Brak zrozumienia :(
- Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
- Posty: 1214
próbuję rozmawiać z męzem na temat przeprwadzki, najpierw wynajmowalismy mieszkanie u jego Ciotki która brała od nas za pokoj 1000 zł plus opłaty, teraz zamieszkalismy unaszych znajomych którzy kupili mieszkanie i zaproponowali nam pokoj za 500 zł.zgodzilismy sie ale krótko po tym okazało sie ze mamy inne style życia, Oni lubią zabawe imprezy zapraszac gości na "posiadówki" a my cenimy spokoj i ciszę.
Moja propozycja dla męża brzmiała żebysmy wkoncu wynajeli kawalerkę sami, albo wrocili do Bydgoszczy mieszkac na swoje mieszkanie(tez kawalerkę) ale męzowi nie pasuje, to kawalerka za droga to nas nie stać to zadaleko do pracy bedzie miał.nie wiem juz jak rozmawiac.
do powrotu tez mi sie nie udało go namówić bo mówi ze problem z pracą bedziemy mieli, nie wazne ze samii na swoim że prace znajdziemy ja na poczatek bede ja miała bo moge sie starac o przeniesienie na puknt Bydgoski.
prosze pomożcie.Juz nawet dzis dzwoniłam do moich rodziców z zapytaniem czy byli by nam skłonni dolożyc cos co miesiac choć 100 zł. maja dać znać.
on niepotrafi zrozumiec że chce miec swoje zycie a nie wiecznie z kims za scianą.staram sie jak moge wiecznie źle.
wiem ze mamy ograniczone koszta ale te 1200 zł mozemy dac za mieszkanie do tej pory rok tyle jego ciotce placilismy i było ok.
Rozumiem Cie dostkonale, za to Twojego meza wogole. Moj maz, przez czas rozlaki mial kolege, na mieszkaniu, dzielili koszty na pol, ale wiadomo bylo, ze z tamtego mieszkania bedziemy rezygnowac, zeby wziasc cos bardziej odremontowanego. No i moj P. dazyl do tego zeby cos znalezc, zebysmy byli sami. Placimy nie malo, ale nie wyobrazam sobie wlasnie tak jak dziewczyny pisza, takiego "studenckiego" zycia. Co innego jakbysmy byli tylko para, na zasadzie chodzimy ze soba, ale po malzenstwie, to takie jakies dziwne, bo jestescie jakby nie bylo odrebna rodzina. Zwlaszcza, ze jak piszesz jestescie w stanie wydac 1200zl, za wynajem, a to nie malo, jest wiec w porownaniu za jeden pokoj u ciotki, to naprawde cos byscie znalezli.
Musisz walkowac ten temat, bo inaczej nie da rady.
Darusia, czytam to wszystko i faktycznie nie masz łatwo, tu placicie 1000 zeta za pokój a tam kawalerka stoi pusta, z 40-metrowej zrobicie dwa pokoje spokojnie, wydacie 500 zeta za czynsz a za reszte odlozycie na remont, pieniedzy i tak z niej nie macie, bo tesciowie uwazaja,że im sie należą, słowo daje,ze to bezczelnosc.Widac jednak,ze Twoj maz jest z gatunku tych,co nigdy się nie upomna o swoje, więc na to nie masz co liczyć. Masz dwa wyjscia , albo tu postawic na swoim,wynajac mieszkanie po korzystnej cenie i postawic meza przed faktem dokonanym, tzw.uprzec sie ...albo usiasc z ołówkiem w reku i policzyc koszty wynajmu tego mieszkania , dojazdu do pracy , a koszty zajmowania mieszkania w Bydgoszczy i wynagrodzenia tam, może sie okazac,że wbrew pozorom,chociaz mniej zarobicie tam, zostanie wam więcej ,niz tu,gdyz koszty tu sa znacznie wieksze.Tym bardziej,jesli po zajsciu w ciaze zamierzacie tam wrocic, wytlumacz mezowi, ile miesiecy placicie ciezkie pieniadze komus,zamiast wlozyc w remont wlasnego M . Facetowi wszystko trzeba na kartkach, jak krowie na rowie, inaczej bedzie uważal,że gderasz i nie masz dla niego zrozumienia. Podlicz koszty , zrob tabelki, przed faktami nie ucieknie, skoro macie tam dwa mieszkania , jedno mozecie wynajac, wiec dodatkowo wasz dochod wzrosnie . Trzymam kciuki i nie daj sie dziewczyno, nie wyobrazam sobie,ze mialabym rano latac siku do oblanego kibla po całonocnej imprezie znajomych . Nawet Twoj maz nie ma prawa tego od Ciebie wymagac :)
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Komu, jak komu ale ojcu rodziny powinno zależeć na własnym "gniazdku"...
Jak przyjechalismy do UK kilka lat temu,tez mieszkalismy na pokoju i bardzo zle to wspominam.
Tez byly wieczne imprezy,klotnie o sprzatanie,palenie papierosow w calym domu,kradzieze itp.
Zycie na pokoju jest bardzo trudne.
Mysle ze pomysl ze sprzedaza mieszkania jest dobry.Skoro maz nie chce wracac to kupicie sobie cos w miescie w ktorym aktualnie jestescie.Malzenstwo to dwoje ludzi,nie powinno byc tylko tak jak twoj maz chce.Kompromis to jedyne wyjscie z sytuacji.
Oj Daria trudna sytuacja... Ja sobie nie wyobrażam mieszkać ze znajomymi, bo jednak każdy jest inny, a poza tym każdy potrzebuje intymności (szczególnie małżeństwo). To, o czym piszesz jest naturalne. Trudno dzielić z kimś mieszkanie. Moim zdaniem święty spokój jest w cenie i ja jestem skłonna za niego sporo zapłacić (jeśli trzeba).
A wyprowadzka do teściów? To już neiaktualne? Na pewno na dłuższą metę musicie zmienić mieszkanie, bo tka się nie da.
Jak przekonać meża? To rzeczywiście niełatwe. Ty znasz swojego meża najlepiej, więc nam chyba trudno doradzać, co by na niego podziałało...
- Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
- Posty: 1214
dziewczyny puki co dziś staneło że po nowym roku wracamy do Bydgoszczy mieszkać na swoje, a potem pomyślimy czy sprzedamy mieszkanie i gdzies indziej kupimy czy zostaniemy tam. Zobaczymy czy Moj Luby dotrzyma obietnicy.Mi i tak to się średnio podoba odczekam kilka dni i zacznę dalej negocjowac.
Olu moj mąz chce do swoich rodziców mieszkac ale ja nie chce, chce sama wkoncu, a nie wiecznie z kimś za ścianą.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
najważniejsze że coś zaczynacie robić....chyba najgorsze jest takie zawieszenie....
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
dziewczyny puki co dziś staneło że po nowym roku wracamy do Bydgoszczy mieszkać na swoje, a potem pomyślimy czy sprzedamy mieszkanie i gdzies indziej kupimy czy zostaniemy tam. Zobaczymy czy Moj Luby dotrzyma obietnicy.Mi i tak to się średnio podoba odczekam kilka dni i zacznę dalej negocjowac.
Olu moj mąz chce do swoich rodziców mieszkac ale ja nie chce, chce sama wkoncu, a nie wiecznie z kimś za ścianą.
No i super, wreszcie będziesz na swoim. Trzymam kciuki za Wasze "gniazdko"
- Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
- Posty: 1214
Nigdzie się nie wybieram z forum więc będę informować :)
i Bardzo dziękuję wam za wsparcie dobre rady i ogolną pomoc...:)
dziewczyny puki co dziś staneło że po nowym roku wracamy do Bydgoszczy mieszkać na swoje, a potem pomyślimy czy sprzedamy mieszkanie i gdzies indziej kupimy czy zostaniemy tam. Zobaczymy czy Moj Luby dotrzyma obietnicy.Mi i tak to się średnio podoba odczekam kilka dni i zacznę dalej negocjowac.
Olu moj mąz chce do swoich rodziców mieszkac ale ja nie chce, chce sama wkoncu, a nie wiecznie z kimś za ścianą.
Pytam, bo jakiś czas temu pisałaś, że to już postanowione, że do nich się wprowadzacie.
A mieszkanie w Bydzi macie swoje?
- Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
- Posty: 1214
Pytam, bo jakiś czas temu pisałaś, że to już postanowione, że do nich się wprowadzacie.
A mieszkanie w Bydzi macie swoje?
Tak było, ale mialam juz w maju byc po operacji, a zaczeło się komplikować wszystko.
a Mieszkanie Olka w Bydgoszczy mamy swoje, tzn moj Mąż ma własnościowe od dziadka, kawalerka ale zawsze.
Pytam, bo jakiś czas temu pisałaś, że to już postanowione, że do nich się wprowadzacie.
A mieszkanie w Bydzi macie swoje?
Tak było, ale mialam juz w maju byc po operacji, a zaczeło się komplikować wszystko.
a Mieszkanie Olka w Bydgoszczy mamy swoje, tzn moj Mąż ma własnościowe od dziadka, kawalerka ale zawsze.
O no to się dziwię, że się przeprowadziliście! Pewnie, że powinniście wrócić na swoje!
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Pytam, bo jakiś czas temu pisałaś, że to już postanowione, że do nich się wprowadzacie.
A mieszkanie w Bydzi macie swoje?
Tak było, ale mialam juz w maju byc po operacji, a zaczeło się komplikować wszystko.
a Mieszkanie Olka w Bydgoszczy mamy swoje, tzn moj Mąż ma własnościowe od dziadka, kawalerka ale zawsze.
O no to się dziwię, że się przeprowadziliście! Pewnie, że powinniście wrócić na swoje!
Czasem przeprowadzka związana jest z praca. Obecnie coraz częściej mieszka się tam gdzie jest praca a nie tam gdzie sie ma mieszkanie...
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Rozumiem Cie, ale dziwne wydaje mi sie zachowanie Twojego meza. Wiadomo, ze potrzebujecie spokoju, ciszy no i czasu dla siebie. Odpoczynek kazdemu sie nalezy i moim zdaniem powinniscie wlasnie szukac czegos taniego, no ale tylko dla Was. Nie zgodzilabym sie nigdy na mieszkanie z kims, a nawet z rodzicami, czy tesciami. Dobrze, ze doszliscie do porozumienia no i jednak ta Bydgoszcz.. Ale.. Czy maz dotrzyma obietnicy..? Trzymam kciuki :)
dziewczyny puki co dziś staneło że po nowym roku wracamy do Bydgoszczy mieszkać na swoje, a potem pomyślimy czy sprzedamy mieszkanie i gdzies indziej kupimy czy zostaniemy tam. Zobaczymy czy Moj Luby dotrzyma obietnicy.Mi i tak to się średnio podoba odczekam kilka dni i zacznę dalej negocjowac.
Olu moj mąz chce do swoich rodziców mieszkac ale ja nie chce, chce sama wkoncu, a nie wiecznie z kimś za ścianą.
Trzymam kciuki zeby maz dotrzymal slowa i zebyscie cieszyli sie spokojem w swoich czterech scianach:)
Pytam, bo jakiś czas temu pisałaś, że to już postanowione, że do nich się wprowadzacie.
A mieszkanie w Bydzi macie swoje?
Tak było, ale mialam juz w maju byc po operacji, a zaczeło się komplikować wszystko.
a Mieszkanie Olka w Bydgoszczy mamy swoje, tzn moj Mąż ma własnościowe od dziadka, kawalerka ale zawsze.
O no to się dziwię, że się przeprowadziliście! Pewnie, że powinniście wrócić na swoje!
Czasem przeprowadzka związana jest z praca. Obecnie coraz częściej mieszka się tam gdzie jest praca a nie tam gdzie sie ma mieszkanie...
No tak, rozumiem, ale jednak Bydgoszcz to duże miasto i myślę, że dałoby się znaleźć i tam pracę. A święty spokój jak pisałam jest w cenie...