Mówi się, ze szkoła nie jest płatna...
Jednak jak sobie pomyślę o wydatkach na podręczniki dla dwójki dzieci, przybory, zeszyty...
Aż strach. U nas wakacje to kompletowanie wszystkiego do szkoły.
Dla młodego komplet książek kosztuje około 230 zł. Nie licząc zeszytów, pomocy, przyborów.
Książki do gimnazjum to jakieś 500 zł...
A gdzie tu reszta...
I mówi się, że szkoła jest bezpłatna!
Czy chcielibyście, aby wróciły czasy, że podręczniki służyły dla kilka roczników uczniów? Aby wszelkie pomoce szkolne znajdowały się w szkole? I nawet to, zeby nie płacić za herbatę, czy ręczniki papierowe, bądź ksero w szkole???
Ja bym chciała... Ale te czasy nie wrócą...
Jakie wydatki czekają Was, jako rodziców, aby wyposażyć swoje dzieci do szkoły?