Istny horror u lekarza - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Istny horror u lekarza

16odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 2680
Avatar użytkownika sysia12
sysia12Poziom:
  • Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
  • Posty: 4439
  • Zgłoś naruszenie zasad
23 lipca 2010, 12:25 | ID: 256694
Jak reagują wasze dzieci na wizyte u lekarza?moja na sam widok robi się niespokojna a jak Pani doktor ją zaczyna badać to jest krzyk i płacz na całego.Już w sierpniu czeka nas bilans 2-latka i jestem przerażona tym co będzie.
Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    23 lipca 2010, 12:28 | ID: 256697
    poki co ma 2,5 miesiaca i nie wie....ale siostry synek 3,5 roku to go sila nie zaciagniemy tam.....
    Avatar użytkownika Isabelle
    IsabellePoziom:
    • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
    • Posty: 21159
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    23 lipca 2010, 12:33 | ID: 256702
    Michaś na szczęście nie boi się wizyt u lekarza...nigdy się nie bał:) Nerwowo natomiast reaguje na zastrzyki!!! I ja mu się nie dziwię....ja mam podobnie!
    Słońce wstało zwariowało...
    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      23 lipca 2010, 12:36 | ID: 256704
      Przez krótki okres też mieliśmy z tym problem. Kubek bardzo się bał i każda wizyta była traumą dla nas wszystkich. Bywało tak, że wystarczyło, że zobaczył biały kitel to robił aferę.Teraz już od dłuższego czasu jest super. Jak tylko zaczął cokolwiek rozumieć tłumaczyłam Mu, gdzie idzie ( żeby to nie było dla Niego zaskoczeniem ) i co będzie pan doktor robił.
      Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
      Avatar użytkownika oliwka
      oliwkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
      • Posty: 161880
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      23 lipca 2010, 12:38 | ID: 256706
      Oliwcia również idzie spokojnie do Pani doktor... ale się jej nie dziwię, bo na prawdę wspaniała jest i ma bardzo dobre podejście do dzieci. Byłam już z Oliwcia u niej 2 razy to wiem jak jest... nie jest to gołosłowne z mojej strony. Opisywałam już kiedyś na Forum taką jedną wizytę...
      Avatar użytkownika sysia12
      sysia12Poziom:
      • Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
      • Posty: 4439
      5
      • Zgłoś naruszenie zasad
      23 lipca 2010, 12:39 | ID: 256708
      u mojej małej zaczął się ten horror jak kiedyś musiała chodzić na rechabilitacje przestraszyła się badań które robiła jej Pani doktor że nawet potem nie dała sie dotknąć rechabilitantce bez płaczu.I teraz widząc lekarza zaczyna się płacz i nawet tłumaczenia nie pomagają
      Użytkownik usunięty
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        23 lipca 2010, 12:41 | ID: 256709
        My mamy z paią doktor swoje sposoby na Młodego - nigdy nie było jeszcze tak, żeby nie dał się przebadać.
        Mój mężczyzna nr 2
        Użytkownik usunięty
          7
          • Zgłoś naruszenie zasad
          23 lipca 2010, 12:42 | ID: 256710
          Julka miała tak po pobycie w szpitalu... Nie miała wtedy jeszcze roku ale uraz został... Ale najgorsze było to, że po wyjściu ze szpitala nie dawała się kłaść w domu do łóżeczka, bo szczebelki się jej kojarzyły tylko z łóżeczkiem szpitalnym... To był obłęd!
          Mądrość przychodzi wraz z wiekiem... Oby to nie było wieko od trumny... ;)
          Użytkownik usunięty
            8
            • Zgłoś naruszenie zasad
            23 lipca 2010, 12:57 | ID: 256719
            jagienka napisał 2010-07-23 14:42:49
            Julka miała tak po pobycie w szpitalu... Nie miała wtedy jeszcze roku ale uraz został... Ale najgorsze było to, że po wyjściu ze szpitala nie dawała się kłaść w domu do łóżeczka, bo szczebelki się jej kojarzyły tylko z łóżeczkiem szpitalnym... To był obłęd!
            Rozumiem...Marta miała 9 miesięcy jak w szpitalu na siłę pielęgniarki zakładały wenflon.Cudem potem było położyć dziecko np. do zmiany pieluchy, o łóżeczku nie mówiąc.
            Avatar użytkownika Sonia
            SoniaPoziom:
            • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
            • Posty: 112855
            9
            • Zgłoś naruszenie zasad
            23 lipca 2010, 14:38 | ID: 256781
            U mnie nie ma problemu z tym.Chłopaki nawet nie pisną.Nie boją się i się nie bali nigdy.A co do zastrzyku to owszem.Jak każde chyba dziecko,boją się:))))To chyba w tatusia,który na widok strzykawki mdleje:)!!!!I to DOSŁOWNIE!!!!
            Avatar użytkownika anetka31
            anetka31Poziom:
            • Zarejestrowany: 29.12.2009, 08:40
            • Posty: 479
            10
            • Zgłoś naruszenie zasad
            23 lipca 2010, 14:45 | ID: 256782
            Kiedyś było ok.Jakiś czas temu mały zachorował i dostał serię bardzo bolących zastrzyków, i od tamtej pory jak widzi biały fartuch wpada w histerię.Nasza pani doktor wie już o tym więc jak już mamy wchodzić do gabinetu to zdejmuje fartuch ale i tak czasem pół miasta go słyszy.
            Użytkownik usunięty
              11
              • Zgłoś naruszenie zasad
              23 lipca 2010, 14:59 | ID: 256791
              Staś jest zwykle zdziwiony i pozwala się zbadać. Dopóki lekarz nie zacznie zaglądać mu do buzi. Tego nie lubi więc zaczyna płakać.
              http://www.zabawna-kraina.pl NOWE cykliczne konkursy!
              Avatar użytkownika alanml
              alanmlPoziom:
              • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
              • Posty: 30511
              12
              • Zgłoś naruszenie zasad
              23 lipca 2010, 15:19 | ID: 256804
              jeżeli zbyt długo czekamy pod drzwiami to znudzone dziecko i u lekarza marudzi, czasami krzyczy. Ale jak krotko czekamy to wchodzi w imprezowym nastroju. 
              DZIECKO TO: czarodziej, zamieniający parę w rodzinę
              Avatar użytkownika soniavenir
              soniavenirPoziom:
              • Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
              • Posty: 1183
              13
              • Zgłoś naruszenie zasad
              23 lipca 2010, 15:31 | ID: 256818
              Moja czteroletnia Ala nie boi się lekarza, nie cierpi natomiast szczepień, ale które dziecko je lubi? Majuśka (2,5 miesiąca) jest jeszcze chyba za mała, żeby coś rozumieć, zobaczymy jak będzie, kiedy podrośnie.
              Berło to taki królewski patyk
              Użytkownik usunięty
                14
                • Zgłoś naruszenie zasad
                23 lipca 2010, 17:09 | ID: 256919
                Szymek lubi wizty u lekarza.Jest zaciekawiony i zadaje  mu duzo pytan .Zawsze po wizycie mowie mu ,ze ciesze sie ,ze byl dzielny a on odpowiada;``przeciez jestem bohaterem, nie wiedzialas?``
                Avatar użytkownika wamat
                wamatPoziom:
                • Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
                • Posty: 4075
                15
                • Zgłoś naruszenie zasad
                23 lipca 2010, 17:37 | ID: 256958
                szymuś napisał 2010-07-23 19:09:05
                Szymek lubi wizty u lekarza.Jest zaciekawiony i zadaje  mu duzo pytan .Zawsze po wizycie mowie mu ,ze ciesze sie ,ze byl dzielny a on odpowiada;``przeciez jestem bohaterem, nie wiedzialas?``

                Pamiętam, jak Mati chętnie chodził do lekarza (a chorował często). Nie obchodziły go kolejki, trzeba było go zająć, bo pukał i wręcz wchodził do gabinetu. Zastrzyków też się nie bał. Gdy raz długo chorował i pielęgniarka przychodziła do domu z zastrzykiem, ja akurat wyszłam na podwórko i nie widziałam pielęgniarki. Jak wróciłam, to już był po zabiegu. Cieszyły go bańki. Gdy szedł do przedszkola trzeba było zrobić badania m.in. krwi. Od tej pory ciągle pytał "kiedy idziemy do pobrania krwi". Dziwne dziecko!!!  Pewnie dlatego chciał zostać lekarzem żeby pomagać dzieciom. Nie udało się, ale może  po tej wybranej bioinformatyce wynajdzie jakiś lek???

                Użytkownik usunięty
                  16
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  25 lipca 2010, 21:29 | ID: 258080
                  sysia12 napisał 2010-07-23 14:25:38
                  Jak reagują wasze dzieci na wizyte u lekarza?moja na sam widok robi się niespokojna a jak Pani doktor ją zaczyna badać to jest krzyk i płacz na całego.Już w sierpniu czeka nas bilans 2-latka i jestem przerażona tym co będzie.

                  u nas to samo! nawet nie chce dać się rozebrać od razu w histerię wpada!

                  chociaż jak byliśmy parę dni temu u dermatologa to tłumaczyłam mu że pani doktor tylko krostki zobaczy spytałam się czy da pani obejrzeć krostki powiedział że da i w gabinecie o dziwo pozwolił się obejrzeć!

                  nie wiem czy to tylko jednorazowy przypadek czy mały dorasta i rozumi co się do niego mówi :))

                  Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia....