Sukcesy i porażki w naszym życiu..
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Nasze sukcesy i nasze porażki..
Aby osiągnąć sukces musimy pokonać przeszkody, które czasem się piętrzą ale trzeba je pokonać aby osiągnąć sukces. Nieraz upadamy, poddajemy się ale czasem jest to dla nas jakaś iskierka pobudzająca nas do działania. Porażki trzeba przetrwać, pokonać, ale wtedy radość z osiągniętego sukcesu jest większa.
Porozmawiajmy o naszych życiowych sukcesach, naszych porażkach...
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
Sukcesem jest napewno to, że skończyłam licencjat idąc na niego gdy Julka miała 10 miesięcy. Dałam radę podzielić czas i tak to zorganizować że pracowałam, studiowałam i jeszcze zajmowałam się Julką:)
Sukcesem również jest dla mnie to ,że zaczęłam żyć oszczędniej, nie wydawać pieniędzy na duperele.
Porażką dla mnie jest kontakt z moim rodzeństwem. Chciałabym by były one lepsze, ale wszystko jest podszyte zazdrością także jest bardzo ciężko niestety:(
Porażką jest też dla mnie ,że nie mogę znaleźć pracy która spełniałaby moje oczekiwania.
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Sukcesem jak narazie jest dla mnie obrona licencjatu :)
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Nawet zdać prawo jazdy to sukces!
Mam nadzieję, że uda mi się w tym roku pójśc na studia i jak je skończz i znajdę w tym zawodzie pracę to będzie dla mnie ogromny sukces!
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Mój życiowy sukces to moja rodzina - mąż, dzieci i wnuki...
Mąż - wspaniały...
Dzieci - wykształcone...
Wnuki - najukochańsze na świecie...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mój osobisty sukces- to moja rodzina:)
A z tych mniejszych sukcesów, to zawsze coś się znajdzie:) Praca, swój dom, to, że mam wokół siebie ludzi, na których mogę liczyć... To takie małe sukcesy, które są w życiu jednak bardzo wazne:)
Sukcesem są ukończone studia i obrona pracy magisterskiej. To, że poznałam ludzi (w pracy), którzy mi bezgranicznie ufają... a zaufać komuś, kto nie tylko pochodzi z innego kraju, mówi innym językiem, ale również jest widziany raz na kilkadziesiąt miesięcy to nie lada sztuka. Myślę, że sukcesem jest również to, iż nie jestem od nikogo zależna finansowo. Sukces to też wspaniali rodzice, mądre i śliczne chrześnice i ciepło i miłość w domu.
Porażki też mam, ale... jeszcze nie zaliczam ich do porażek. Jeśli nic się nie zmieni w ciągu następnych 12 miesięcy, to wówczas napiszę o tych "porażkach".