Gdy rodzina nie akceptuje wybranka - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Gdy rodzina nie akceptuje wybranka

28odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 26708
Avatar użytkownika alanml
alanmlPoziom:
  • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
  • Posty: 30511
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 grudnia 2011, 21:02 | ID: 700637

Czasami jest tak, że nasza wielka miłośc jest równocześnie wielką porażką dla rodziców. I co wtedy? Jak wybierac między miłością do ukochanego a miłością do rodziców? 


A moze rodzice z racji doświadczenia życiowego i instynktu dobrze przeczuwają?

Avatar użytkownika Dunia
DuniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
  • Posty: 18894
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 grudnia 2011, 21:09 | ID: 700647

Nie spotkałam jeszcze osoby, która kochając liczyłaby się ze zdaniem rodziny. Potem może żałuje.Ale jeżeli jest to prawdziwa miłośc, to przetrwa wszystko.

Avatar użytkownika alanml
alanmlPoziom:
  • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
  • Posty: 30511
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 grudnia 2011, 21:10 | ID: 700648

A ja znam dziewczynę której mama nienawidzi jej męża. I ona bardzo cierpi. Np. Wigilia, mama sama , ona z mężem. Jakie to musi by trudne.

Avatar użytkownika anetaab
anetaabPoziom:
  • Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
  • Posty: 13427
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 grudnia 2011, 21:12 | ID: 700651

Bywa owszem tak, że po czasie zauroczenia, kiedy nagle opadaja nam z oczu klapki okazuje się, że rodzice to jednak mieli rację, a partner do nas nie pasuje.

Są też jednak takie rodziny, które w kazdym znajda jakieś ale, a w wybranku szukają nieistniejącego ideału, w takim wypadku niestety nie pozostaje nic tylko się im sprzeciwić, jeśli mamy pewność, że to miłość, bo to nie z rodzicami a z partnerem mamy iśc przez życie.

Owszem rodzina jest ważna, ale z czasem nabliższa rodzina to mąż i dzieci a nie rodzice.

Avatar użytkownika Alina63
Alina63Poziom:
  • Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
  • Posty: 18946
4
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 grudnia 2011, 21:13 | ID: 700652

mądra mama wcześniej czy później zaakceptuje partnera lub partnerkę swojego dziecka ...

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
5
  • Zgłoś naruszenie zasad
10 grudnia 2011, 21:13 | ID: 700653

Również znam takie sytuacje:) Mam przykład na sobie... Jestem "ta gorsza" bo "ohajtałam się"  po rozwodzie;) I niestety niektórzy nie potrafią tego zaakceptowac:) Ale ogólnie mam  to w nosie:( Ważne, że tworzymy NORMALNĄ rodzinę i zyjemy w zgodzie!!!

Użytkownik usunięty
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 grudnia 2011, 21:14 | ID: 700656

    Moja teściowa nie akceptuje dziewczyny swojego syna:(

    Avatar użytkownika Dunia
    DuniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
    • Posty: 18894
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 grudnia 2011, 21:14 | ID: 700657
    alanml (2011-12-10 22:10:34)

    A ja znam dziewczynę której mama nienawidzi jej męża. I ona bardzo cierpi. Np. Wigilia, mama sama , ona z mężem. Jakie to musi by trudne.

    Może bedę okrutna. To mamy problem. A koleżanka jeśli kocha męża to niech spędza z nim wigilie. Mama z każdym rokiem będzie gorsza. Nie zmieni się choćby koleżanka i jej mąż stawali na głowie i podpierali się rzęsami.

    Avatar użytkownika alanml
    alanmlPoziom:
    • Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
    • Posty: 30511
    8
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 grudnia 2011, 21:16 | ID: 700662
    Dunia (2011-12-10 22:14:27)
    alanml (2011-12-10 22:10:34)

    A ja znam dziewczynę której mama nienawidzi jej męża. I ona bardzo cierpi. Np. Wigilia, mama sama , ona z mężem. Jakie to musi by trudne.

    Może bedę okrutna. To mamy problem. A koleżanka jeśli kocha męża to niech spędza z nim wigilie. Mama z każdym rokiem będzie gorsza. Nie zmieni się choćby koleżanka i jej mąż stawali na głowie i podpierali się rzęsami.

    Tak też się dzieje. 


    Ja sama jednak nie wiem jakbym miała tak życ. 

    Avatar użytkownika etka
    etkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 15.01.2010, 07:37
    • Posty: 2849
    9
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 grudnia 2011, 21:41 | ID: 700710

    Rodzice mojego partnera mnie nie akceptują, choć mieszkamy juz razem 1,5 roku. Uważają, że rozwódka z dziećmi nie jest dobrym materiałem na żonę i synową.

    Na szczęście moi rodzice w pełni zaakceptowali mój nowy związek i już kolejne święta będziemy u nich spędzać. Przykro mi tylko, że mój partner nie może odwiedzać swojej rodziny, wiem jacy są dla niego ważni. Ale postawił im warunek, że albo będziemy przyjażdżać razem albo wcale.

    Mam nadzieję, że kiedyś ich stosunek do mnie się zmieni.

    Ale najważniejsze jest, że się kochamy i chcemy tworzyć rodzinę

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    10
    • Zgłoś naruszenie zasad
    10 grudnia 2011, 22:29 | ID: 700760
    etka (2011-12-10 22:41:17)

    Rodzice mojego partnera mnie nie akceptują, choć mieszkamy juz razem 1,5 roku. Uważają, że rozwódka z dziećmi nie jest dobrym materiałem na żonę i synową.

    Na szczęście moi rodzice w pełni zaakceptowali mój nowy związek i już kolejne święta będziemy u nich spędzać. Przykro mi tylko, że mój partner nie może odwiedzać swojej rodziny, wiem jacy są dla niego ważni. Ale postawił im warunek, że albo będziemy przyjażdżać razem albo wcale.

    Mam nadzieję, że kiedyś ich stosunek do mnie się zmieni.

    Ale najważniejsze jest, że się kochamy i chcemy tworzyć rodzinę

    Ewuś, skąd ja to znam???:))

    Mój Mąż również postawił na swoją( naszą ) rodzine i dużo osób się "oburzył:o)))) A My mamy rto gdzieś... To MY tworzymy rodzinę....

    Użytkownik usunięty
      11
      • Zgłoś naruszenie zasad
      11 grudnia 2011, 15:16 | ID: 701112

      Moja kuzynk żyje jak w średniowieczu Ma 2 córki i syna Córka rozeszła sie z mężem i żyje w wolnym związku Syn poznał dziewczyne z dzieckiem poznałam ją Kiedy pojechał z nią do domu i z tym dzieckiem nie wpuściła ich do domu Zadzwoniłam do niej i zapytałam dlaczego? Odpowiedziała, że on ma chować swoje dziecko a nie cudze Zapytałam ją , a co z twoą córką? Te.ż ją ktoś wziął z dzieckiem Nic mi nie odpowiedziała Mimo wszystko mądrość rodziców ma duże znaczenie .....

      Użytkownik usunięty
        12
        • Zgłoś naruszenie zasad
        11 grudnia 2011, 15:48 | ID: 701120

        to jest bardzo trudne, trzeba wtedy w miarę rozsądnie ocenić, czy rzeczywiście ich obawy  są wskazane, jeśli nie to pozostaje czekać, aż zaakceptują sytuację..

        Avatar użytkownika JoAnna795
        JoAnna795Poziom:
        • Zarejestrowany: 27.12.2010, 14:16
        • Posty: 549
        13
        • Zgłoś naruszenie zasad
        11 grudnia 2011, 19:46 | ID: 701308

        Ja na początku miałam problem z moją babcią jak sie dowiedziała, ze mój partner jest po rozwodzie i ma dzieci ale jak zobaczyła, że relacje zwłaszcza między mną i dziećmi są oki to teraz też jest dla nich babcią chociaż dzieci z nami nie mieszkają. Moja mama od razu mi powiedziała, ze to moje życie i moja decyzja i ona każdą zaakceptuje.

        Avatar użytkownika basiula11
        basiula11Poziom:
        • Zarejestrowany: 24.03.2011, 07:52
        • Posty: 1876
        14
        • Zgłoś naruszenie zasad
        11 grudnia 2011, 19:55 | ID: 701315

        Moja mama też na początku nie tolerowała mojego męża. Poprostu go nienawidziła. Nie zaakceptowala mego wyboru, nie była na ślubie , jak Kuba się urodził to pierwszy raz go zobaczyła jak miał ponad pół roku. Dużo czasu upłyneło , czasem  mam żal do rodziców że to tak wyglądało, czasem myślę że może ja coś źle zrobiłam ale żyjemy w zgodzie na tyle ile to możliwe. Nie wiem czy mama po tylu latach przekonała się do męża ale nawzajem się szanują.

        Avatar użytkownika Izabela_
        Izabela_Poziom:
        • Zarejestrowany: 29.11.2011, 21:00
        • Posty: 502
        15
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 grudnia 2011, 00:02 | ID: 701553

        Moja Teściowa nie mogła na mnie patrzeć ;) Próbowała nawet wmówić mojemu mężowi (wtedy jeszcze chłopakowi) że dziecko, którego się spodziewamy nie jest jego... Oczywiście pokłócili się ale wymusiłam na nim, żeby się pogodził, bo to jego matka. Niech coś jej się stanie i będzie płakał że się z nią nie pogodził. Później sobie odpuściła, ale jak jechał do niej sam to nadawała mu na mnie aż się wkurzyłam i powiedziałam mu, że ma stawać w mojej obronie bo albo chce być ze mną albo nie. Ostatnio dała czadu jakiś rok temu patrząc na starszego synka Staszka (jak go urodziłam mówiła, że jakby W. - mojego męża na rękach trzymała) na forum rodziny zapytała: ciekawe po kim on ma takie jasne włosy! Myślałam że z krzesła spadnę! Sama ma nieślubnego syna i chyba nie chce być najgorsza ;) A sama jest blondynką, więc jej powiedziłam, że włosy ma po babci ;P

        Avatar użytkownika Dortris
        DortrisPoziom:
        • Zarejestrowany: 10.11.2011, 22:15
        • Posty: 938
        16
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 grudnia 2011, 01:10 | ID: 701558

        Na szczęscie my nie mieliśmy takich problemów, moi rodzice od razu zaakceptowali mojego wybranaka, a jego mama powitała mnie milo i od samego początku miałysmy dobry kontakt...teraz jesteśmy małzeństwem a nasze relacje z mamami są super:) 

        Nie chcialabym być nieakceptowana przez teściową, byłoby pewnie obojgu nam cięzko...

        Avatar użytkownika asiula221
        asiula221Poziom:
        • Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
        • Posty: 2868
        17
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 grudnia 2011, 08:10 | ID: 701663

        Moi rodzice zazwyczaj akceptowali moje wybory. Wypowiadali swoje zdanie ale nie wywierali presji na to z kim mam swoje życie sobie układać. Za to jestem im naprwdę wdzięczna.

        Użytkownik usunięty
          18
          • Zgłoś naruszenie zasad
          12 grudnia 2011, 08:43 | ID: 701687

          Gdy poznałam mojego obecnego męża moja mama powiedziała, że nie chce go widzieć w swoim domu. Mój brat nie odzywał się do mnie przez bity rok. Ja jednak wiedziałam, że robię dobrze. Bo wyboru partnera nie podejmuje się dla rodziny ale dla siebie samego. Z czasem na szczęście wszystko się ułożyło.

          Avatar użytkownika etka
          etkaPoziom:
          • Zarejestrowany: 15.01.2010, 07:37
          • Posty: 2849
          19
          • Zgłoś naruszenie zasad
          12 grudnia 2011, 09:10 | ID: 701729

          Mój brat też nie akceptuje mojego wyboru. Mimo, że mieszkamy w jednej miejscowości (do rodziców mamy 300 km) nie spotykamy się.Nawet na święta nie będziemy się widzieć - my jedziemy do moich rodziców w Wigilię i wracamy 26 grudnia, a mój brat jedzie dopiero 26. Więc miniemy się po drodze.

          Czasem jest mi ciężko z tym, że nie wszyscy zaakceptowali mój nowy związek. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni.

          Wczoraj dzwonił brat mojego partnera i mówił, że ich rodzice planują zaprosić nas na Święta. Nie wiem czy to dobry pomysł. Z jednej strony chciałabym aby się pogodzili, a z drugiej boję się, że się pokłócą i bedziemy musieli wracać. A od nich do moich rodziców jest ponad 600 km. Nie chciałabym psuć Świąt moim dzieciom (rodzice mojego partnera jeszcze ich nie widzieli) Poza tym ja widziałam się z nimi tylko raz i nie zostałam miło przyjęta. Nie wiem co mam robić - widzę, że Sebastian chce jechać do swojej rodziny - ale czy zostaniemy tam miło przyjęci to nie wiem

          Avatar użytkownika Isabelle
          IsabellePoziom:
          • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
          • Posty: 21159
          20
          • Zgłoś naruszenie zasad
          12 grudnia 2011, 09:30 | ID: 701757

          U nas na szczęście obyo się bez wydziwiań! Robert złego słowa nie usłyszał od moich rodziców i ja podobnie od jego.