Czy klonowanie ludzi i zwierząt powinno być dopuszczalne?
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Znamy przypadki klonowania zwierząt. Nie żyły one długo i miały wiele wad. Ciągle prowadzone są badania w zakresie klonowania ludzi. Osobiscie zabieg ten uważam za chory i niedopuszczalny.
Co Wy sądzicie na ten temat?
Ciekawy temat...
Według mnie - nie.
Bo niby w jakim celu?
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Ciekawy temat...
Według mnie - nie.
Bo niby w jakim celu?
chory przerost ambicji lekarzy, nie wiem moze chodzi im o rozgłos, bo na pewno nie o dobro ludzkości...
Chory i niedopuszczalny... z etycznego punktu widzenia nie wyobrażam sobie jak w ogóle można o czymś takim pomyśleć i iść w tym kierunku. Ale podejrzewam, że niestety nie jest to na etapie badań ale fakt, o którym na razie się milczy.
Z bilogicznego punktu widzenia klonami są bliźnieta jednojajowe :)))
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Chory i niedopuszczalny... z etycznego punktu widzenia nie wyobrażam sobie jak w ogóle można o czymś takim pomyśleć i iść w tym kierunku. Ale podejrzewam, że niestety nie jest to na etapie badań ale fakt, o którym na razie się milczy.
Z bilogicznego punktu widzenia klonami są bliźnieta jednojajowe :)))
oglądałam wczoraj taki program, gdzie matka chciala sklonować swoją zmarłą 10 letnią córeczkę. Lekarze stworzyli już zarodek, ale po zamrożeniu okazał się wadliwy.
Dla mnie matka ta potrzebuje pomocy, ale nie lekarzy którzy klonują ludzi tylko psychiatry
Chory i niedopuszczalny... z etycznego punktu widzenia nie wyobrażam sobie jak w ogóle można o czymś takim pomyśleć i iść w tym kierunku. Ale podejrzewam, że niestety nie jest to na etapie badań ale fakt, o którym na razie się milczy.
Z bilogicznego punktu widzenia klonami są bliźnieta jednojajowe :)))
oglądałam wczoraj taki program, gdzie matka chciala sklonować swoją zmarłą 10 letnią córeczkę. Lekarze stworzyli już zarodek, ale po zamrożeniu okazał się wadliwy.
Dla mnie matka ta potrzebuje pomocy, ale lekarzy którzy klonują ludzi tylko psychiatry
W pewien sposób potrafię zrozumieć taką matkę. Co nie oznacza, że pochawalam Jej dążenia. Ale nie mieści mi się w głowie klonowanie dla celów medycznych - jako baza narządów do przeszczepu na przykład. A wiem, że to jest jeden z powodów dla którego takie badania w ogóle się prowadzi.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Pomimo, że cenię bardzo rozwój medycyny i biologii wolałabym aby badania szły w innym kierunku. To jest za głęboka ingerencja w naturę. A tyle jest do zrobienia i badania w kwestii różnych chorób. Choćby takich aby wyeliminować choroby dzieci w łonie matki i potem zaraz po urodzeniu. I nie trzeba będzie wtedy tworzyć klonów.
Chory i niedopuszczalny... z etycznego punktu widzenia nie wyobrażam sobie jak w ogóle można o czymś takim pomyśleć i iść w tym kierunku. Ale podejrzewam, że niestety nie jest to na etapie badań ale fakt, o którym na razie się milczy.
Z bilogicznego punktu widzenia klonami są bliźnieta jednojajowe :)))
oglądałam wczoraj taki program, gdzie matka chciala sklonować swoją zmarłą 10 letnią córeczkę. Lekarze stworzyli już zarodek, ale po zamrożeniu okazał się wadliwy.
Dla mnie matka ta potrzebuje pomocy, ale lekarzy którzy klonują ludzi tylko psychiatry
W pewien sposób potrafię zrozumieć taką matkę. Co nie oznacza, że pochawalam Jej dążenia. Ale nie mieści mi się w głowie klonowanie dla celów medycznych - jako baza narządów do przeszczepu na przykład. A wiem, że to jest jeden z powodów dla którego takie badania w ogóle się prowadzi.
Potrzebna jest pomoc psychologiczna dla takich ludiz, a nie klonowanie ich dzieci...
Badania nad klonowaniem to również badania nad komórkami macierzystymi. Nagle wszyscy przeciwni klonowaniu, ale jak przyjdzie temat ratowania człowieka z wykorzystaniem komórek macierzystych to to już wspaniały rozwój medycyny jest?
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 15:00
- Posty: 72
Ale nie mieści mi się w głowie klonowanie dla celów medycznych - jako baza narządów do przeszczepu na przykład. A wiem, że to jest jeden z powodów dla którego takie badania w ogóle się prowadzi.
Dopóki nie trzeba Twojemu dziecku (odpukać!) amputować ręki, albo nie dostaniesz raka. Bo właśnie w tym kierunku prowadzi się badania.
Pomimo, że cenię bardzo rozwój medycyny i biologii wolałabym aby badania szły w innym kierunku. To jest za głęboka ingerencja w naturę. A tyle jest do zrobienia i badania w kwestii różnych chorób. Choćby takich aby wyeliminować choroby dzieci w łonie matki i potem zaraz po urodzeniu. I nie trzeba będzie wtedy tworzyć klonów.
...choroby, nad którymi badania można w niedestrukcyjny sposób prowadzić tylko na sklonowanych komórkach. Te choroby najprawdopodobniej będzie można tylko za pomocą komórek macierzystych leczyć.
A pobieranie krwi pępowinowej niby czemu ma służyć, jak nie pobraniu komórek macierzystych „w razie czego”?
Badania nad klonowaniem to również badania nad komórkami macierzystymi. Nagle wszyscy przeciwni klonowaniu, ale jak przyjdzie temat ratowania człowieka z wykorzystaniem komórek macierzystych to to już wspaniały rozwój medycyny jest?
Przede wszystkim.
Ale nie mieści mi się w głowie klonowanie dla celów medycznych - jako baza narządów do przeszczepu na przykład. A wiem, że to jest jeden z powodów dla którego takie badania w ogóle się prowadzi.
Dopóki nie trzeba Twojemu dziecku (odpukać!) amputować ręki, albo nie dostaniesz raka. Bo właśnie w tym kierunku prowadzi się badania.
Jak to sobie wyobrażasz? Że będzie taka klinka, gdzie w pojemnikach będą trzymane klony nas samych i jakby co to tym klonom się utnie rękę bo mi jest potrzebna, albo mojemu dziecku?Albo zamknie się je w jakimś obozie gdzie będą czekały na właściwy dzień?
Taki klon też jest jakimś istnieniem. To nie breja czy mięso.
Przypomina mi się taki film "Wyspa".
Ale nie mieści mi się w głowie klonowanie dla celów medycznych - jako baza narządów do przeszczepu na przykład. A wiem, że to jest jeden z powodów dla którego takie badania w ogóle się prowadzi.
Dopóki nie trzeba Twojemu dziecku (odpukać!) amputować ręki, albo nie dostaniesz raka. Bo właśnie w tym kierunku prowadzi się badania.
Jak to sobie wyobrażasz? Że będzie taka klinka, gdzie w pojemnikach będą trzymane klony nas samych i jakby co to tym klonom się utnie rękę bo mi jest potrzebna, albo mojemu dziecku?Albo zamknie się je w jakimś obozie gdzie będą czekały na właściwy dzień?
Taki klon też jest jakimś istnieniem. To nie breja czy mięso.
Przypomina mi się taki film "Wyspa".
Leczenie - tak, ale nie za wszelka cenę.
W medycynie etyka nabiera szczególnego znaczenia...
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 15:00
- Posty: 72
Jak to sobie wyobrażasz? Że będzie taka klinka, gdzie w pojemnikach będą trzymane klony nas samych i jakby co to tym klonom się utnie rękę bo mi jest potrzebna, albo mojemu dziecku?Albo zamknie się je w jakimś obozie gdzie będą czekały na właściwy dzień?
Taki klon też jest jakimś istnieniem. To nie breja czy mięso.
Przypomina mi się taki film "Wyspa".
Nikt nie klonuje i nie będzie klonował całych ludzi – już dawno się przekonaliśmy o tym, że to bez sensu (klonowanie zwierząt). Za to bez problemu można kopiować same komórki. Tak, na przykład, działa rekonstrukcja twarzy ofiar wybuchów czy innych wypadków. Pobiera się fragment zdrowej skóry, następnie ją klonuje („hoduje”) aż osiągnie ona powierzchnię potrzebną do rekonstrukcji. Następnie, nowy fragment skóry się przyszywa do zmasakrowanej twarzy. Skóra jest pacjenta, więc nie ma mowy o odrzuceniu przeszczepu.
W badaniach nad klonowaniem, naukowcy pragną rozszerzyć gamę narządów, które można odtworzyć – dzięki temu, jeśli osiągną swoje cele – już nikomu nie zabraknie wątroby, serca, płuca, czy szpiku kostnego, a po przeszczepie nie będzie mowy o odrzuceniu, więc nie trzeba będzie męczyć pacjenta immunosupresantami.
Jak to sobie wyobrażasz? Że będzie taka klinka, gdzie w pojemnikach będą trzymane klony nas samych i jakby co to tym klonom się utnie rękę bo mi jest potrzebna, albo mojemu dziecku?Albo zamknie się je w jakimś obozie gdzie będą czekały na właściwy dzień?
Taki klon też jest jakimś istnieniem. To nie breja czy mięso.
Przypomina mi się taki film "Wyspa".
Nikt nie klonuje i nie będzie klonował całych ludzi – już dawno się przekonaliśmy o tym, że to bez sensu (klonowanie zwierząt). Za to bez problemu można kopiować same komórki. Tak, na przykład, działa rekonstrukcja twarzy ofiar wybuchów czy innych wypadków. Pobiera się fragment zdrowej skóry, następnie ją klonuje („hoduje”) aż osiągnie ona powierzchnię potrzebną do rekonstrukcji. Następnie, nowy fragment skóry się przyszywa do zmasakrowanej twarzy. Skóra jest pacjenta, więc nie ma mowy o odrzuceniu przeszczepu.
W badaniach nad klonowaniem, naukowcy pragną rozszerzyć gamę narządów, które można odtworzyć – dzięki temu, jeśli osiągną swoje cele – już nikomu nie zabraknie wątroby, serca, płuca, czy szpiku kostnego, a po przeszczepie nie będzie mowy o odrzuceniu, więc nie trzeba będzie męczyć pacjenta immunosupresantami.
Myślę, że tego nikt nie jest w stanie zagwarantować.
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 15:00
- Posty: 72
Nikt nie klonuje i nie będzie klonował całych ludzi
Myślę, że tego nikt nie jest w stanie zagwarantować.
Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że wsiadając dziś do samochodu nikogo nie zabijesz, i co z tego?
Pomijając już fakt, że sklonowanie całego człowieka jest praktycznie niemożliwe.
Nikt nie klonuje i nie będzie klonował całych ludzi – już dawno się przekonaliśmy o tym, że to bez sensu (klonowanie zwierząt). Za to bez problemu można kopiować same komórki. Tak, na przykład, działa rekonstrukcja twarzy ofiar wybuchów czy innych wypadków. Pobiera się fragment zdrowej skóry, następnie ją klonuje („hoduje”) aż osiągnie ona powierzchnię potrzebną do rekonstrukcji. Następnie, nowy fragment skóry się przyszywa do zmasakrowanej twarzy. Skóra jest pacjenta, więc nie ma mowy o odrzuceniu przeszczepu.
W badaniach nad klonowaniem, naukowcy pragną rozszerzyć gamę narządów, które można odtworzyć – dzięki temu, jeśli osiągną swoje cele – już nikomu nie zabraknie wątroby, serca, płuca, czy szpiku kostnego, a po przeszczepie nie będzie mowy o odrzuceniu, więc nie trzeba będzie męczyć pacjenta immunosupresantami.
Myślę, że tego nikt nie jest w stanie zagwarantować.
Rozumiem, że jesteś przeciwna stosowaniu morfiny jako środka przeciwbólowego w szpitalu? Bo tą samą morfiną jakiś dzieciack mógłby się naszprycować - i tak samo nie masz zagwarantowanego, że się nie naszprycuje?
Nikt nie klonuje i nie będzie klonował całych ludzi
Myślę, że tego nikt nie jest w stanie zagwarantować.
Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że wsiadając dziś do samochodu nikogo nie zabijesz, i co z tego?
Pomijając już fakt, że sklonowanie całego człowieka jest praktycznie niemożliwe.
To nie ma nic wspólnego z klonowaniem Wiktor:0 Po wtóre nikt nie ośmiela się stwierdzić: "Na pewno nikogo nie zabiję jadąc samochodem", a Ty piszesz, że nikt nie będzie klonował ludzi jako pewnik.
Skoro możliwe jest sklonowanie zwierzęcia to z czasem będzie też sklonowanie człowieka.
- Zarejestrowany: 05.10.2011, 15:00
- Posty: 72
Leczenie - tak, ale nie za wszelka cenę.
O ile się nie okaże jutro, że Twoja Julka ma wadę serca i będzie potrzebowała przeszczepu. Odwrócisz cały świat do góry nogami, żeby jej to serce znaleźć. A potem rehabilitacja i całe życie na lekach. A tak to wystarczyłoby wyhodować dla niej zdrową kopię jej własnego serca.
Nikt nie klonuje i nie będzie klonował całych ludzi – już dawno się przekonaliśmy o tym, że to bez sensu (klonowanie zwierząt). Za to bez problemu można kopiować same komórki. Tak, na przykład, działa rekonstrukcja twarzy ofiar wybuchów czy innych wypadków. Pobiera się fragment zdrowej skóry, następnie ją klonuje („hoduje”) aż osiągnie ona powierzchnię potrzebną do rekonstrukcji. Następnie, nowy fragment skóry się przyszywa do zmasakrowanej twarzy. Skóra jest pacjenta, więc nie ma mowy o odrzuceniu przeszczepu.
W badaniach nad klonowaniem, naukowcy pragną rozszerzyć gamę narządów, które można odtworzyć – dzięki temu, jeśli osiągną swoje cele – już nikomu nie zabraknie wątroby, serca, płuca, czy szpiku kostnego, a po przeszczepie nie będzie mowy o odrzuceniu, więc nie trzeba będzie męczyć pacjenta immunosupresantami.
Myślę, że tego nikt nie jest w stanie zagwarantować.
Rozumiem, że jesteś przeciwna stosowaniu morfiny jako środka przeciwbólowego w szpitalu? Bo tą samą morfiną jakiś dzieciack mógłby się naszprycować - i tak samo nie masz zagwarantowanego, że się nie naszprycuje?
Stsowanie morfiny a klonowanie ludzi to nie jest porównywalne Lena...
Dodam jeszcze tylko, ze cały czas mówię o klonowaniu ludzi i zwierząt, a nie o klonowaniu komórek w celach medycznych - bo z waszych wypowiedzi Leno i Wiktorze nie do końca wiem, czy się zrozumieliśmy.
Leczenie - tak, ale nie za wszelka cenę.
O ile się nie okaże jutro, że Twoja Julka ma wadę serca i będzie potrzebowała przeszczepu. Odwrócisz cały świat do góry nogami, żeby jej to serce znaleźć. A potem rehabilitacja i całe życie na lekach. A tak to wystarczyłoby wyhodować dla niej zdrową kopię jej własnego serca.
Bardzo łatwo oceniasz ludzi. Widzę, że zarówno w odniesieniu do mnie jak i do mamy Julki wiesz lepiej jakbyśmy się zachowały w konkretnych sytuacjach. Niestety nie znasz nas. I nie masz prawa do wyciągania takich wniosków. Nie wiesz czy i z jakimi sytuacjami w życiu musiałyśmy się zmagać i jakie decyzje podejmować. Więc proszę Cię, przestań sięgać po takie argumenty.