sezon grzewczy mi się psuł.
Może wina lodówki? Sama już nie wiem...
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Stare mięso było,albo przez cebulę.
Stare mięso było,albo przez cebulę.
Raczej przez cebulę , a może w nocy padło światło?
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Od tego zacznijmy, że latem pracują inne bakterie. dlatego też i kwaśnieją nam fajnie ogóreczki małosolne.
A rosół trzeba koniecznie schłodzić wstawiając garnek do zlewu z zimną wodą. Nie wolno pozwolić aby sam ostygł. A potem garnek wstawić do lodówki. Odgrzewając przelewamy do mniejszego garnka tyle ile nam potrzeba. Nie grzejemy całego garnka z rosołem. Podobnie czynimy z wszelkimi zupami. Latem wszystko szybciej się psuje.
Od tego zacznijmy, że latem pracują inne bakterie. dlatego też i kwaśnieją nam fajnie ogóreczki małosolne.
A rosół trzeba koniecznie schłodzić wstawiając garnek do zlewu z zimną wodą. Nie wolno pozwolić aby sam ostygł. A potem garnek wstawić do lodówki. Odgrzewając przelewamy do mniejszego garnka tyle ile nam potrzeba. Nie grzejemy całego garnka z rosołem. Podobnie czynimy z wszelkimi zupami. Latem wszystko szybciej się psuje.
Bardzo dobra rada. Na pewno skorzystam :)
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
Od tego zacznijmy, że latem pracują inne bakterie. dlatego też i kwaśnieją nam fajnie ogóreczki małosolne.
A rosół trzeba koniecznie schłodzić wstawiając garnek do zlewu z zimną wodą. Nie wolno pozwolić aby sam ostygł. A potem garnek wstawić do lodówki. Odgrzewając przelewamy do mniejszego garnka tyle ile nam potrzeba. Nie grzejemy całego garnka z rosołem. Podobnie czynimy z wszelkimi zupami. Latem wszystko szybciej się psuje.
moja mama tez mi zawsze mowi ze podrzewac nalezy tylko tyle zupy ile chce sie zjesc
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Przyjechał synek. Wyjęłam zamrożony rosołek i zrobiłam pieczarkową z makaronem. Nic nie zostało.
Gdy wkłada się coś do lodówki (szczególnie w takie upały) trzeba najpierw jak najszybciej schłodzić.
U mnie to jeszcze dodatkowo lodówka do wymiany- +10 stopni uff...
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Nigdy mi się nie zepsuł. Bywało tak ze zapomniałam schować do lodówki i na cala noc zostawał na Wierchu. Nie popsuł się.. nie wiem od czego taki może być.
- Zarejestrowany: 20.04.2015, 14:54
- Posty: 10
jak się wkłada ciepły rosół do lodówki, to się psuje bankowo:)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
jak się wkłada ciepły rosół do lodówki, to się psuje bankowo:)
I lodówkę może szlag trafić...
jak się wkłada ciepły rosół do lodówki, to się psuje bankowo:)
I lodówkę może szlag trafić...
No moją lodówkę szlag trafił. Trzeba zrobic nowy rosołek i wypróbować wasze wszelkie porady :) Dobrze, że jesteście ;)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
jak się wkłada ciepły rosół do lodówki, to się psuje bankowo:)
I lodówkę może szlag trafić...
No moją lodówkę szlag trafił. Trzeba zrobic nowy rosołek i wypróbować wasze wszelkie porady :) Dobrze, że jesteście ;)
Ja tak kiedyś z sosem zrobiłam..Może gdyby nie był zaciągnięty nic by się nie stało..No, ale... Wstawiłam jeszcze ciut ciepły do lodówki, lodówkę szlag trafił, sos też;)
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
jest jeszcze taka opcja, że próbowałaś rosołu łyżką raz i drugi i póxniej go nie zagotowałaś ponownie - bakterie ze śliny (przeniesione na łyżcze po pierwszym próbowaniu) dostały się do rosołu i pod wpływem ciepła namnorzyły. Jak próbujesz jakąkolwiek zupę i wkładasz ponownie tą samą łyżkę do garnka to zawse trzeba później zagotować zupę (do bulgotania i to takiego porzadnego).