Pracuję blisko Biedronki oraz firmy kredytowej - i co święta zastanawiam się ,, co ludzie robią z taką ilością jedzenia i picia''''? Ciekawe, bo wydają mnustwo kasy na 2 dni świąt, po czym potem krzyczą w firmie kredytowej że raty są za wysokie! Czy naprawdę musimy ulegać promocjom, kupować na zapas itd? W rezultacie resztki londują w koszu, bo nie jesteśmy w stanie przejeść zrobionych potraw. Ja już święta Bożego Narodzenia zrobiłam o połowę mniejsze niż zawsze i wszystko było zjedzone do końca i tak zamierzam zrobić Wielkanocne, już nie łapię się na promocje itp. Poprostu kupuje to co potrzebne i mało, polecam to innym aby nie mieli sytuacji że następne 2 miesiące po śiwętach skubali się po portfelach i zaciągali kredyty aby przeżyć. Pamiętajmy, że po świętach też trzeba żyć :)
do niedzieli jest jeszzce trochę czasu...
Też nie będę za wiele robiła a to tym bardziej, że w gości idziemy....
