Kiedy i jak dowiedzieliście się, że św. Mikołaja nie ma? - Forum

ja dowiedziałam się że św. Mikolaj nie istnieje jakoś chyba w III klasie podstawówki, mój kolega z klasy opowiadał że rodzice prezenty podkladają pod choinke, przyszłam do domu i o wszystkim opowiedziałam mamie, ta mi powiedziała że jestem na tyle duża że powie mi prawde, zakazała jednak mówić mlodszej siostrze żeby nie psuć jej tej magii...

Jak to nie ma? To on nie istnieje?! ;)

A tak serio to starszy brat mnie "oświecił", ale nie pamiętam ile miałam wtedy lat. Oczywiście nie chciałam mu uwierzyć, ale koronnym dowodem okazały się ukryte przez rodziców w szafie prezenty, które potem znalazły się pod choinką

Byłam w 2 albo 3 klasie. Siostra mi powiedziała,że nie ma mikołaja, że t orodzice robią prezenty. Powiedziałam mamie to siostra powiedziała,że mnie okłamała a ja jej uwierzyłam :d

Oj nie pamiętam kiedy to było.

Ja też nie pamiętam. I nie wiem czy ktoś mnie skrzywdził tą informacją czy wiedza nadeszła w sposób naturalny, z wiekiem

Ja odkąd pamiętam, wiedziałam, że to ściema. Nikt się nie patyczkował z bajerowaniem, że istnieje, czy nie istnieje.

Hi hi hi - dzisiaj Oliwka powiedziła, że św.Mikołaja nie ma bo jej koleżanka powiedziała, że jej tata na Allego zamawia prezenty - tak więc to rodzice kupują i kładą pod choinkę... no i weź, czar Świętego prysł... Ja jednak na to: ale my z dziadkiem nie mamy Allegro, ona - u mamy jest taka stronka na laptopie, bo widziałam... i co człowiek może w takim momencie powiedzieć... nic...

Taką dyskusję miałam w domu 4 lata temu ale to było mw dzień wigilii , ale nie komentowałam poglądów wnuczek. Po wigili przyszedł pradziwy Mikołaj z wielkim workiem prezentów - wtedy to dziewczyny miały dylemat jak to naprawdę jest z tym Mikołajem.

Syn się śmiał , że dziadkowie zabawiają się kosztem dzieci.

oj nie pamiętam. za to pamiętam,że z bratem przeszukiwaliśmy mieszkanie szukając prezentów.

Moje dzieci też szukały prezentów jak były starsze nawet zrobiły mi psikusa chowajac prezenty w inne miejsce.

A ja wczoraj była w wiosce ś. Mikołaja pod Giżyckiem ;-) Ale prezentu nie dał za to dobrą zabawę.

Ja pamietam jak dzis ten moment, szłysmy z mamą ulicą i mi powiedziała ale było mi smutno. Łukasza uświadomiła koleżanka ale jakoś Go przekabaciłam ze względu na Wojtusia.

Mikołaj też już uświadomiony przez dzieci,ale Marcel mocno wierzy ;-)

jak byłam w zerówce pamętam jak napisałm list do Świętego Mikołaja "Kochany święty Mikołaju przynieś mi lalke, misia, dużo słodyczy", nie pametam co tam jeszcze pisałam, było tego bardzo dużo. dałam na parapet, rano patrzę listu nie ma. Nagle słysze jak starszy sąsiad wział mój list i czytał na cały głos moje prośby i się śmiał. Niedługo potem tata przebrał się za Mikołaja i wręczył nam prezenty i już wtedy wiedziałm, że Mikołaja nie ma

Ja jakos tak lagodnie przeszlam ta informacje, mama od poczatku mowila mi ze kiedys byl taki czlowiek, ktory rozdawal prezenty a teraz sa to jego pomocnicy itp. dlatego nie bylo jakies konkretnego momentu w ktorym dowiedzialam sie ze go nie ma. 

ja zmieniam zdanie..on na prawdę istnieje prezent mi dziś zostawił :)

NO CO TY JAK TO MIKOŁAJ NIE ISTNIEJE? PRZECIEŻ BYŁ W NOCY I ZOSTAWIŁ PREZENTY

Oliwka ponownie uwierzyła w Świętego Mikołaja  po wizycie w Bibliotece z całą swoją klasą oraz w galerii gdzie zrobiła z nim zdjęcie... Powiedziała mi - wierz babciu ten Mikołaj to istnieje... he he he... No i fajnie niech jej wiara w św. Mikołaja przedłuży się...

No właśnie:jak to nie istnieje?!Co Ty mówisz?!

Nasze dzieci też tak robiły ale ja miałam takie swoje sekretne miejsca, że udawało mi się dobrze prezenty chować...