Pierwsza praca
Po ukonczeniu szkoły młody czlowiek rozpoczyna przygodę z pracą. Jak wspomonacie ten okres? Długo szukaliście zatrudnienia? Zadowolenie byliście z pierwszych miejsc pracy? Jak wspominacie pierwsze rozmowy kwalfikacyjne?
Na szczęscie mam już to za sobą i od kilku lat pracuję nawet w zawodzie. Jak mam doczynienia z młodszymi ludzmi szukającymi pracy to im współczuje.Teraz znależc prace w wyuczonym zawodzie graniczy z cudem. Coraz więcej magistrów a pracy ni ma.I co tu się dziwić,że młodzi uciekają z Polski.
Moja pierwsza praca- czas po maturze i byl to sklep z ubrankami dla dzieci w galerii handlowej. Byl stres na poczatku ogromny. Ale atmosfera byla na prawdę fajna. Dziewczyny szybko mnie ze wszystkim zaznajoiły. Bylam zatrudniona na umowe zlecenie, ale wtedy byla to dla mnie najlepsza forma, bo zaczynal sie nowy okres w moim zyciu- studia. Bylo milo, choc praca tam do luzackich nie nalezala, ciagly ruch jak to w galerii w centrum miasta.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Moja pierwsza praca to podczas studiów MC Donald. Praca której nie wspominam dobrze. Ponadto już od 16lat dorabiałam sobie w różny sposób. Po studiach odbyłam staż w izbie Celnej. Był to wspaniały okres, wiele się nauczyłam i chetnie chodziłam do pracy. Potem urodził sie syn i tak nie ma pracy. A tak dorabiałam w Niemczech w fabryce. Teraz szukam pracy.
- Zarejestrowany: 08.01.2014, 09:57
- Posty: 78
Ja dwa dni po maturze zaczelam prace w osiedlowym spozywczaku, a miesiac pozniej przenioslam sie do kiosku ruchu :) a potem juz jakos inaczej sie potoczyo :)
Dorywczo to i ja pracowałąm w sklepach, kawiarniach, u ogrodnika. To w czasie nauki. Schody zaczeły się po studiach. Gdy przyszło szukać konkretnej pracy aby się usamodzielić. Pamiętam stałam z dyplomem w ręku i nie wiedziałąm co z sobą zrobić. 1,5 roku szukałam konkretnej pracy, która pozwoliłaby mi się utrzymać, utrzymać mieszkanie, i żyć normalnie. I to na zastępstwie błam rok to i umowa byle jaka. Później mnie zatrudnili normalnie. I jak tu żyć mają młodzi ludzie jak nie ma perspektyw na przyszłosć? Jak zakładać rodzinę? Rodzić dzieci skoro nie ma sie pewnego dochodu? Współczuje młodszym rocznikom, którym teraz przypadło szukanie pracy.
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
W "dawnych" czasach nie szukałam pracy, po liceum praca znalazła mnie. Najpierw przez 3mce byłam sekretarką w pewnym zakładzie, był to okres próbny i absolutnie praca ta mi nie odpowiadała i po tym okresie bez żalu zrezygnowałam. Pewnego dnia dowiedziałam się, ze ktoś mnie poszukiwał w sprawie pracy. Mieszkałam pod innym adresem. Dowiedziałam się kto o mnie wypytywał (małe miasto,wszyscy się znają) i dowiedziałam się, że potrzebna jest bibliotekarka w gminnej bibliotece w sąsiedniej wsi. "Zareklamowała" mnie bibliotekarka z miejskiej biblioteki, gdzie byłam stałą czytelniczką. To było coś dla mnie. W trakcie pracy ukończyłam najpierw średnie następnie wyższe studia w zakresie bibliotekarstwa. Po kilku latach przeniosłam się do biblioteki szkolnej. I tak minęło, nie wiedzieć kiedy, 35 lat i czas na emeryturę. Nadal społecznie prowadzę bibliotekę parafialną i tak całe życie jestem wierna KSIĄŻCE!
Teraz o pracę jest trudniej a pracować zgodnie z wykształceniem i zainteresowaniem wręcz niemożliwe. Już martwię się o syna, czy będzie robił to co go interesuje.
No niestety nadeszły czasy kiedy trzeba w cv ukrywać swoje kwalfikacje aby nie wyszło,że mamy wyższe niż pracodawca :). Sama się z tym spotkałam.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Do mnie praca przyszła sama.. Ucząc się w liceum wieczorowym pewnego razu przyszła do nas Pani Dyrektor Zasadniczej Szkoły Rolniczej z informacją, że poszukuje dziewczyny na zastępstwo na czas urlopu macierzyńskiego intendentki... Nawet nie pomyślałam by się zgłosić ale ta Pani Dyrektor znała mnie bo kończyłam właśnie tę zawodówkę, która mieściła się w tym samym budynku co liceum i jak mnie zobaczyła to od razu... ooo ja już kogoś tu widzę kogo znam i zapraszam... I tak to się zaczęło... i tak "siedziałam" w tym budynku - tylko awansując po drodze... przez ponad 31 lat...
- Zarejestrowany: 04.01.2014, 19:16
- Posty: 21
Ja na początku studiow odbylam staz w biurze, 2,5 roku temu zatrudniono mnie na umowe o prace jako kontroler jakosci w firmie produkcyjnej czyt, stres, bardzo mobilna praca,wymagająca wysiłku i fizycznego i psychicznego, najniższa krajowa... co raz częściej myśle po co mi dyplom z licencjata (rachunkowość) gdy nawet ciężko się dostać w tym kierunku na staż w moim mieście...a co dopiero praca na umowe... ale mam nadzieje że kiedyś... trzeba pomyśleć o jakiejś podyplomówce
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Moja obecna jest moją pierwszą już 8 rok leci jak w niej pracuje.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
moja pierwsza praca? w blaszanym kiosku Ruchu.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
swoją pierwszą pracę rozpoczęłam ponad 32 lata temu i mam to szczęście , że wykonuję ją nadal ...
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
- Zarejestrowany: 23.03.2014, 21:35
- Posty: 39
Proponuję ten sposób zarabiania, gdyż on naprawdę działa.
Proszę wejść w http://moneygift.eu/?usr=miro212 i zapoznać się z treścią.
Jeżeli jesteś zainteresowaną osobą, proszę o zarejestrowanie się przez ten link
http://moneygift.eu/?usr=miro212
To nie jest żadne oszustwo.
Mój znajomy, też jest w tym programie i już po piątym dniu, wpłynęła na jego konto pierwsza wpłata.
Na początku można namówić znajomych i kogoś z rodziny, żeby szybko kasa się zwróciła a później samo zacznie się kręcić.
W razie wątpliwości, odpowiem na każde pytanie miro212@op.pl
- Zarejestrowany: 03.09.2015, 16:55
- Posty: 12
Ja wspominam baaaardzo dobrze, poznałam tam moją kumpelę z którą do dziś się przyjaźnimy. A poznałyśmy się pierwszego dnia w pracy w .... lodziarni :D Dokładnie była to lodziarnia Limoni w Warszawie. Praca była dość przyjemna, sezonowa, na wakacje, ale z dobrymi zarobkami. Miło wspominam. Beztroski czas ;-)
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
W "dawnych" czasach nie szukałam pracy, po liceum praca znalazła mnie. Najpierw przez 3mce byłam sekretarką w pewnym zakładzie, był to okres próbny i absolutnie praca ta mi nie odpowiadała i po tym okresie bez żalu zrezygnowałam. Pewnego dnia dowiedziałam się, ze ktoś mnie poszukiwał w sprawie pracy. Mieszkałam pod innym adresem. Dowiedziałam się kto o mnie wypytywał (małe miasto,wszyscy się znają) i dowiedziałam się, że potrzebna jest bibliotekarka w gminnej bibliotece w sąsiedniej wsi. "Zareklamowała" mnie bibliotekarka z miejskiej biblioteki, gdzie byłam stałą czytelniczką. To było coś dla mnie. W trakcie pracy ukończyłam najpierw średnie następnie wyższe studia w zakresie bibliotekarstwa. Po kilku latach przeniosłam się do biblioteki szkolnej. I tak minęło, nie wiedzieć kiedy, 35 lat i czas na emeryturę. Nadal społecznie prowadzę bibliotekę parafialną i tak całe życie jestem wierna KSIĄŻCE!
Teraz o pracę jest trudniej a pracować zgodnie z wykształceniem i zainteresowaniem wręcz niemożliwe. Już martwię się o syna, czy będzie robił to co go interesuje.
Minęły 2 lata od mojego wpisu. Syn po obronie (bioinformatyk) przez 3 mce pracował na zlecenie w banku, a teraz od pół roku pracuje w firmie zagranocznej jako informatyk. Umowa na rok, dobre i to, chociaż nie po kierunku.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
W "dawnych" czasach nie szukałam pracy, po liceum praca znalazła mnie. Najpierw przez 3mce byłam sekretarką w pewnym zakładzie, był to okres próbny i absolutnie praca ta mi nie odpowiadała i po tym okresie bez żalu zrezygnowałam. Pewnego dnia dowiedziałam się, ze ktoś mnie poszukiwał w sprawie pracy. Mieszkałam pod innym adresem. Dowiedziałam się kto o mnie wypytywał (małe miasto,wszyscy się znają) i dowiedziałam się, że potrzebna jest bibliotekarka w gminnej bibliotece w sąsiedniej wsi. "Zareklamowała" mnie bibliotekarka z miejskiej biblioteki, gdzie byłam stałą czytelniczką. To było coś dla mnie. W trakcie pracy ukończyłam najpierw średnie następnie wyższe studia w zakresie bibliotekarstwa. Po kilku latach przeniosłam się do biblioteki szkolnej. I tak minęło, nie wiedzieć kiedy, 35 lat i czas na emeryturę. Nadal społecznie prowadzę bibliotekę parafialną i tak całe życie jestem wierna KSIĄŻCE!
Teraz o pracę jest trudniej a pracować zgodnie z wykształceniem i zainteresowaniem wręcz niemożliwe. Już martwię się o syna, czy będzie robił to co go interesuje.
Minęły 2 lata od mojego wpisu. Syn po obronie (bioinformatyk) przez 3 mce pracował na zlecenie w banku, a teraz od pół roku pracuje w firmie zagranocznej jako informatyk. Umowa na rok, dobre i to, chociaż nie po kierunku.
a ja już 4 lata po studiach i nic:(
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Dzisiaj nasza przyszła synowa rozpoczyna nową pracę, szukała, szukała i... znalazła... Z poprzedniej odeszła za porozumieniem stron... Trzymam za nią kciuki...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
a ja już 4 lata po studiach i nic:(
Ojjj GOSIU współczuję Ci, moje dzieciaki jakoś miały szczęście i po studiach od razu pracowali...