Koszty studiowania - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Koszty studiowania

25odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 4129
Avatar użytkownika czerwona panienka
  • Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
  • Posty: 21500
  • Zgłoś naruszenie zasad
4 października 2011, 07:02 | ID: 651309

Nie ma co się oszukiwać studiowanie tanie nie jest.

Ile za tą przyjemność płaciliście Wy lub płacicie za swoje dzieci?

Oczywiście koszty studiowania to nie tylko opłata za czesne to jeszcze zapewne drugie tyle kosztów 'ukrytych' dojazdy/ mieszkanie, wyżywienie w czasie szkoły, kserówki itp.

Avatar użytkownika czerwona panienka
  • Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
  • Posty: 21500
21
  • Zgłoś naruszenie zasad
4 października 2011, 10:28 | ID: 651491

Łukasz za rok też idzie na studia więc pewnie decyzję o wspólnym zamieszkaniu odłożymy na razie na dalszy plan, bo dwie osoby studiujące to duże obciążenie dla budżetu

Użytkownik usunięty
    22
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 października 2011, 10:42 | ID: 651506

    ja też byłam na dziennych

    stancja, wyżywienie, dojazdy na wydział, telefon, ubrać też się trzeba było - ogółem ok 900 zł miesięcznie, co daje ok 9 tysięcy na rok akademicki, a że utrzymywałam się sama nie było łatwo, na szczęście za dobre wyniki miałam stypendium no i oczywiście pracowałam w wakacje

    Ostatnio edytowany: 04.10.2011, 10:43, przez: emka1007
    Avatar użytkownika ewelka21
    ewelka21Poziom:
    • Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
    • Posty: 3002
    23
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 października 2011, 10:59 | ID: 651530

    Ja byłam na państwowych studiach, ale oczywiście za wynajęcie akademika czy mieszkania oraz wyżywienie trzeba było zapłacić. W 2008 roku, kiedy kończyłam uczelnię, przeznaczałam na to około 800 zł miesięcznie. Czasami więcej.

    Avatar użytkownika spititout
    spititoutPoziom:
    • Zarejestrowany: 08.03.2011, 19:15
    • Posty: 860
    24
    • Zgłoś naruszenie zasad
    4 października 2011, 13:42 | ID: 651661

    U mnie wyszło chyba taniej niż szkoła średnia... dojazd miesięcznie 64 zł, jeden zeszyt do wszystkiego, książki wypożyczam albo robię notatki z pdf-ów, kseruję czasami, bo chyba jednak lepiej mieć jak najwięcej swoich notatek - na jeden egzamin w 1 semestrze wszyscy uczyliśmy się z jednego skryptu i wszyscy mieliśmy te same błędy w nazwiskach xD jedzenie i picie zabieram ze sobą, chyba że nie ma mnie od rana do wieczora i muszę coś gdzieś zjeść. Teraz trochę sobie dorabiam, w wakacje dorabiałam i nie jest źle, zawsze jakoś odciążę rodziców... gorzej już będzie z magisterskimi i podyplomówkami -.-

    czerwona panienka (2011-10-04 10:20:49)

    No to dziwne, bo z tego co ja wiem od dziewczyn, które studiują na WNS to kseruje się bardzo dużo książek

    O, też jestem na WNS, tyle że na UŚ ;)

    Użytkownik usunięty
      25
      • Zgłoś naruszenie zasad
      4 października 2011, 20:31 | ID: 651960

      Szczerze mówiąc to nie rozumiem wliczania kosztów wyżywienia czy ubrań w koszty studiowania, bo czy się studiuje czy nie to czymś trzeba się żywić, w coś trzeba się ubrać, czymś trzeba się umyć... mieszkać też gdzieś trzeba czy się studiuje czy nie. no chyba, że ktoś dotychczas mieszkał we własnym mieszkaniu/domu z rodzicami i nie trzeba było płacić czynszu.

      U mnie:

      1. czesne jest darmowe (studia dzienne, Szkocja - tak, tak, Polacy mają w Szkocji darmowe studia),
      2.  gotujemy sami (więc wychodzi sporooo taniej niż stołując się w barach/McDonalds/pizza),
      3. mieszkanie wynajmujemy więc koszty typu czynsz+rachunki (ale wynajmowalibyśmy bez względu na studiowanie, więc nie liczyłabym tego - u rodziców nie mam jak mieszkać, bo są w Polsce), 
      4. telefon też kosztuje (ale znowu, to nie są koszty studiowania tylko tzw. życia).
      5. ubrania są bardzo tanie, tylko trzeba wiedzieć, gdzie szukać (PRIMARK - markowe, nowe koszulki po 2 funty ~10zł, jeansy 8 funtów~45zł, kosmetyki spokojnie można kupić za 1 funt ~5zł - markowe szampony/żele pod prysznic ok 250ml

      Z takich 'studenckich kosztów' to można dodać jeszcze:

      1. drukowanie (ale nie jest tego bardzo dużo), w bibliotece tylko tej głównej jest kilka tysięcy książek, więc akurat zawsze znajdzie się jakiś wolny egzemplarz. Gdybym miała kupować nowe i to wszystkie 'polecane' to chyba musiałabym kredyt na nie wziąć! Przykład: książka do angielskiego w internecie tylko za 30 funtów (~150zł), do psychologii jest kilka, ceny około 30-60 funtów, do film studies książki nawet po 40 funtów (~200zł). Także ceny powalają!
      2. Wszelkie zeszyty są niesamowicie tanie, na początku roku nawet rozdawali segregatory, notatniki, długopisy...
      3. Dojazdy: chodzę na piechotę, zajmuje mi to ok. 30 minut (więc nie dużo, a jakiś ruch się przyda).

      Rodzice nie sponsorują wszystkiego (tylko jakąś 1/3 kosztów). Ale od czego jest kasa od rządu na życie plus pożyczka, która spokojnie wystarcza na opłacenie czynszu, rachunków i powiedzmy, połowy kosztów wyżywienia

      Generalnie Szkocja jest o wiele bardziej przyjazna studentom pod tym (tygodniowo na dziennych, łączony kierunek mam ok 12h - spokojnie można pracować na pół etatu, płaca minimalna to f6.08 czyli za godzinę pracy gotując w miarę oszczędnie można mieć dwa obiady ), i innymi względami. Nie zamieniłabym się na studia w Polsce.