Nazwisko żony
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Znacie kogoś kto przyjął podczas ślubu nazwisko żony? Ja znam taką jedną osobę i wcale jego nazwisko nie było odrażające ani śmieszne!
Jestescie przywiązani do swojego nazwiska rodowego? Czy może bardziej do mężowskiego?
Czy nazwisko determinuje w jakimś stopniu to jak traktują Was inni?
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Znam jedną osobę, która przyjęła nazwiko żony. Para długo żyła razem, zanim zdecydowali się na ślub, mieli syna, który chodził już do szkoły i też nosił nazwisko matki. Prościej, więc dla nich było, żeby to facet zmienił nazwisko. Zrobili to chyba właśnie ze względu na dziecko, żeby nie musiał niczego wyjaśniać kolegom
Nie znam takiego przypadku.
Ważne dla mnie jest moje nazwisko rodowe, bo jestem jedynaczką, a mój tata był jedynym chłopakiem w rodzinie, ale mój mąż z pewnością nie chciałby zmieniać swojego nazwiska, a ja nie miała z tym wiekszych problemów. Taka kolej rzeczy. Nikt u mnie w rodzinie nie robił czegoś takiego.
Znam jednego Pana z nazwiskiem po zonie. Może jego rodowe nie było luksusowe, ale absolutnie do przyjęcia.
Dla mnie sprawa zachowania rodowego nazwiska była bardzo ważna. I tradycyjna. Podwójne nazwisko nosiła też moja Matka- rocznik 24, a to w Jej pokoleniu było naprawdę ewenementem, a i w moim rzadkie- z wszystkich moich klas podstawowkowo- licealno- studyjnych;) tylko jeszcze jedna koleżanka ma dwa nazwiska .
Ja mam rownież dwa, choć gdybym decydowala dziś- w ogóle męzowskiego bym nie przyjęła, wtedy chyba nie miałam nawet świadomości, że tak można Zasadniczo posługuję się panieńskim, gdy się np. przedstawiam, ludzie też używają wobec mnie też raczej rodowego. Osobiście źle bym się czuła tylko z nazwiskiem męża. Czułabym się ograbiona z jakiejś cząstki siebie.
Absolutnie śmieszy mnie stanowisko niektórych męzczyzn: NIGDY BYM SIĘ NIE ZGODZIŁ NA DWA NAZWISKA ŻONY CZY, CO GORSZE, ZOSTAWIENIE TYLKO SWOJEGO. Jakby własnym nazwiskiem uwierzytelnial swoją własność:)) postawił pieczęć : KUPIONA PRZEZE MNIE :))
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Maz rację Elenei...wielu Panów traktuje w ten sposób podejście do nazwiska- nosi moje nazwisko - jest moja;)
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Znam jednego Pana z nazwiskiem po zonie. Może jego rodowe nie było luksusowe, ale absolutnie do przyjęcia.
Dla mnie sprawa zachowania rodowego nazwiska była bardzo ważna. I tradycyjna. Podwójne nazwisko nosiła też moja Matka- rocznik 24, a to w Jej pokoleniu było naprawdę ewenementem, a i w moim rzadkie- z wszystkich moich klas podstawowkowo- licealno- studyjnych;) tylko jeszcze jedna koleżanka ma dwa nazwiska .
Ja mam rownież dwa, choć gdybym decydowala dziś- w ogóle męzowskiego bym nie przyjęła, wtedy chyba nie miałam nawet świadomości, że tak można Zasadniczo posługuję się panieńskim, gdy się np. przedstawiam, ludzie też używają wobec mnie też raczej rodowego. Osobiście źle bym się czuła tylko z nazwiskiem męża. Czułabym się ograbiona z jakiejś cząstki siebie.
Absolutnie śmieszy mnie stanowisko niektórych męzczyzn: NIGDY BYM SIĘ NIE ZGODZIŁ NA DWA NAZWISKA ŻONY CZY, CO GORSZE, ZOSTAWIENIE TYLKO SWOJEGO. Jakby własnym nazwiskiem uwierzytelnial swoją własność:)) postawił pieczęć : KUPIONA PRZEZE MNIE :))
Też mnie ten "ichszy" szowinizm śmieszy.
Na całe szczęscie nie miałam tego problemu, bo do ślubu nie doszło...całe szczęscie, zresztą jakoś nigdy specjalnie tego nie chciałam
Mały nosi nazwisko ojca, jeszcze wtedy jakoś się zachowywał, więc tak wyszło - na całe szczęscie, ja jakoś do tego nie przywiązuje wagi i sprawa nie jest dla mnie priorytetem.
Są ważniejsze problemy i sprawe nazwiska jakoś "przeboleję" :)
Ja nie znam przypadku, w którym facet przyjąłby nazwisko żony, ale znam małżeństwo, które jakiś czas po ślubie zmieniło nazwisko. Najpierw Ona przyjęła nazwisko męża, ale po jakimś czasie doszła do wniosku, że nazwisko brzmi odrobinę obraźliwie (Głąb) i obydwoje zmienili nazwisko na zupełnie inne, brzmiące szlachecko :) Rodzice Jego podobno do tej pory się do Nich nie odzywają za tę zmianę...
Przyjełam nazwisko mężą bez najmiejszych problemów... Nigdy nie odczuwałam z tego powodu zawłaszczenia mnie przez Ślubnego... Wyszłam za człowieka nie za nazwisko... Ale cieszę się, że właśnie Jego nazwisko noszę... Choć mogłam sobie zostawić dwuczłonowe nie zrobiłam tego... Bo i po co...? Jestem dumna z tego, które mam od blisko 20 lat... A jak chcę czasem przypomnieć się komuś nazwiskiem panieńskim przedstawiam się może troszkę anachronicznie, ale niestandardowo i to się ludziom podoba: Agnieszka P. z domu P. :)))))))
- Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
- Posty: 3921
Nie znany mi jest taki przypadek!!!
Moim panieńskim mogłabym się szczycić chociaż aktualne po mężu również jest ładne i o wiele krótsze :)
Chociaż w chwili obecnej chcemy z mężem dopisać sobie dodatkowo nazwisko,ale to długa historia.
http://www.potempski.com/wawrzynowicz/wawrzynowicz.htm
To link do mojego panieńskiego nazwiska :)
Jestem dziś też przeciw absolutnemu przeżytkowi epoki patriarchalnej- nadawaniu dziecku nazwiska ojca;))) Szczególnie w czasach, gdy ogromna rzesza mężczyzn wychowuje nieswoje dziecko, nie mając tej świadomości;) Matka jest zawsze pewna, ojciec- niekoniecznie ;) Zrozumieli to dawno Żydzi, którzy żydostwo dziedziczą po matce, nie ojcu ;)) Logicznie więc…….. :D
- Zarejestrowany: 06.01.2011, 19:24
- Posty: 3878
Ja mam po mężu i chciałam mieć te co on dzieci również a 2 członoowe nie wchodziło w przemyślenia wiec zostaliśmy przy jednym męża
A niestety nie znam nikogo kto by tak przyjął nazwisko żony w sumie nawwet nie myslałam by zostawić swoje nazwisko:)
- Zarejestrowany: 31.07.2010, 16:15
- Posty: 217
Mój mąż przyjoł moje nazwisko bo niechciał przedłużać rodu po ojcu jak to nazwał, długa i niemiła historia:(
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
Tak znam.Znajomy z ulicy przejął nazwisko po żonie...Jego nie było zbyt ładne.
- Zarejestrowany: 06.12.2009, 19:26
- Posty: 288
Ja znam jeden taki przypadek. Przypuszczam, że duży wpływ miał na to fakt, że ojciec dziewczyny był dość zamożnym biznesmenem i jego nazwisko otwierało wiele drzwi :)
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
znam taką jedną parę gdzie maż przyjął nazwisko żony bo jej nie podobało się jego nazwisko;)ja przyjęłam nazwisko męża i nie wyobrażam sobie aby mogło być inaczej;)
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
znam. męża kuzynka wyszła za mąż i jej mąż przejął jej nazwisko. powód miał bardzo osobisty. nie miał dobrych stosunków ze swoim ojcem i nie chciał,by jego nazwisko się "rozmnażało"
Również znam jednego meżczyznę , ,który przyjał nazwisko żony i również jego nie miało żadnego negatywnego wydźwięku. Było wręcz - moim zdnaiem - leipej brzmiace niz zazwisko żony.
Dlaczego przyjął jej nazwisko trudno powiedzieć... Oczywiście wszyscy znajomi śmieją sie, z ejest pod pantoflem... I niestety to chyba prawda...
Ja przyjęłam nazwisko meża. Do swojego jakos nie jestem szczególnie przywiązana. Lubiłam je, ale bez przesady. Jakos nie miałam dylematu przed ślubem - wiedziałam, z ei ja i dzieci będziemy nosic nazwisko męża.
- Zarejestrowany: 06.12.2009, 19:26
- Posty: 288
Ja w sumie wolałabym zostać przy swoim nazwisku, bo nie chciałabym nazywać się inaczej niż moje dziecko. Ale na razie głębiej się nad tym nie zastanawiam, bo ślubu w najbliższej przyszłości nie planuję
A ja chciałabym przejąć nazwisko po Łukaszu- moje jest takie jakieś- nigdy mi się nie podobało, a Łukasza bardzo mi się podoba:-) Może jest dłuższe od mojego, ale dobrze bym się z nim czuła:-)
A osobowości nie stracę, tylko bardzo czułabym się dumna nosząc jego nazwisko, ale gdyby jego było brzydsze- wolałabym aby on przeszedł na moje
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Moje panieńskie nie było ładne więc z radoscia przyjęłam nazwisko męża. Nie czuję sie ani ograbiona tak jak pisze Elenai ani jako wlasność męża. Generalnie to taka tradycja i nie doszukiwałabym się czegoś głebszego.
Z całym szacunkiem do Elenai, Ty chyba nienawidzisz facetów bo jak coś dotyczy ich to wykazujesz się wręcz obsesyjną chęcią podkreślenia swego feminizmu. Wybacz mi tą uwagę.
Nie znam poki co nikogo, kto przyjał nazwisko zony.
Hm, dla wielu znajomych ciagle jestem osoba z panienskim , dla innych osoba z nazwiskiem meza.
Poczatkowo chciałam miec nazwisko dwuczłonowe, no ale.. szybko doszłam do wniosku, ze co za duzo to nie zdrowo - oba nazwiska mamy długie, i zanim bym sie podpisała minely by wieki :)
Do nowego nazwiska szybko sie przyzwyczaiłam , tyle że... poczatki były zabawne :)