Ministerstwo zdowia zarządzło że na wsi nie będzie się sprzedawac mocnych leków
"Tę listę układał ktoś albo po zażyciu narkotyków, albo pijany - nie przebiera w słowach Aleksandra Smarzyńska prowadząca od pięciu lat punkt apteczny we wsi Jagodne (woj. świętokrzyskie). - Dzisiaj chyba z dziesięć osób pytało o Gripex. Dwie osoby kupiły szczepionkę przeciw grypie Vaxigrip za 30 zł, ale pięć osób odeszło z kwitkiem, bo chcieli tańszą Influvac za 17 zł. A tej mi sprzedawać nie wolno. Mogę sprowadzić spirytus salicylowy, i to tylko w 25-litrowej beczce, ale nie wolno mi sprzedawać nawet małego opakowania oliwki parafinowej. Gdzie tu logika? - irytuje się."
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7210084,Dlaczego_na_wsi_nie_ma_Gripexu.html?utm_source=Nlt&utm_medium=Nlt&utm_campaign=856991
według mnie to kolejna paranoja polskiego rządu
