Prosze opinie jak rozwiazac ta sytuacje.
- Zarejestrowany: 20.03.2011, 07:57
- Posty: 12
Witam
Chciał bym opisać moja historie:
Jestem 6 lat po rozwodzie bez orzeczenia o winę z małżeństwa mamy dwunastoletnia córkę, nie składałem do sadu o widzenia bo mam dobra relacje z była zona co do dobra i kontaktów z dzieckiem. Spędzam czas z córka średnio od 6 do 8 godzin tygodniowo zabieram ja na część wakacji ,ferii ,świat. Zdażają się tez sytuacje kiedy córka lub była zona dzwoni żeby zawieść dziecko np. do lekarza , basen itd. Bo ona idzie do pracy czy ma jakieś pilne zajecie, staramy się to jakoś pogodzić.
Teraz może przejdę do następnej części mojej historii a mianowicie 3 lata temu poznałem kobietę z dzieckiem po kilku miesięcznej znajomości zaczęło nam się dobrze układać, zostaliśmy para i dożyliśmy wspólnie do pogłębiania związku, chielismy razem zamieszkać, ze względu ze mieszkam 50 km od jej miejsca zamieszkani. Zacząłem szukać mieszkanie do wynajęcia kiedy jej mama się dowiedziała mówiła ze szkoda wydawać pieniędzy na wynajem i żebym zamieszkał z nimi, po uzgodnieniu naszego wkładu w utrzymaniu mieszkania mieszkaliśmy razem.
Kilka miesięcy później moja partnerka zaszła w ciąże nie było to planowane ale i tak nasz związek dążył do założenia rodziny.
Wszystko było w jak najlepszym porządku zaczęliśmy realizować wszystko co potrzebne jak dziecko przyjdzie na świat. Trzy tygodnie przed narodzinami dziecka przyjechała siostra mojej kobiety, zaczęła ja nastawiać przeciwko mnie, miesiąc po urodzeniu dziecka poproszono mnie o wyprowadzenie się z mieszkania, pytałem rozmawiałem chciałem się dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi nie otrzymałem żadnej konkretnej odpowiedzi tylko ze tak będzie lepiej.
Cala ta sytuacja mnie zaskoczyła musiałem szukać mieszkania ze względu na prace w tym mięście, miałem dużo znajomych na osiedlu którym mieszkałem z matka dziecka, jeden z znajomych zaproponował mi pokuj do wynajęcia od razu się zgodziłem ze względu na sytuacje.
Mijały tygodnie po wielu próbach kontaktu z matka mojego dziecka nie udało mi się zobaczyć z synem, a względem tego ze mieszkaliśmy na jednym osiedlu gdy widziałem ich na podwórku próbowałem podejść do dziecka gdy tylko mnie zauważyła uciekała z dzieckiem.
Złożyłem wniosek do sadu o ustalenie kontaktów. Teraz opisze sytuacje matki naszego dziecka, ma starsze dziecko z poprzedniego związku jego ojcu ograniczyła prawa rodzicielskie kilka lat wałczył o kontakty z dzieckiem w tym czasie ona bardzo skutecznie mu je utrudniała dostała wyrok za utrudnianie kontaktów i grzywnę kontakty odbywają się pod nadzorem kuratora który na spotkaniu poinformował ja ze złożyłem wniosek o kontakty z synem i musi przeprowadzić wywiad, po kilku dniach otrzymałem telefon ze może damy sobie szanse i wrócimy do siebie bo mnie nadal kocha i chce być ze mną, zgodziłem się .W rozmowie sama przyznała ze to przez siostrę i matkę doszło do naszego rozstania . Nie mieszkaliśmy razem ale często się spotykałem z dzieckiem i z nią wszystko zaczęło się układać poprosiła mnie o wycofanie sprawy z sadu wiec dla dobra sprawy tak zrobiłem przez 3 miesiące było wszystko dobrze miedzy nami. Pewnego wieczoru zadzwoniła do mnie płakała i była zdenerwowana poprosiła mnie żebym szybko był u niej wiec po kilku minutach byłem u niej pod blokiem ona już czekała spakowana z dziećmi w klatce, gdy pąkowałem rzeczy do samochodu siostra jej otworzyła okno i wykrzyczała( ty szmato potrafisz tylko bachory znosić do domu) zabrałem ja z dziećmi do swoich rodziców, w rozmowie okazało się ze siostra się znęca nad nią psychicznie tylko z tego względu ze jest ze mną. Minęły 2 dni jej mama przyjechała po nią ze to było nie porozumienie kłótnia itd. I żeby wróciła wiec się zgodziła. Na następnym spotkaniu na które mnie zaprosiła do mieszkania żebym zobaczył się z nią i dziećmi gdy bawiliśmy się w pokoju weszła policja poprosiła mnie o dokumenty i poinformowała mnie ze została wezwana na interwencje bo przebywam w mieszkaniu wbrew woli właścicielki, matka mojego dziecka powiedziała ze zostałem prze nią zaproszony żeby mieć kontakt z dzieckiem, wtedy weszła jej siostra i powiedziała ze ja trącam robie awantury itd. Matka mojego dziecka zaprzeczyła dodała ze zaraz się sama pobije i powie ze to ja.
Przeprosiłem za cala sytuacje wyszedłem z policja, po kilku minutach zadzwoniłem czy wszystko w porządku matka naszego dziecka płakała i poprosiła żebym zadzwonił później ze nic się nie dzieje.
Zadzwoniłem po godzinie usłyszałem słowa ze już mnie nie kocha ze nie chce ze mną być i żebym jej dal spokój starałem się z nią rozmawiać ale rozłączyła się , od tej pory nie odbiera telefonów, nie mam żadnych informacji o dziecku nie widziałem syna już 5 tygodni .
Wiem to ze decyzja matki naszego dziecka jest wymuszona przez jej rodzinę tam cos się dzieje jej siostra jest 35 letnia panna druga siostra rok po ślubie rozwiodła się dziecko z ich małżeństwa niema kontaktów z ojcem. Matka mojego dziecka od 14 roku życia była wychowywana przez matkę jej ojciec zmarł z przedawkowania alkoholu.
Zgłosiłem się do Centrum Interwencji Kryzysowej czekam na informacje czy matka naszego dziecka zgodzi się na mediacje, byłem tez w Terenowym Ośrodku Praw Dziecka maja najpierw ja zaprosić na rozmowę a później i jej siostrę, rozmawiałem tez z kuratorem który powiedział ze nie może się zając ta sprawa do póki nie wniosę do sadu o kontakty z dzieckiem.
Rozmawiałem tez z ojcem jej starszego dziecka który powiedział ze rozstali się w podobnych okolicznościach tez kilka miesięcy po narodzeniu ich dziecka i tez przez jej rodzinę dodał ze ich dziecko jest nastawiane przeciwko niemu na spotkaniach się nie odzywa nie chce się bawić z nim boi się reakcji matki.
Proszę o każdy pomyśl, rade co mogę zrobić w tej sytuacji chce odzyskać kontakty z dzieckiem i z jego matka chciał bym rozwiązać ten problem może udało by się naprawić nasz związek. Wiem można powiedzieć ze znam najlepiej jej rodzinę i powinien sam wiedzieć co zrobić ale już wszystkie pomysły wykorzystałem bez skutku.
Nie chce tutaj zaszkodzić matce naszego dziecka chce o nich wałczyć.
Jeśli napisałem nie zrozumiale chaotycznie Przepraszam .
Pozdrawiam i proszę o odpowiedzi gdzie jeszcze mogę znaleźć pomoc, rozwiązanie tej sytuacji.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Bardzo dobrze Alku , że zgłosiłeś sie do Centrum Interwencji Kryzysowej i do Ośrodka Praw Dziecka.
Nie poddawaj się i walcz o swoją rodzinę. Twoja partnerka wydaje się być niezdrowo uzależniona od swojej toksycznej rodziny.Poza tym jest DDA, a to też ma swoje konsekwencje.Powinna isć do psychologa lub psychoterapeuty.Pewnie nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, ze potrzebuje pomocy.
Ja na Twoim miejscu zorganizowałabym mieszkanie tylko dla Was! Nie z jej mamą , nie z Twoją mamą...Pokaż, że potrafisz o nich sam zadbać i nie potrzebujecie niczyjej pomocy. Musisz zwbudzić w niej zaufanie.Pokaż, że może na Tobie polegać.
Ona na pewno słyszała nie raz od swojej rodziny....że wszyscy meżczyźni są tacy sami, ze jesteś taki sam jak jej ojcejc, pokaż jej że to nie jest prawdą.
Powinniście się usamodzielnić.
Wierze, że Ci się uda!
Najważniejsze to nie poddawać sie Alku.
Chodź wszędzie tam, gdzie mozesz uzyskać pomoc i nie ustawaj w próbach nawiązania kontaktów z matką Twojego syna.
Jeśli chodzi o powód jej zachowania, nie byłabym aż tak skłonna zrzucać całą winę na jej rodzine. Na pewno maja w tym swój udział, ale ta kobieta jest dorosła i sama odpowiada za swoje decyzje.
Myślę, że jeśli naprawdę coś do Ciebie czuje, zmieni swoje postępowania.
Jednak nie powinienś na to bezczynnie czekać, tylko dalej walczyc o swoje prawa, które jako ojciec masz takie same jak matka: kontakt z dzieckiem i wkład w jego wychowanie.
Trzymam kciuki i pozdrawiam.
- Zarejestrowany: 20.03.2011, 07:57
- Posty: 12
Dziękuje bardzo za odpowiedzi.
Alku wydaje mi się że najlepiej dla Ciebie, matki Twojego dziecka i dziecka byłoby gdybyście zamieszkali razem, zdaleka od rodziny twojej kobiety. Oni jej strasznie mącą w głowie i to się nei zmieni dopóki ona nie wyprowadzi się od nich. Bardzo Ci współczuję calej tej sytuacji.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Alku siły i zaparcia Ci życzę to ciężka walka, oni ją zdominowali, uzależnili psychicznie, dzieci nie czeka tam nic dobrego, jej pierwszy mąż nie sprostal, więc Ty nie możesz zostawić ją z dwojką dzieci, walcz uda się!!! Trzeba tylko ją odseparować od tych chorych typow, tam się dzieje coś strasznego, manipulują nią. Nie pozwol by zrobili to samo z Twoim dzieckiem, bo będzie miało o to żal w przyszlości do siebie, Teraz jest weekend mało osob się wypowiedziało, ale może jutro napisze ktoś kto ma większe doświadczenie. Ja życzę siły i wytrwalosci widzę że ją kochasz, to piękne.
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
W moich oczach już jesteś bohaterem, patrząc przez pryzmat mojej sytuacji sam fakt Twojego zaangażowania to już krok do sukcesu.
I nie chciałem wynająć, tylko najpierw to zrób- wynajmij mieszkanie, a wtedy pomyśl o tym jak ją przekonac żeby tam z Tobą zamieszkała, ona zdecydowanie musi stamtąd uciec. Rodzina krzywdzi nie tylko ją, ale i Waszego synka, który w niczym nie zawinił.
Walcz !! Bo warto a na nasze wsparcie zawsze możesz liczyć!!!!
- Zarejestrowany: 04.11.2009, 08:50
- Posty: 564
Podpiszę się pod koleżankami. Alku, znjadź pracę w innym mieście i przekonaj ją, żeby Cię odwiedziła, może zamieszkała "na próbę". Pokaż jej, że jesteś dla niej najlepszym oparciem. W drugiej kolejności doweidz się o możliwościach terapii DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików). Inaczej problem mógłby wrócić, gdy tylko zaistniałaby między Wami jakaś różnica zdań...
I nie ustawaj w walce o dziecko!
Przeprasam, że ja z innej beczki. Miałam podobną sytuację w rodzinie. Byli ze sobą nie byli, byli itd.
Nie pisałeś czy płacisz na dziecko. Powiedz czy masz zasądzone alimenty, czy płacisz dobrowolnie, a może wcale. Nie zrozum mnie źle.
Laska miała mojego brata na zawołanie, ale tylko wtedy gdy miał kasę. Pomyśl trochę. Fakt nic o tym nie piszesz. Nie wiem czy ona jest dobra, czy zła, ale bierz wszystkie argumenty pod uwagę. Wszystkie kobiety w tej rodzinie mają dzieci i wyrzucają facetów, coś jest nie halo. Może im tylko na utrzymaniu zależy. Jeżeli nie mam racji z góry przepraszam, ale chciałeś jakieś rady. Jak na razie nikt o tym nie wspomniał. Wyjaśnij to szybko, żebyś nie cierpiał, a jeżeli nie o to chodzi to powodzenia Ci życzę i obyście w końcu stworzyli kochającą się rodzinę.
Wpadła mi jeszcze jedna myśl do głowy.
Może ona została już w życiu zraniona i boi się, że gdyby wam się nie udało, to ona nie będzie miała gdzie z dziećmi wrócić? Może dlatego słucha się ślepo matki i siostry i jest po ich komendę?
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
W moich oczach już jesteś bohaterem, patrząc przez pryzmat mojej sytuacji sam fakt Twojego zaangażowania to już krok do sukcesu.
I nie chciałem wynająć, tylko najpierw to zrób- wynajmij mieszkanie, a wtedy pomyśl o tym jak ją przekonac żeby tam z Tobą zamieszkała, ona zdecydowanie musi stamtąd uciec. Rodzina krzywdzi nie tylko ją, ale i Waszego synka, który w niczym nie zawinił.
Walcz !! Bo warto a na nasze wsparcie zawsze możesz liczyć!!!!
popieram, ona musi widzieć Twoje konkretne czyny, nie słowa.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Podpiszę się pod koleżankami. Alku, znjadź pracę w innym mieście i przekonaj ją, żeby Cię odwiedziła, może zamieszkała "na próbę". Pokaż jej, że jesteś dla niej najlepszym oparciem. W drugiej kolejności doweidz się o możliwościach terapii DDA (Dorosłych Dzieci Alkoholików). Inaczej problem mógłby wrócić, gdy tylko zaistniałaby między Wami jakaś różnica zdań...
I nie ustawaj w walce o dziecko!
Nistety to też prawda ;(
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Uważam, że warto powalczyć o ten związek.
Ale : najpier musisz stworzyć warunki, aby Twoja partnerka miała dokąd się przeprowadzić, jeżeli zechce.
Warto też zaproponować ślub może?
Uważam, że warto powalczyć o ten związek.
Ale : najpier musisz stworzyć warunki, aby Twoja partnerka miała dokąd się przeprowadzić, jeżeli zechce.
Warto też zaproponować ślub może?
Włśnie, może wtedy będzie czuła się stabilniej.
- Zarejestrowany: 20.03.2011, 07:57
- Posty: 12
Dziękuje bardzo za odpowiedzi.
Dobrowolnie place na dziecko zaraz po pierwszym rozstaniu udało nam się to polubownie rozstrzygnąć. Wydaje mi się ze nie chodzi tutaj o to ze zależy jej tylko na mnie dla pieniędzy czy korzyści materialnych jak wspomniała wkasik80.
Może ona została już w życiu zraniona i boi się, że gdyby wam się nie udało, to ona nie będzie miała gdzie z dziećmi wrócić? Może dlatego słucha się ślepo matki i siostry i jest po ich komendę?
Nigdy o czymś takim nie wspominała ale warto to wziaść pod uwagę.
Jeśli chodzi o mieszkanie w innym mięście to jestem właścicielem domu na wsi po mojej babci który wyremontowałem i obecnie wynajmuje, już nawet jak byliśmy ze sobą proponowałem jej zamieszkamy razem .nie zgodziła się bo za daleko od jej mamy i nie chce córce zmieniać szkoły.
Wiem ze nie mogę ja zostawić z dwójka dzieci i dlatego walczę i będę, tym bardziej ze bardzo ich kocham pomimo tego co robi w stosunku co do mnie i do dzieci.
Zdaje sobie sprawę ze jej rodzina swoim działaniem w pewny sposób krzywdzi nie tylko dzieci które będą się wychowywać w rozbitym związku ale tez i sama matkę tych dzięki nie pozwalając sobie ułożyć życia.
Tutaj nie tylko ja potrzebuje pomocy ale tez z pewnością matka dzieci jak i same dzieci bo to wszystko odbija się na nich nie mając normalnych kontaktów z ojcem.
Chce tutaj zaznaczyć ze jeden związek strąciłem i gdybym podszedł do sprawy tak jak teraz podchodzę z pewnością dało by się go wtedy uratować. Człowiek uczy się na bledach . Zdaje sobie sprawę ze skrzywdziłem moja córkę tym ze nie potrafiłem wałczyć o nasze małżeństwo.
Musze napisać o pewnym zdążeniu, spędzałem z córka kilka dni wakacji nad jeziorem w pewien wieczór przy ognisku widziałem ze jest zamyślona wiec zapytałem czy cos się stało odpowiedziała nie nic, ale fajnie żeby tutaj mama była z nami dodając, ale wiem żeby się na to nie zgodziła, w pierwszym momencie nie wiedziałem co odpowiedzieć powiedziałem ale wiesz ze bardzo cie kochamy, córka mnie przytuliła i powiedziała cos czego nie zapomnę do końca życia ( tatuś ja tez cie kocham i dobrze ze cie mam ).
Nigdy nie pozwolę żeby moje dzieci nie miały kontaktu ze mną, wsparcia z mojej strony.
Dlaczego matka naszego syna nie może zrozumieć ze dla dziecka obydwoje rodzice są ważni. Wie ze bardzo kocham dzieci i to ze uniemożliwiając mi kontaktu z synem bardzo mnie boli i bardzo przezywam, i dlatego nie rozumie za co robi mi na złość kosztem dziecka.
Pozdrawiam
A może powinniście porozmawiać, ale nie o tym że się kochacie. Tylko tak szczerze, kawa na ławę. Dlaczego chce mieszkać z matką, skoro możecie tworzyć piękną rodzinę, dlaczego tak ślepo się ich słucha i może czego ona tak naprawdę pragnie i może będziesz mógł wszystko jej zapewnić, może musi się tylko przełąmać.
A może przydałaby się jakaś terapia, może faktycznie ślub/ ale nic na siłe, bo pytznie czy tego właśnie chcesz/.
Trochę użo tego może, ale nprawdę to co piszesz / chodzi mi o twoją sytuacje w jakiej się znajdujesz/ jest tak chaotyczne, że ciężko cokolwiek wyenioskować, czy przewidzieć. Nic innego nie doradzę, życzę powodzenia.
Daj znać jak coś się wyjaśni. Trymam kciuki.
Dziękuje bardzo za odpowiedzi.
Oczywiście, ze Ty znasz ja najlepiej i tę znajomość jej charakteru powinieneś wykorzystać. Ja patrzę z boku i być moze zbyt subiektywnie oceniłam tę sytuację.
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa! Musicie pobyc sami i w cztery oczy porozmawiać!
- Zarejestrowany: 20.03.2011, 07:57
- Posty: 12
Oczywiście, ze Ty znasz ja najlepiej i tę znajomość jej charakteru powinieneś wykorzystać. Ja patrzę z boku i być moze zbyt subiektywnie oceniłam tę sytuację.
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa! Musicie pobyc sami i w cztery oczy porozmawiać!
Wiem ze rozmowa rozmowa.
Ale jak mam z nią porozmawiać jak ona nie odbiera telefonów nie chce sie spodkać ucieka i unika mnie?
Dlatego tez zgłosiłem sie o mediacje.
Pozdrawiam i dziękuje za odpowiedzi
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Wiem ze to żle zabrzmi ale moze warto troche pogrzebać w przeszłosci jej jak i jej rodziny.Moze mas zjakiś dostęp do takich informacji. Czasem takie infrmacje pozwalają zrozumieć drugiego człowieka.
- Zarejestrowany: 20.03.2011, 07:57
- Posty: 12
Dziękuje za odpowiedzi.
Mam dostęp do informacji o niej poznałem jej dalsza rodzinę w szczególności siostrę jej mamy z która rozmawiałem i tez nie może sobie tego wytłumaczyć czemu one tak robią.
Czekam na odpowiedz z Centrum Interwencji Kryzysowej już tydzień czy zgodziła się na mediacje, jutro się ponownie tam wybiorę uzyskać jakie kol wiek informacje bo wydaje mi się ze nie zajęli się sprawa poważnie.
Pozdrawiam.
- Zarejestrowany: 20.03.2011, 07:57
- Posty: 12
Witam
Postanowiłem napisać dalsza cześć moich zmagań o kontakt z dzieckiem.
Po wizycie u kuratora dowiedziałem się ze sprawa jest na dobrej drodze, przede wszystkim kurator nie chciał mnie informować o przebiegu wcześniejszej sprawy z ojcem starszego dziecka, ale dodał ze to teraz już nie będzie tak łatwo bo ta Pani ma już wyroki za utrudnianie kontaktu z dzieckiem i drugi raz robi to samo. Po drugiej wizycie w Terenowym Centrum Praw Dziecka dowiedziałem się ze zostało wysłane wezwanie na które się nie zgłosiła oczywiście próbowano się do niej dodzwonić, nie odebrała , wiec dostanie jeszcze powtórne pismo o wstawienie się, jeśli nie odniesie to skutku będzie interwencja w miejscu zamieszkania dziecka poprosiłem o interwencje bez policji, dlatego ze złożyłem oświadczenie ze sąsiedzi ja widują z starszym dzieckiem o od miesiąca nie widzieli jej z moim synem wiec zaczynam się martwic bo może cos jest nie tak. Centrum Interwencji Kryzysowej tez nie udało się skontaktować z matka mojego syna. Czekam na dalszy ciąg wydarzeń myślę ze jej postępowanie nie działa na jej korzyść , nadal nie mam żadnej informacji o dziecku brak jakiego kol wiek kontaktu z matka.
Pozdrawiam