Dla dobra dziecka?
- Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
- Posty: 6450
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
a u męża w rodzinie był taki przypadek że zdecydowali się na dziecko dla ratowania małżeństwa to dla mnie dopiero głupota oczywiście nic z ich małżeństwa nie wyszło!
mi się wydaje że dziecko będzie bardziej zadowolone jak rodzice będą szczęśliwi osobno niż nieszczęśliwi razem a dzieci widzą więcej niż nam się wydaje!
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Być ze sobą dla dobra dziecka? to nie jest dobry pomysł...Atrapa rodziny nie zastąpi...
- Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
- Posty: 3921
Dobro dziecka?Dziecko,które patrzy na ciągłe kłócących się rodziców z pewnością żyje w wielkim stresie.Trzeba być bardzo niedorosłym by decydować się na związek tylko ze względu na dziecko.Wręcz może doprowadzić to do katastrofy w szczególności dla dziecka.
Bycie ze soba dla dobra dziecka?
Nigdy w zyciu, to sie nie uda.
Jesli rodzice nie beda ze soba szczesliwi - to dziecko tez nie bedzie. Nawet najlepiej udawane - dzieciaki sa sprytne i zauwazaja czesto wiecej niz nam sie wydaje.
Dziecko bedzie szczesliwe, jesli rodzice beda szczesliwi.
- Zarejestrowany: 09.02.2011, 21:29
- Posty: 1370
W życiu!
Fakt rozstanie rodziców dla dziecka jest traumatyczne jeśli ci nie rozstaną się w "delikatny" sposób, ale mieszkanie w domu w którym 2 ludzi się nie kocha i tylko zaciskają zęby "dla dobra" dziecka jest chyba gorsze od tego rozwodu.
wiem o czym piszę bo moi rodzice też byli ze sobą bo ja i siostra, do tej pory twierdzę że lepiej by zrobili gdyby się rozstali niż ciągnęli to na siłę.
watro próbować fakt, ale powiedźcie ile? raz, drugi raz i tak całe życie? to jest bez sensu.
nazwałabym to tchórzostwem bo dorośli boją się ponieść konsekwencji swoich decyzji a tłumacza się dziećmi które doskonale wiedza co w trawie piszczy, nawet jeśli rodzice się nie kłócą i w domu nie ma wiecznej wojny.
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
przez nieszczęście rodziców dziecko również jest nieszczęśliwe nawet bardziej niz rodośli.
Znam jedną parę....
Ona poznała go jeszcze w liceum,
Później za jakiś czas poszli razem mieszkać na stancję
Po 2 latach urodziło się dziecko, wrócili do jej mamy, aby było im "łatwiej"
Od pół roku już ze sobą nie są....
NA szczęście żadnego ślubu nie było...Bo po co?
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
To nie do końca stracona pozycja... dziecko może być jednym z powodów, dla którego warto o wiele bardziej się postarać uratować związek. Taka dodatkowa motywacja pozwalająca przezwyciężyć jakieś własne animozje.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Być ze sobą dla dobra dziecka? to nie jest dobry pomysł...Atrapa rodziny nie zastąpi...
Znam takie przypadki w gronie swoich znajomych i niestety na dłuższą metę to nie wyszło... oba małżeństwa rozstały się ... jak to się mówi na "stare" lata...
Moja Mama popełniła ten błąd i nie miałam przez to za szczęśliwego dzieciństwa. Dla dobra dwójki dzieci postanowiła spędzić życie z mężem alkoholikiem. Takie miałyśmy z siostrą dobro, że ciężko je zapomnieć. Ciągłe kłótnie i awantury...
To nie do końca stracona pozycja... dziecko może być jednym z powodów, dla którego warto o wiele bardziej się postarać uratować związek. Taka dodatkowa motywacja pozwalająca przezwyciężyć jakieś własne animozje.
Jeśli starają sie zwiazke ratować - ok, to dobrze.
Gorzej, jeśli postanawiaja być ze sobą, mimo, ze uczucie wygasło i nic juz ich nie łączy, jeśli zyją obok siebie, a nie ze sobą, a dziecko rozwija sie w tkaiej pozbawionej miłości rodzinie. To juz nie jest dobro dziecka.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
To nie do końca stracona pozycja... dziecko może być jednym z powodów, dla którego warto o wiele bardziej się postarać uratować związek. Taka dodatkowa motywacja pozwalająca przezwyciężyć jakieś własne animozje.
zawsze trzeba spróbować