Wątek:
Na ile wyceniasz pracę w domu
84odp.
Strona 1 z 5
Odsłon wątku: 11701Ekonomiści szacują, że średnia wartość pracy, którą wykonują kobiety (lub mężczyźni) "siedząc w domu", wynosi ok. 2 tys. zł miesięcznie. Jak obliczyła Fundacja MaMa, osoba zajmująca się domem i dziećmi w ciągu dnia wykonuje ok. 200 różnych czynności.
A na jakie wynagrodzenie Waszym zdaniem zasługuje ta praca?
IsabellePoziom:
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
1
Dobre pytanie! Pracy w domu nie da sie wycenić:) Mozna wycenić czynności ale uczucia w nie wkładanego już nie:) Dlatego na pracę w domu nie ma ceny;)
Ale ryczałt za wykonywanie "obowiązków" można jakoś określić. O ewentualnej premii za zaangażowanie to się już z współmałżonkiem pogada :)
kaskurPoziom:
- Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
- Posty: 6450
3
Mama Tymka napisał 2010-01-27 09:11:51
tylko żeby z tej premii nie wyszedł dodatkowy domownikAle ryczałt za wykonywanie "obowiązków" można jakoś określić. O ewentualnej premii za zaangażowanie to się już z współmałżonkiem pogada :)

kaskur napisał 2010-01-27 09:31:04
no - dodatkowy domownik to dodatkowa praca więc z premiowania można przejść płynnie do kwestii podwyżki wynagrodzenia zasadniczego :)tylko żeby z tej premii nie wyszedł dodatkowy domownik
kaskurPoziom:
- Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
- Posty: 6450
5
Mama Tymka napisał 2010-01-27 09:35:50
a przy okazji wziąść 9 miesięcy zwolnienia chorobowegono - dodatkowy domownik to dodatkowa praca więc z premiowania można przejść płynnie do kwestii podwyżki wynagrodzenia zasadniczego :)

Gdybyśmy mieli zatrudnić panią do prowadzenia domu z agencji, to pewnie koszt byłby kosmiczny. Dlatego w większości przypadków, które znam, kobiety radzą sobie same z obowiązkami domowymi, łącząc etat w pracy z etatem domowym. Kiedyś chyba nawet jakaś partia próbowała wycenić prace domowe i proponowała wprowadzenie pensji dla kobiet, które nie pracują zawodowo, tylko zajmują się prowadzeniem domu. Póki co nie stać naszego państwa na takie rozwiązania, ale uważam że pomysł jest niegłupi. Oczywiście nie mówię tu o pensjach na poziomie średniej krajowej.
MalwinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 06.08.2009, 10:50
- Posty: 2310
7
A ciekawe jak by wycenili usługi współmałżeńskie- łóżkowe... wg jakich kryteriów.hi hi hi
Jestem za pensjami dla kobiet pracujących w domu.. w końcu to też robota
Mnie moje domowe prace zazwyczaj sprawiaja ogromna przyjemnosc, pracujac tesknilam za spokojnymi porzadkami domowymi, w tej chwili moge to rozlozyc na kilka etapow, a nie w pospiechu wszystko na raz...Chcialabym ,aby ktos mi placil za moje obowiazki w domu, tylko kto ma to robić?

Dziewczyny, to jest praca na trzy zmiany (trzy płace zasadnicze), często w porze nocnej (dodatek za nocne). A gdzie dodatek za szkodliwe warunki (jeśli mąż psuje nerwy)?

hahaha jak ja się wycenię to się okaże, że utrzymuję rodzinkę
a tak serio to szkoda, że nikt nawet nie docenia naszych wysiłków.

radosna24Poziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 13:40
- Posty: 118
11
Malwinka napisał 2010-01-27 09:47:05
A ja jestem przeciw pensjom- są kobiety, które pracują na etacie i mają posprzątane, ugotowane, znajdą czas na rozmowy z dziećmi i inne ważne sprawy. Poza tym rodzina to współpraca, a więc podział obowiązków. Myślę, że gdyby kobietom płacono za pracę w domu, to większość by z tego korzystała i rezygnowała z własnych ambicji, bo wypada poświęcić się rodzinie, zwłaszcza jeśli za to płacą.
Poza tym praca zawodowa moblilizuje kobiety, aby dbały o siebie- nowe ubrania, makijaż, fryzjer, a nie tylko rozciągnięta bluzka poplamiona sosem... A przede wszystkim kontakty międzyludzkie, nie tylko z sąsiadką i z panią z warzywniakaA ciekawe jak by wycenili usługi współmałżeńskie- łóżkowe... wg jakich kryteriów.hi hi hi Jestem za pensjami dla kobiet pracujących w domu.. w końcu to też robota
radosna24 napisał 2010-01-27 12:12:31
no troszkę to spłyciłaś....
pomyślałaś o kobietach, które nie mogą pracować zawodowo? są przecież takie. i to nie ich wina. dlaczego więc nie mogłyby zarabiać chociażby tym, że są gospodynią i matką w jednym?
druga strona medalu jest taka, że aby wzrósł przyrost naturalny kobieta potrzebuje pewnego zabezpieczenia finansowego. a taka pensja od państwa byłaby tym zabezpieczeniem.A ja jestem przeciw pensjom- są kobiety, które pracują na etacie i mają posprzątane, ugotowane, znajdą czas na rozmowy z dziećmi i inne ważne sprawy. Poza tym rodzina to współpraca, a więc podział obowiązków. Myślę, że gdyby kobietom płacono za pracę w domu, to większość by z tego korzystała i rezygnowała z własnych ambicji, bo wypada poświęcić się rodzinie, zwłaszcza jeśli za to płacą. Poza tym praca zawodowa moblilizuje kobiety, aby dbały o siebie- nowe ubrania, makijaż, fryzjer, a nie tylko rozciągnięta bluzka poplamiona sosem... A przede wszystkim kontakty międzyludzkie, nie tylko z sąsiadką i z panią z warzywniaka
kaskurPoziom:
- Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
- Posty: 6450
13
radosna24 napisał 2010-01-27 12:12:31
a dlaczego uważasz że kobieta pracujaca w domu nie dba o siebie, nie wychodzi itd.?A ja jestem przeciw pensjom- są kobiety, które pracują na etacie i mają posprzątane, ugotowane, znajdą czas na rozmowy z dziećmi i inne ważne sprawy. Poza tym rodzina to współpraca, a więc podział obowiązków. Myślę, że gdyby kobietom płacono za pracę w domu, to większość by z tego korzystała i rezygnowała z własnych ambicji, bo wypada poświęcić się rodzinie, zwłaszcza jeśli za to płacą. Poza tym praca zawodowa moblilizuje kobiety, aby dbały o siebie- nowe ubrania, makijaż, fryzjer, a nie tylko rozciągnięta bluzka poplamiona sosem... A przede wszystkim kontakty międzyludzkie, nie tylko z sąsiadką i z panią z warzywniaka
radosna24Poziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 13:40
- Posty: 118
14
gochna napisał 2010-01-27 12:30:15
A które kobiety nie mogą pracować zawodowo? Rozumiem, że te, które wychowują dzieci... Ale są też takie kobiety, które wychowują dzieci i pracują zawodowo, więc jak się chce to można. Poza tym wygląda na to, że gospodynie domowe musieliby utrzymywać ludzie pracujący na etatach i płacący podatki no bo jak inaczej by to wyglądało?
Raczej większość kobiet skorzystałoby z możliwości otrzymywania wynagrodzenia za pracę w domu- bo tak wygodnie, jest stabilizacja finansowa, można rodzić dzieci, a państwo w krótkim czasie by zbankrutowało!
Są też różne gospodynie domowe- takie, które naprawdę dbają o rodzinę i dom oraz takie, które siedzą przed telewizorem oglądając seriale, opychają się ciasteczkami, czasem spojrzą co dziecko robi no i ugotują zupę z mrożonki...
Wiem jak ciężka jest praca w domu- sama się tym zajmuje i szanuje wszystkie matki, które dla dobra dzieci poświęcają pracę zawodową. Np. matki dzieci niepełnosprawnych- one muszą zrezygnować z etatów, żeby zająć się rehabilitacją- jestem za płaceniem znacznie większych pieniędzy dla tych dzieci, a nie śmiesznych sumek, które nie starczają na dojazdy do szpitala.
Jeśli kobieta zajmująca się domem powinna dostawać pensje, to kobieta pracująca na etacie i zajmująca się domem powinna dostawać podwójną!!!no troszkę to spłyciłaś....pomyślałaś o kobietach, które nie mogą pracować zawodowo? są przecież takie. i to nie ich wina. dlaczego więc nie mogłyby zarabiać chociażby tym, że są gospodynią i matką w jednym?druga strona medalu jest taka, że aby wzrósł przyrost naturalny kobieta potrzebuje pewnego zabezpieczenia finansowego. a taka pensja od państwa byłaby tym zabezpieczeniem.
gonradPoziom:
- Zarejestrowany: 22.01.2010, 18:09
- Posty: 158
15
A ja myślę że to dobry pomysł z tymi pensjami za zostanie z dziećmi w domu. Powiem Wam: rozwój tak, dbanie o siebie tak ale.... Ja osobiście byłam sama ze starszą córką (Ola miała wtedy 2 lata i trochę) i rodzice byli 1000km ode mnie. Ola musiała chodzić do przedszkola parywatnego bo pracowałam (niby od 8 do 16) a w praktyce zostawiałam Olę w przedszkolu o 7 i odbierałam nie raz też o 7 tyle że wieczorem, czasem musiałam pojechać w sobotę albo w niedzielę też. Gdzie tu czas na prowadzenie domu, na macierzyństwo i nawet rozmowy z dzieckiem. Za przedszkole płaciłam 400 zł, a zarabiałam niewiele ponad 1000 zł. Jakby mi ktoś wtedy zapłacił te chociaż 600 to chętnie zostałabym z Olą w domu. Bo zobaczcie jaki koszt dla dzieciaka, dla matki?
Teraz jestem nauczycielem ( i mam męża oraz druga dziewczynkę) i bardzo sobie to chwalę właśnie ze względu na dzieci i lubię to co robię bardzo.
gonradPoziom:
- Zarejestrowany: 22.01.2010, 18:09
- Posty: 158
16
A i jeszce jedno. Wszystko te kilka lat temu było dobrze, bo Ola znajdowała się pod właściwą opieką. A teraz jeżli miałabym tak pracować, dziecko (ba dwoje dzieci) chowałoby się w zasadzie samo. Nastolatek bez opieki i kontroli - to wydaje mi się jeszcze gorsze niż prywatne przedszkole. Większość dzieci tak właśnie się wychowuje ... samotnie ( no bo takie są czasy i nikogo nie chcę oskarżać broń Boże) i robi co chce. Jedne mimo tego wychodzą na ludzi a inne....??? Cóż bywa różnie ja tam bym wolała nie ryzykować i jeżeli przyjdzie mi kiedyś zmieniac pracę to tylko na inną szkołę, nie na wspaniały ambitny etat od 7 do 20 ...
Wolę uczyć dzieci, i własne i cudze :). I tu też uważam, że matkom które starając się dać dzieciom (nawet tym wyrośniętym) przykład życia w spokojnej normalnej zdrowej rodzinie kosztem niewykonywania pracy zawodowej, też powinno się zaproponować jakieś pieniądze, bo to jest bardzo ciężka praca wychowywanie nastolatka. I to wcale nie prawda że starsze dzieci potrzebują mniej uwagi. Takie moje zdanie.
radosna24Poziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 13:40
- Posty: 118
17
A czy spokojna, normalna, zdrowa rodzina jest tylko wtedy, gdy matka siedzi w domu? dziecko uczy się na naszym przykładzie, nie możemy ich ciągle kontrolować, bo i tak jest to niewykonalne. a dziecko, zwlaszcza wyrosniete, powinno uczyć się samodzielności, popełniania błędów i wyciągania z nich wniosków.
Ok, wychowywanie dziecka oraz obowiązki domowe to ciężka praca, ale czy to wyklucza pracę zawodową? czy mamy, które pracują na etacie nie potrafią wychować dzieci i zajac sie domem? czy dzieci zyskuja bedac pod ciagla opieka (kontrola) rodzicow, którzy robia wszystko za nie? pomoc w odrabianiu lekcji, obiad podany pod nos, odwiezc i przywiezc ze szkoly- a doroslym zyciu dziecko nie wie jak zyc...
radosna tak - czasem obowiązki matki wykluczają ją z rynku pracy. pomyślałaś o matkach dzieci niepełnosprawnych, cięzko chorych wymagających całodobowej opieki? nie chrzań mi, że taka matka może iść do pracy, a na czas swojej nieobecności wynając nianię. nie, nie może. taka matka po prostu najlepiej zaopiekuje się swoim dzieckiem. posunę się o stwierdzenie, że powinna otrzymać dodatkową pomoc w postaci opiekunki lub pielęgniarki.
a tak swoją drogą - radosna to nazwa ulicy na której mieszkasz? bo sory bardzo, ale nie bardzo mi to pasuje do Twojej osoby.
radosna24Poziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 13:40
- Posty: 118
19
na temat matek dzieci niepełnosprawnych napisałam wyżej. Radosna to nie głupiutka, mam prawo miec swoje zdanie. ciekawe jakie Ty miałabys zdanie na ten temat gdybys ciezko zasuwała w pracy, opiekowala sie dzieckiem i zajmowala domem... teraz latwo ci mowic, ze kasa nalezy sie za to, na co swiadomie sie decydujesz- zalozenie rodziny= wychowanie dzieci i obowiazki w domu jako gratis do normalnych obowiazkow typu praca.