Czy Polacy są przyjaźni rodzicom z małymi dziećmi?
Jakie są Wasze doświadczenia w tej kwestii? Ja swoje opisałam w artykule, który wzbudził dosyć ciekawą dyskusję na Familie i na FB:
https://rodzice.familie.pl/profil/mama_julki/3896,Polak-mentalnosc-nieprzyjazna-mamie-i-dziecku.html
Oczywiście nie jest tak, że mam wyłącznie złe doświadczenia, ale niestety te nieprzyjemne przeważają...
Uważam, że mamom czy tatom potrzebna jest nie tylko Polska jako przyjazne dlań miejsce, ale i przyjaźni ludzie dookoła... Tylko jak to zmienić?
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Dziecko najczęściej jednak kojarzy się z kłopotami i hałasem. Ludziom brakuje cierpliwości, wyrozumiałości i zrozumienia...
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
oj tak jak już napisałam w komentarzu do Twojego artykułu, niesttey też nie raz już spotkałam się ze złośliwością ludzi,
czasami starszych - potencjalnych babć i dziadków, czasami nawet matek, które też mają dzici, tylko troszeczkę większe, o dziwo zapomniały już jak się czuy niedawno
za to jak przechodnie uśmiechają się do mnie, jak ludzie nas zaczepiają, zagadują,
pomagają przenieść wózek, otwierają drzwi, to az miło się robi na serduchu
No i nie jest już się zapraszanym na różne impreski ze strony znajomych- a czasami chcialoby się wyrwac na te 3 godzinki i nikt tu nie mówi o piciu- no i właśnie, ja nie wypiję i mam małe dziecko- więc moje miejsce to tylko spacer z dzieckiem i niedługo plac zabaw- hmm....chyba matki rozumieją się najlepiej- oczywiście te, które nie pozżerały wszystkich rozumów i noszą wyżej tyłek niż głowę- jak, co niektóre panie po 60-tce, bo one już swoje dzieci odchowały!
Czytałam wczoraj artykuł...
Niestety tak, bardzo czesto mozna spotkac sie ze złosliwoscia ze strony ludzi.
Aczkolwiek, bedac gdziekolwiek z mała, ze złosliwoscia sie nie spotkałam.
Za to w ciazy zdarzyło sie.
Przykre jest podejscie ludzi... nie mam pojecia skad ono sie bierze...
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
pewnie każdemu z nas przydarzyła się przykra sytuacja,złośliwość ludzka. wiadomo,że są ludzie i ludzie. nie mamy na to wpływu...
Próbuję sobie przypomnieć podobną sytuację i ... no właśnie, chyba nie pamiętam, żeby coś takiego mi się przydarzyło. Wręcz przeciwnie. W mojej miejscowości mam kilka sklepów, do których wchodzę z dzieckiem i wózkiem lub rowerkiem dziecięcym. Pytam, czy nie będzie przeszkadzał wózek/rowerem w sklepie. Panie uśmiechają się i mówią, że nie.
Niedawno byłam w sklepie z odzieżą dla dzieci i dorosłych. Syn bardzo się niecierpliwił i dawał temu głośny wyraz. Mówiłam do niego spokojnie, że jak kupimy, to zaraz wyjdziemy. Pani ekspedientka życzliwie na mnie spojrzała i wcale nie wyrażała niecheci. Przepuszczono mnie w kolejce, ale nikt nie robił żadnych złych uwag.
Zauważyłam, że o ile mama w takich sytuacjach kieruje się spokojem, o tyle innym również się on udziela i nie patrzą z niechęcią.
Większe problemy miałam razcej z fizycznymi przeszkodami w moim mieście (schody, wysokie krawężniki).
Może ja jestem dziwna, a może moje dziecko... ale jakoś nie miałam do tej pory żadnych tego typu przygód. Raczej same sympatyczne. Na krawężniki czy schody nie zwracam uwagi bo wychodzę z założenia, że moja złość i tak w tej kestii nic nie zmieni. Nigdy nie spotkałam się z zakazem wjazdu wózka do sklepu. Większość ludzi Młodego zaczepia, ustępuje nam miejsca, przepuszcza w kolejce.
Tychy mają takie hasło promujące "DOBRE MIEJSCE" - wychodzi na to, że to rzeczywiście jest dobre miejsce :)))
Oczywiście nie jest tak, że mnie spotykają same przykre sytuacje, jednak biorąc pod uwagę fakt, ze macierzyństwo w Polsce jest jakby nie patrzeć hołubione , dziwi mnie fakt, że matki spotykają się z tak małym zrozumieniem. Owszem są i miłe uśmiechy, ludzie zagadują, ale zazwyczaj w sytuacjach neutralnych. jednak jeśli już dochodzi do sytuacji bardziej drażliwych, kontrowersyjnych to różnie to bywa...
Opisałam oczywiście tylko przykładowe zdarzenia, które były moim udziałem i nie chcę tu wychodzić na jakąś zołzę, która uważa, że wszystko jej się należy - spotkałam się już po publikacji artykułu z podobnym stwierdzeniem:) Chciałabym jedynie zwrócić uwagę na to, że zrozumienie i empatia należy się wszystkim uczestnikom życia publicznego: nie tylko osobom starszym czy chorym, ale też np. rodzicom z dziećmi...
Ja równiez wielokrotnie spotkałam sie ze złośliwościa ludzi, ale równie wiele razy spotkały mnie miłe reakcje.
Ja równiez wielokrotnie spotkałam sie ze złośliwościa ludzi, ale równie wiele razy spotkały mnie miłe reakcje.
Więc może to po prostu zależy od człowieka? Są ludzie i "parapety"?
Kochani tutaj wyniki badania akcji społecznej "Polska - miejsce przyjazne mamie i dziecku":
http://www.ofeminin.pl/artykuly/wyniki-badania-d20714.html
Jak przeczytacie - również na problem negatywnego nastawienia otoczenia ankietowani zwracali uwagę.
Co sądzicie o tych wynikach? Zgadzacie się z opiniami?