Piesek na przechowanie
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Od miesiąca mieszka z nami piesek teściowej - Punia:) Teściowa wyjechała na 3 miesiące i Puńcia mieszka z nami. Różnie nam sie układało z psinką ale już chyba sie siebie nauczyliśmy:) Poza drobnymi wpadkami jest ok:)
Teraz szczerze mówiąc Puńcia jest naszą rodzinną maskotką:)
Przyjelibyście pieska na przechowanie od rodzinki gdyby zaistniała taka konieczność?:)
Jeśli byłaby to konieczność taka zupełna - koniczna i nikt inny nie podjąłby się tego zadania, to tak. Jednak byłby to dla mnie kłopot i to wcale niemały. Nad kotem bym się nie zastanawiała ani chwilki bo nie trzeba z nim wychodzić na spacery ;)
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Jeśli byłaby to konieczność taka zupełna - koniczna i nikt inny nie podjąłby się tego zadania, to tak. Jednak byłby to dla mnie kłopot i to wcale niemały. Nad kotem bym się nie zastanawiała ani chwilki bo nie trzeba z nim wychodzić na spacery ;)
Tak to prawda! Gdyby nie mieszkali na parterze rodzice tez byłoby nam ciężko ale w kryzysowych sytuacjach Punia zostaje z nimi!
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Mieliśmy 2 razy kota na parę dni, cieżko to przeżyłam, bo nie lubię kotów...
Psa raczej nie. Kota czy inne zwierzątko prędzej.
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
My mamy już 4 rok jamnika,którego siostra szwagra zostawiła na "chwilę" w związku z wyjazdem za granice.I tak Amik u nas został teraz to chyba rodzice by go nie oddali,chociaż ma swoje humory:)
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Przyjęłabym,bo kocham zwierzęta.Kiedyś przyjęłam zresztą kota na przechowanie.
Jak Natka miała 3-m-ce dostałam w przechowanie jeszcze jednego psa, gdy teściowa pojechała z mężem do Warszawy (byłam ja, córcia i 2 psy, przeżyłam:))- na 3 dni. Kotów nie lubię, bo trzeba po nich sprzątać, luię natomiast koty, które przychodzą do domu tylko się najeść i latają po podwórku:))
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Kocham każde zweierzxę:) A w szczególności psiaki!!!
Oj był taki okres czasu, ze opiekowałam sie pieskiem.
I to kilka razy, po 2-3 tyg, a nawet miesiac;)
Coz, efekt byl taki, ze piesek nie chcial wracac z pania;)
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
miałam psa bardzo długo i nigdy go nie oddawałam nikomu pod opiekę . Sama bym się tego chyba nie podjęła , zbyt duży obowiązek . Teraz trzeba sprzątać po piesku w czasie spaceru , a to już mnie przerasta ...
Gdyby to miało być kilka dni, to pewnie. Gdyby to miał być okres dłuższy niż miesiąc to chyba bym nie chciała. Z tego wzgledu, ze szybko przywiązuję się do naszych Braci Najmniejszych i chyba by mi serce pękło, gdybym go musiała później z powrotem oddać
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Gdyby nie fakt, że pojawi się maleństwo pewnie byśmy Puni babci już nie oddali;)
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
zależna na jak dłogo. Ale gbyby nie było wyjścia to pewnie tak.
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
To ja dziś poranna ( wybaczcie fryzurę) hehehehe i nasza Punia! Choć nie lubię psów w łóżku ten mi nie przeszkadza;)
Jak Natka miała 3-m-ce dostałam w przechowanie jeszcze jednego psa, gdy teściowa pojechała z mężem do Warszawy (byłam ja, córcia i 2 psy, przeżyłam:))- na 3 dni. Kotów nie lubię, bo trzeba po nich sprzątać, luię natomiast koty, które przychodzą do domu tylko się najeść i latają po podwórku:))
Przecież po psie tym bardziej trzeba sprzątać i latać z torebką na odchody na spacer...
Jak Natka miała 3-m-ce dostałam w przechowanie jeszcze jednego psa, gdy teściowa pojechała z mężem do Warszawy (byłam ja, córcia i 2 psy, przeżyłam:))- na 3 dni. Kotów nie lubię, bo trzeba po nich sprzątać, luię natomiast koty, które przychodzą do domu tylko się najeść i latają po podwórku:))
Przecież po psie tym bardziej trzeba sprzątać i latać z torebką na odchody na spacer...
Fajnie by było, gdyby ludzie po psach sprzątali. Ja jestem jedyna na osiedlu, która sprząta po swoim psie! A pies niemal w każdym mieszkaniu.
Jak Natka miała 3-m-ce dostałam w przechowanie jeszcze jednego psa, gdy teściowa pojechała z mężem do Warszawy (byłam ja, córcia i 2 psy, przeżyłam:))- na 3 dni. Kotów nie lubię, bo trzeba po nich sprzątać, luię natomiast koty, które przychodzą do domu tylko się najeść i latają po podwórku:))
Przecież po psie tym bardziej trzeba sprzątać i latać z torebką na odchody na spacer...
Fajnie by było, gdyby ludzie po psach sprzątali. Ja jestem jedyna na osiedlu, która sprząta po swoim psie! A pies niemal w każdym mieszkaniu.
Obrzydliwość. Takie plakaty powinny wszędzie wisieć:
Ale to tylko na marginesie.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja przyjęłabym psa:) Jesli oczywiście nie zagrażałby nikomu z nas...
- Zarejestrowany: 07.09.2013, 12:26
- Posty: 4899
Ja przyjęłabym psa:) Jesli oczywiście nie zagrażałby nikomu z nas...
Każde wakacje mam na " przechowaniu " wnuczki i ich pieska, przez okres 4 - 6 tygodni. jest milo i wesoło bo czasami mam na stanie 4 psy i kota.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
U nas na "przechowanie" nikt nie podrzuca pieska bo nie ma po prostu...