I znowu szok !!! Bose dziecko na mrozie...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
No szok, po prostu szok... brak słów !!!
1,3 promila alkoholu w organizmie miała matka 2-letniego chłopczyka, którego przed blokiem, na śniegu znalazł mieszkaniec Lublina. Dziecko było bose i lekko ubrane. Kobieta została zatrzymana - poinformowała policja.
Dziecko, stojące przed blokiem przy ul. Odlewniczej w Lublinie zauważył wracający do domu mężczyzna, około godz. 21 w środę. - Chłopczyk nie miał na sobie ani butów, ani skarpetek, bosy stał na śniegu. Miał na sobie założony tylko na jedno ramię polar, a pod nim bluzkę z krótkim rękawem - powiedziała Anna Smarzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Mężczyzna zobaczył nieopodal młodą kobietę, która usiłowała wejść na klatkę schodową. Nie udało mu się z nią porozumieć, bo - jak powiedział policji - bełkotała. Zabrał więc chłopca do siebie, powiadomił policję i wezwał pogotowie. - Chłopczyk trafił do szpitala. Jego stan lekarze określają jako dobry, życiu dziecka nie zagraża niebezpieczeństwo - dodała Smarzak.
Przybyli na miejsce policjanci nie zastali już kobiety przed klatką schodową. Trzy godziny później na policyjny numer alarmowy zadzwoniła kobieta, która powiedziała, że jej 27-letniej córce na spacerze zaginął 2-letni synek.
Pod wskazanym adresem zamieszkania przy ul. Odlewniczej policjanci zastali 27-letnią matkę chłopczyka. - Była nietrzeźwa. Miała w organizmie 1,3 promila alkoholu. W mieszkaniu przybywał z nią jej drugi syn w wieku 4 lat - powiedziała Smarzak.
Kobieta została zatrzymana, 4-latek trafił pod opiekę rodziny.
27-latka, gdy wytrzeźwieje, zostanie przesłuchana. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia albo spowodowania uszczerbku na zdrowiu grozi jej kara do 5 lat więzienia.
onet.pl
- Zarejestrowany: 07.12.2010, 10:29
- Posty: 4294
Aż się wstydzę, że to w moim mieście, ale ulica mówi sama za siebie... Szkoda dziecka. Takim rodzicom powinno przemówić się do rozumu, bo narażają swoje pociechy na utratę zdrowia lub jeszcze gorzej.
I niech mi ktoś jeszcze raz powie lub napisze że nie widzi nic groźnego w tym, że rodzice piją alkohol mając pod opieką dziecko.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
I niech mi ktoś jeszcze raz powie lub napisze że nie widzi nic groźnego w tym, że rodzice piją alkohol mając pod opieką dziecko.
Masz rację KASIU !!! Nie wyobrażam sobie takich - "matek"... wrrr
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
I niech mi ktoś jeszcze raz powie lub napisze że nie widzi nic groźnego w tym, że rodzice piją alkohol mając pod opieką dziecko.
Marcin, pamiętamy o Twoim piwku. Odpowiednie służby cały czas jadą, tylko przez te zaspy nie mogą się przebić.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
I niech mi ktoś jeszcze raz powie lub napisze że nie widzi nic groźnego w tym, że rodzice piją alkohol mając pod opieką dziecko.
Marcin, pamiętamy o Twoim piwku. Odpowiednie służby cały czas jadą, tylko przez te zaspy nie mogą się przebić.
do wiosny sie przebiją....
Mam sasiada ,ktory pije nalogowo Prowadza dziecko do zerowki i odbiera po pijaku ....i co w szkole nie widza? Nie wierze .przymykaja oko
- Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
- Posty: 5777
I niech mi ktoś jeszcze raz powie lub napisze że nie widzi nic groźnego w tym, że rodzice piją alkohol mając pod opieką dziecko.
Zgadzam się, a nawet uważam, że powinni odbierać takim rodzicom dzieci!
- Zarejestrowany: 10.07.2009, 14:27
- Posty: 1629
Mam sasiada ,ktory pije nalogowo Prowadza dziecko do zerowki i odbiera po pijaku ....i co w szkole nie widza? Nie wierze .przymykaja oko
oczywiście ze widza, ale wychodzą z założenia ,że nie będą się wtrącać, bo jeszcze im roboty przybędzie!
dopiero jak coś sie stanie to bedą oburzeni- "bo jak tak mozna!"
I niech mi ktoś jeszcze raz powie lub napisze że nie widzi nic groźnego w tym, że rodzice piją alkohol mając pod opieką dziecko.
Marcin, pamiętamy o Twoim piwku. Odpowiednie służby cały czas jadą, tylko przez te zaspy nie mogą się przebić.
Jak widzisz Kasiu nadal znajduja sie odważni...:)
Poważnie mówiąc, straszne jest to, ze takie przypadki wciaż sie powtarzają, nie ma na takich skutecznego sposobu...maluchy wciąż cierpią...
taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca,ale wiecie co najbardziej mnie wkurza ?zawsze tylko matka winna,a gdzie wtedy był szanowny tatuś????
Wiecie, ja mam rodziców alkoholików i zdarzyła się kiedyś sytuacja, że uciekałam na boso do babci po śniegu- zaspy po kolana były , zimno, w połowie drogi stóp nie czułam- gdy dobiegłam do dziiadków ( 2 km) a było to o 24.00 w nocy wydusiłam z siebie tylko jedno: tata mamę zabił (libacja, noże, pięści) ja miałam tylko 12 lat, a może aż 12!!! bałam się i wstydziłam się powiedzieć o tym sąsiadom, więc pobiegłam do dziadków ci zadzwonili na policje, policja już wcześniej dostała zgłoszenie od sąsiadów, bo usłyszeli mój krzyk! ale nikt z sąsiadów wtedy nie interweniował:-( sami się bali... matce na szczęście nic się nie stało- a gdy przyjechała do babci pobita- to jeszcze na mnie nakrzyczała, że sąsiedzi byli bliżej! a ja na to: ciesz się, że ci życie uratowłam
straszne, ale tak dzieje się w wielu polskich domach- samą mnie to spotkało i to nie jeden raz
Kiedyś napisałam taki apel "apropo" alkoholu i dzieciństwa z rodzicami alkoholikami
Apel do dzieci....!
Apel do dzieci, które nie mają odwagi powiedzieć: NIE i się przeciwstawić!!!
Ktoś kiedyś napisał mądre słowa na murze:
„Wspomnienia są po to, by cieszyć się dłużej”.
Pamiętam jak dziś to, co było kiedyś.
Mój dom rodzinny, niby taki niewinny
Stał się udręką, pod ojca mocną ręką.
Alkohol taki „spoko”
Lecz mi nie wpadnie on nigdy w oko.
Mama miała pracę, w szkole „wielka pani”
Co się okazało? To wszystko już na nic...
Wódka zniszczyła cała karierę!
Kac od poniedziałku, aż po niedzielę.
Tata uczepił się jakiejś robótki,
Bo okazało się, że w lodówce pustki.
Tak trwało to bagno przez więcej, niż rok,
Aż przyszedł z sądu ostateczny wyrok.
Małoletnie dzieci: Alę i Agnieszkę
Kazali zabrać i wybawić wreszcie.
Dom Dziecka- jedyne schronienie
Takie, które zna ból i cierpienie,
Niektórych dzieci, które są w domu
O swoich problemach nie mówiących nikomu.
I to jest ten jeden, podstawowy błąd!
Jeśli jest źle trzeba uciekać stąd
Nie patrzeć na to, co kiedyś było
Lecz, co się tam faktycznie wydarzyło.
Dziewczynki znalazły swój dom
Pomimo, że to dom dziecka
Jednak ich zdaniem
Jest to dom pełen szczęścia.
Jest im tam dobrze, niczego się nie boją
Bo są wreszcie pod właściwą ochroną.
Brzmi to jak bajka ze wspaniałym zakończeniem
Niektóre dzieci jeszcze walczą z tym cierpieniem.
Życzę im jak najlepiej z całego serduszka
Jeśli jest źle niech szepną do uszka
Kilka słów do kogoś, kogo znają
Komuś, komu zawsze naprawdę ufają.
To była autentyczna, historia prawdziwa
Niektórym się ona po nocach nie śniła.
Chcę, aby był to apel
Do wszystkich tych dzieci
Które z dzieciństwa nie miały uciechy.
Które tkwią w tym piekle nadal brną w błoto
Uwierzcie mi! Tu nie chodzi o to!
Dla mnie dom dziecka był naprawdę wybawieniem
- Zarejestrowany: 04.11.2010, 08:18
- Posty: 2629
Wstrząsające są takie doniesienia i naprawdę coraz częściej się słyszy..ale to patologie są jakieś i tu karanie raczej nic nie da bo na ogół zawsze poszkodowane będzie dziecko.Moim zdaniem to my ludzie z najbliższego otoczenia musimy być czujni i reagować bo co by się stało gdyby nie było tam tego obcego mężczyzny!!!!
Straszne...najbardziej żal tych biednych dzieci
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
I niech mi ktoś jeszcze raz powie lub napisze że nie widzi nic groźnego w tym, że rodzice piją alkohol mając pod opieką dziecko.
Marcin, pamiętamy o Twoim piwku. Odpowiednie służby cały czas jadą, tylko przez te zaspy nie mogą się przebić.
do wiosny sie przebiją....
... a jak będzie odwilż to - wcześniej
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Wiecie, ja mam rodziców alkoholików i zdarzyła się kiedyś sytuacja, że uciekałam na boso do babci po śniegu- zaspy po kolana były , zimno, w połowie drogi stóp nie czułam- gdy dobiegłam do dziiadków ( 2 km) a było to o 24.00 w nocy wydusiłam z siebie tylko jedno: tata mamę zabił (libacja, noże, pięści) ja miałam tylko 12 lat, a może aż 12!!! bałam się i wstydziłam się powiedzieć o tym sąsiadom, więc pobiegłam do dziadków ci zadzwonili na policje, policja już wcześniej dostała zgłoszenie od sąsiadów, bo usłyszeli mój krzyk! ale nikt z sąsiadów wtedy nie interweniował:-( sami się bali... matce na szczęście nic się nie stało- a gdy przyjechała do babci pobita- to jeszcze na mnie nakrzyczała, że sąsiedzi byli bliżej! a ja na to: ciesz się, że ci życie uratowłam
straszne, ale tak dzieje się w wielu polskich domach- samą mnie to spotkało i to nie jeden raz
Oj tylko współczuć AGUSIU...
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Agusiu, jesteś bardzo odważna.
Piękne świadectwo. Wzruszające.
Nie ma wyjscia z takiej sytucji ..cokolwiek by sie zrobilo jest zle Nie ma zlotego srodka ....Dom dziecka ...kurator a dziecko posrodku i co wybrac ....
Ale najważniejsze, że ktoś widział, słyszał i zainterweniował! Ile się słyszy, że właśnie- "sąsiedzi" "nie słyszeli" awantury w domu i dziecko nie żyje jeszcze po usamodzielnieniu się musiałam mieszkać z moimi rodzicami- matka przystopowała wtedy ale ojciec? ile ja razy na policję dzwniłam! Oni naprawdę interweniują w takiej sytuacji, ale wiele razy prosiłąm ich aby zabrali go do sibie chociaż na 24 h - ale oni, że nie ma zagrożenia życia. Założyli mu niebieską kartę na znęcanie się nad rodziną, ale nadal się miga
Na szczęście już tam z siostrą nie mieszkamy- każda układa swoje życie po swojemu i tak jest dobrze:-) a matka, pomimo, że ją ostatnio znów pobił nic nie mówi:-( wiem, że gdyby nie on, matka by nie piła,ale nikt już nie ma siły tłumaczyć? bo ile można jak ktoś i tak nie chce się zmienić?
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Teraz chyba przepisy się zmieniły? że będzie można wyrzucić z domu?
Ale to chyba sprawę by trzeba załozyć?
Lepiej by było, ogólnie rzecz biorąc, gdyby przepisy były bardziej dla ludzi. Znaczy - gdyby chroniły.